Dziwności, relacje, afirmacja
Wystawa została podzielona na trzy części. Pierwszą poświęcono kategorii dziwności, ucieleśnionych transformacji na styku tego, co organiczne, technologiczne i kulturowe. Zobaczymy tu prace Cezarego Poniatowskiego, Claude’a Eigana, Tiziany Krüger, Leilei Wu, Bianki Hlywy.
Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), „Za bramą ust, coś drga, coś migocze”, len, jedwab, organza, stal nierdzewna, stal ocynkowana, wosk sojowy, żyłka kaletnicza, farba w sprayu, 2024. Dzięki uprzejmości artystów i galerii eastcontemporary, Mediolan
Część druga dotyczy relacji – zarówno z innymi istotami czy bytami, jak i z czasem, jego nielinearnością i cyklicznością. W ramach tego wątku zaprezentowano prace Veroniki Hapchenko i Ani Bak, a także interaktywną instalację dźwiękową Aleksandry Słyż, sonifikującą (udźwiękowującą) ruch odbiorców.
„Temat wystawy jest mi bliski z wielu powodów. Zagadnienia ciemnej ekologii dotykają tego, z czym na co dzień nie chcemy się konfrontować, tego, co niezrozumiałe, co wypieramy. W psychologii w analogiczny sposób funkcjonuje pojęcie »cienia«. Te wątki często są motorem mojej twórczości. Refleksja na temat tego, w jak drastyczny sposób niszczymy środowisko i z jaką ilością cierpienia się to wiąże dla istot, które z nami je dzielą, jest bolesna. Myślę też, że istotne jest nieunikanie tego cierpienia i akceptacja faktu, że jesteśmy częścią tych procesów. Dla mnie jako artystki ważna jest praca z materią. Jest to rodzaj komunikowania się ze światem poza racjonalnym językiem, który stara się dominować naszą rzeczywistość. Jest to sposób na dopuszczenie do głosu także jego ciemnych i niechcianych aspektów, po to, by próbować zrozumieć, w jaki sposób jesteśmy z nim połączeni”, mówi Ania Bak.
Materia i jeszcze raz materia
Część trzecia wystawy „Zza gór się słońce wznosi blade” ma najbardziej afirmatywny, choć mroczny, kuszący ciemnością charakter. Zestawiona z nadzieją i potrzebą przetrwania eksploruje kategorie adaptacji, delikatności i kruchości. Tu prezentowane są prace kolektywu Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), Ani Bak, Cezarego Poniatowskiego i Nataszy Gerlach.
„Na wystawie prezentujemy trzy nowe realizacje, które rozwijają nasze dotychczasowe poszukiwania tematyczne i materiałowe. Jedna z nich, »Za bramą ust, coś drga, coś migocze«, to rodzaj przestrzennej instalacji – formy przypominające kokony lub kielichy roślin zwieszają się z podwieszonych od sufitu i wijących się po podłodze syntetycznych pnączy. Tę oraz pozostałe nasze prace na wystawie łączą materiały organiczne i syntetyczne. Wykorzystujemy napięcia pomiędzy tym, co miękkie i żywe, a tym, co zimne i sterylne. W obiektach »Rozkrzew (I-II)« lustrzane, metalowe powierzchnie kontrastują z delikatnymi, organicznymi kształtami. Interesuje nas przekraczanie granic w procesach stawania się oraz towarzyszący temu trud, dziwność czy niesamowitość”, zdradzają członkowie Inside Job.
Natasz Gerlach, „Hopecraft Ceremony”, dokumentacja spektaklu, fot. Yolane Rais
Kuratorką wystawy „Zza gór się słońce wznosi blade”, która potrwa do 26 maja, jest Aleksandra Skowrońska. Ekspozycji towarzyszy rozbudowany program edukacyjno-publiczny z performansami, warsztatami, spotkaniami i oprowadzaniami autorskimi.