Jeremy Scott to projektant, który czerpie swoje inspiracje z popkultury, a do tego uwielbia prowokować. Tym podejściem nie pierwszy raz przysporzył sobie kłopotów. W swoich kolekcjach dla Moschino wykorzystał znaki towarowe Barbie, Sponge Boba, logo McDondalds czy My Little Pony. Teraz najpewniej połasił się na wykorzystanie cudzego pomysłu bez pytania.
Scott był już wcześniej pozywany z tego tytułu, ale nie dało mu to chyba za nadto do myślenia. Po tegorocznych pokazach w Mediolanie, gdzie marka Moschino zaprezentowała swoją kolekcję na sezon wiosna 2019, projektant po raz kolejny usłyszał zarzut plagiatu. Zdobywająca coraz większy rozgłos projektantka z Londynu, Edda Gimnes, opublikowała w piątek na swoim Instagramie wpis, w którym oskarża Moschino o czerpanie „inspiracji” z jej kolekcji Wiosna 2016.
Trzeba przyznać, że projekty są uderzająco podobne. Sukienki, czapki czy torebki są niemal identyczne. Gimnes nie zostawiła tej sprawy i postanowiła walczyć. Przyznała, że w zeszłym roku będąc w Nowym Jorku, spotkała się z osobą pracującą dla Moschino i pokazała swoje prace, łącznie ze szkicami i pomysłami.
Projektantka oświadczyła, że jest jej przykro z tego powodu, że duże marki, kradną pomysły początkującym, którzy nie mogą się przed tym bronić. Edda Gimnes nie jest tak znana jak Scott czy Moschino, ale może się już pochwalić sporymi sukcesami. Jej projekty były publikowane w The New York Times, brytyjskim Vogue oraz WWD. Projektantka ubierała także Gigi Hadid oraz Lady Gagę.