Advertisement

3-godzinna wędrówka wyjątkową dzielnicą Gdańska opanowaną przez artystów. Relacja z Narracji

Autor: KO
22-11-2018
3-godzinna wędrówka wyjątkową dzielnicą Gdańska opanowaną przez artystów. Relacja z Narracji

Przeczytaj takze

Za nami 10., jubileuszowa edycja gdańskich Narracji, dwudniowego miejskiego festiwalu sztuki współczesnej. Tym razem zaproszeni przez organizatorów artyści umieścili swoje prace w wyjątkowej dzielnicy miasta, Oliwie. Tak oto pośród zabytkowych willi i urokliwych parków zaistniała sztuka współczesna. Wydarzenie jak co roku przyciągnęło prawdziwe tłumy widzów - na tyle duże, że w celu obejrzenia niektórych prac trzeba było odstać swoje w kolejce. Mottem Narracji był cytat z wiersza Rainera Marii Rilkego: "Słońca w ciszy były jak wielki śpiew w zenicie". Nieprzypadkowo - wybitny poeta napisał te słowa wspólnie ze przyjaciółką Lou Andreas-Salomé w 1898 roku w Parku Oliwskim.
Przejście całego szlaku tegorocznych Narracji, podczas bardzo sprawnego, a zaraz treściwego oprowadzania kuratorskiego, zajmowało około trzech godzin. Umieszczenie prac w przestrzeni dość dobrze znanej mieszkańcom i turystom skłoniło twórców do skupienia się na nieco bardziej abstrakcyjnych, czy z drugiej strony - uniwersalnych tematach.
Mocno obecny był globalny problem migracji wywołanych wojnami i prześladowaniami. Nawiązywała do niego praca "Preciou" Jakuba Danilewicza, który nagrał przejmujące wideo ze śpiewającą antyfaszystowską pieśń "Bella ciao" 9-letnią dziewczynką, tytułową Precious. Kilka lat temu uciekła ona z rodziną z północnej Afryki przez Morze Śródziemne i trafiła ona do Kalabrii w Włoszech. Objęta tam została projektem integracyjnym, który właśnie dobiega końca i nie wiadomo, jakie będą dalsze losy bohaterki. Inną realizacją w tym duchu był zapis wideo wiersza "W samotności czegóż jest więcej niż mnie", odczytanego przez autora Sariego Alhassanata, który przybył ze Strefy Gazy do Gdańska na rok w ramach współpracy z międzynarodową siecią ICORN, która niesie pomoc literatom i artystom, nie mogącym mogą swobodnie żyć i tworzyć we własnej ojczyźnie z powodu prześladowań.
W stronę abstrakcji i mocnego efektu, a przy tym autoironii poszedł słowacki artysta, Viktor Frešo, który z imponującego rozmiarami świecącego balona stworzył swój karykaturalny autoportret. Praca przypominała także tradycyjne japońskie laleczki kokeshi, a w swojej wymowie miała zacierać granice między kategoriami żeńskości i męskości. Skłaniała też wielu uczestników festiwalu do wyciągnięcia telefonu i zrobienia pamiątkowej fotki, można ją zatem uznać za fotogeniczny i udany żart.
Anna Królikiewicz, In Light Trust, fot. Bogna Kociumbas
Innymi realizacjami, oderwanymi od kontekstu dzielnicy, był m.in. neon "In Light I Trust" Anny Królikiewicz, będący wezwaniem do powszechnego oświecenia, czy pokazywane już w ramach Project Room w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnym studium upadku w wykonaniu Grzegorza Stefańskiego, który uchwycił w wideo moment bezwładu ludzkiego ciała. By zobaczyć tę ostatnią pracę, trzeba było wejść po śliskiej, pochyłej powierzchni, odczuwając bezpośrednio lęk przed upadkiem.
Grzegorz Stefański, Upadek, fot. Bogna Kociumbas
Niezwykłym doświadczeniem była wędrówka długą, wąską leśną ścieżką do instalacji dźwiękowej "Red Data Book", stworzonej przez litewską artystkę Indrė Liškauskaitė. W mroku można było dostrzec staw, a usłyszeć odgłosy nieznanych gatunków zwierząt wydawane przez ludzi. Praca miała zwrócić uwagę na ludzką potrzebę kontrolowania natury.
Do polskiej rzeczywistości odwoływały się umieszczone w parku i podświetlone ultrafioletem łabędzie z opon, stworzone na potrzeby Narracji przez Macieja Salomona (znanego też z zespołu Nagrobki), których rożne odsłony znamy dobrze z przydomowych ogródków. O fenomenie tego rodzaju radosnej twórczości traktuje niedawno wydana książka Olgi Drendy, "Wyroby. Pomysłowość wokół nas".
Maciej Salamon, Łabędzi Śpiew
Krytyką realiów Oliwy, jak i całej Polski, była instalacja "Bieg z przeszkodami" Mariusza Warasa. Artysta chciał dotknąć problemu ekspansywnych działań deweloperów, którzy często realizują inwestycje, kierując się przede wszystkim zyskiem, nie zaś ładem przestrzennym i potrzebami ludzi. Dlatego też, w ramach rewanżu, Waras stworzył z blaszanych płotów tor przeszkód właśnie dla osób odpowiedzialnych za taki stan stan rzeczy.
Część publiczności, szczególnie lokalnej, narzekała nieco, że tegoroczne Narracje były za mało osadzone w kontekście dzielnicy, a prace nie tworzyły spójnej opowieści. Rzeczywiście, z ponad dwudziestu realizacji, tylko kilka odnosiło się bezpośrednio do samej Oliwy. Należy jednak wziąć pod uwagę, że jakkolwiek Narracje mają służyć nowemu spojrzeniu na różne zakątki miasta, mają też ambicje do bycia swego rodzaju przeglądem sztuki współczesnej, galerią na otwartym terenie. Przyciągają tysiące widzów, którzy oprócz wędrowania dobrze znanymi rejonami, mają też okazję dowiedzieć się, co w sztuce najnowszej piszczy. I to się udało. A ogromna frekwencja dowodzi, że w tym rozmachu i pozornym miszmaszu jest metoda.
NARRACJE #10, Słońca w ciszy były jak wielki śpiew w zenicie
Gdańsk Oliwa, 16–17 listopada 2018
kurator: Piotr Stasiowski
Organizator: Instytut Kultury Miejskiej | Współorganizator: Gdańska Galeria Miejska
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement