Wystawa przygotowana przez Wendy Yu i Andrew Boltona inspirowana jest esejem "Notatki o kampie" Susan Sontag z 1964 roku, określającego kamp jako „miłość do nienaturalnego: sztuczność i przesady… styl kosztem zawartości”. W kontekście mody oznacza to pstrokate kolory, zawiłe wzory i absolutny brak zasad.
Wystawa będzie składała się z 175 eksponatów i jest podzielona na 2. części. Pierwsza przywołuje zamieszki w gejowskim pubie Stonewall w Nowym Jorku z 1969 roku, spowodowane dyskryminacją społeczności LGBT, i ich konsekwencje. Druga to wpływ kampu na modę w kolekcjach takich marek jak Balenciaga, Vetements, Praga czy Gucci. - Sontag w swoim eseju powiedziała, że nie wszystko jest kampem, ale odkąd zacząłem pracować nad tym wydarzeniem, zaczynam myśleć, że kamp jest wszędzie - wyjaśnia Bolton na łamach "The New York Times".
Kamp jest nieodłącznym elementem kultury oraz naszej współczesnej rzeczywistości. To łączenie sztuki wysokiej i popularnej, polityki i popkultury, to ironia, pastisz, humor, parodia, przesada, teatralność, nadmiar, nostalgia i ekstrawagancja. Z tego powodu duży wpływ na wystawę miało Gucci. Jako jedną z definicji kampu traktuje się również słowa Oscara Wilde’a: „Powinno się być albo dziełem sztuki albo nosić na sobie dzieło sztuki”.
Jeżeli chodzi o znane nazwiska, to reprezentantkami kampu były z pewnością Marlene Dietrich i Judy Garland. Ze współczesnych gigantów należy wspomnieć Eltona Johna czy Cher. Bolton wskazuje jako typową reprezentację kampu klasyczną małą czarną z ironicznym napisem „mała czarna”. Coco Chanel była kampowa jako osoba, ale jej ubrania już wcale takie nie były. Co innego Elsa Schiaparelli. Dzisiaj kamp jest wciąż żywy i widzimy go w pracach projektantów takich jak Jeremy Scott, Jean Paul Gaultier czy John Galliano.