Ten film jest jak ballada o miłości. Ballada o przepięknej melodii rozpisanej na porwane wątki wielkiego uczucia, które łączy cisza. I ta właśnie cisza jest tu najwspanialsza. Bo o tak wymowną, sugestywną i piękną ciszę we współczesnym rodzimym kinie ciężko. Tu nikt nie krzyczy! Dźwięk zresztą jest tu bardzo ważny i świetny. Podobnie jak towarzysząca mu, będąca jednym z głównych bohaterów, muzyka. A tej w tym wielkim dziele nie brakuje.
Duet Kulig i Kot wypływa na światowe wody. To są role ponadczasowe, zagrane perfekcyjnie. Z pazurem ale i naturalnie, tak blisko i tak ludzko. Joanna Kulig wręcz hipnotyzuje. Patrząc się na nią czułem się niczym odurzony. Kamera pokazuje ją tak, że można wpaść w coś w rodzaju transu (te spojrzenia!). No i Szyc! Takiego go nie widzieliście. Pozornie czarny charakter, aparatczyk, służbista, ale normalnie wzruszający. To geniusz reżyserii sprawił, że te kreacje swą prostotą, prawdziwością, bez tak wszechobecnej w polskim kinie przesady, porażają!
fot. Zimna Wojna/Kino Świat
To milczenie, te niedopowiedzenia, gesty, ruchy (jak na balladę przystało – taniec jest kluczowy) przyprawiają o ciarki. Do tego te klaustrofobiczne acz piękne zdjęcia Łukasza Żala, które po trosze znamy już z „Idy”. Tyle, że tłem do tej przepięknej bajki o ślepej miłości jest nie tylko polska prowincja ale i Paryż, Berlin czy Jugosławia.
Ach to kadrowanie! To wszystko jest otulone wręcz musicalową aurą gdzie nasze ludowe przyśpiewki pięknie romansują z jazzem, rosyjską balladą czy francuską poezją... W dialogach czuć świętej pamięci Janusza Głowackiego – ten pazur, sarkazm, ironia, humor (opowieść Zuli (Kulig) o swoim ojcu...) Pyszne!
Wyczekiwanie na ten film okazało się nagrodzone. Nie tylko Złotą Palmą za reżyserie ale taką czystą, prawdziwą radością widza. Jako niezdrowy wręcz kinoman dziękuje Pawłowi Pawlikowskiemu za tak niesamowite emocje. Za śmiech, za czar, za otulenie i tę łezkę w oku... Ale nie powiem w którym momencie, sami zgadnijcie! Dodam tylko na koniec, że faktycznie ta ślepa miłość jest jak Zimna Wojna.