Cały zespół przygotowywał się do tego momentu przez miesiące. Współpracując ze specjalistami, wyeliminować musieli oni wszelkie zagrożenia. Problemem, który stanowił wyzwanie dla fotografa była komunikacja z Antoski, ponieważ pod wodą jej zmysły były ograniczone. Bardzo ważne było stworzenie kontrolowanego środowiska, w którym modelka czułaby się bezpiecznie.
Cały proces tej sesji zdjęciowej zajął kilka miesięcy. Ciara ćwiczyła wstrzymywanie oddechu, pozowanie pod wodą oraz wytrzymałość na temperaturę w wannach z lodem. Tydzień przed planem filmowym, ekipa musiała omówić wszystkie notatki, plany oraz środki bezpieczeństwa. Ustalone zostało np. miejsce, w którym znajdować się będzie nurek z przygotowanym tlenem dla modelki oraz sposób, w jaki modelka ma dawać sygnał, gdy go potrzebuje. Na podwodny plan sesji został zabrany także notatnik, który miał pomóc w komunikacji. Jednak okazał się on zbędny, ponieważ zespół bardzo dobrze komunikował się mową ciała oraz sygnałami ręcznymi. Dzień przed sesją, zostały wykonane próbne nurkowania przy pobliskich wrakach statków. Miało to na celu pokazanie wszystkich okoliczności, o których nie pomyślała wcześniej ekipa. Jak mówił fotograf w rozmowie dla Guinness World Records:
Zdjęcia robione zostały np. na W.L. Wetmore, który zatonął w 1901 roku. Antoski spędziła najwięcej 30 minut zanurzona w lodowatej wodzie. Pozwoliło to Hainingowi w pełni zrealizować swoją wizję artystyczną, a nawet wyjść poza nią i stworzyć coś nowego. W rozmowie dla My Modern Art artysta opowiada „Dla mnie osobiście w czasach, gdy artyści nie byli w stanie tworzyć, dało mi to szansę na ponowne bycie artystą, rzucenie sobie wyzwania i przy okazji dobrą zabawę z przyjaciółmi”. Sesja nie tylko zaowocowała pięknymi zdjęciami, lecz także zapewniła fotografowi tytuł „najgłębszej podwodnej sesji zdjęciowej z modelką” w Księdze Rekordów Guinnessa.
Oczywiście nie jest to najgłębsza sesja zdjęciowa, jaka kiedykolwiek powstała, jednak to właśnie Haining jako jeden z nielicznych zgłosił się do Guinness World Records, ustawiając tym nowy rekord. Cały proces był niezwykle satysfakcjonujący dla artysty znanego wcześniej z fotografowania celebrytów. Z żartu narodził się pomysł, a z pomysłu powstała rzeczywistość. Autentyczność zdjęć potwierdza nagranie, które powstało jako pamiątka realizacji tego szalonego pomysłu.
Jak pisze fotograf na swoim koncie na Instagramie, jego ulubioną rzeczą w realizacji tego szalonego pomysłu, są wiadomości, jakie wciąż dostaje od fotografów i modelek, którzy zaczęli nurkować, próbują lub szukają nowych sposobów na robienie zdjęć. Steven chciałby również w przyszłości zmierzyć się z rekordem od przeciwnej strony. Interesuje go wykonanie sesji zdjęciowych na najwyższej wysokości.