„– Nowo utworzony urząd pełnomocnika ds. osób queer pokazuje, jak ważna dla rządu federalnego jest akceptacja różnorodności. Niemcy mają stać się pionierem w walce z dyskryminacją. Podstawowe prawa osób transseksualnych, interseksualnych i niebinarnych muszą wreszcie być w pełni egzekwowane”, powiedział po ogłoszeniu nominacji Sven Lehmann.
Polityk planuje również poprawić sytuację osób transpłciowych i zaoszczędzić im upokorzeń ze strony niemieckiego aparatu władzy. Jeśli ustawa o samostanowieniu, której zwolennikiem jest Sven Lehmann wejdzie w życie, to osoby transpłciowe nie będą musiały już dłużej przechodzić przez procesy sądowe, by oficjalnie zmienić swoją płeć, będzie wystarczało, by zgłosiły się do urzędu stanu cywilnego i udzieliły tam adekwatnej informacji. Lehmann chce także zapewnić społeczności LGBT+ lepszą ochronę ze strony policji i sądów oraz wdrożyć plan działania na rzecz akceptacji różnorodności.
Sven Lehmann ma obecnie 42 lata, a od 2017 roku jest posłem w niemieckim Bundestagu. Ma już na koncie doświadczenie w walce o prawa osób LGBT+, ponieważ wcześniej pełnił funkcję rzecznika ds. polityki społecznej i queer w klubie parlamentarnym Buendis 90/Zieloni. Powstanie nowego stanowiska, na które został powołany, świadczy o tym, że niemiecki rząd planuje wypełnić postulat, który zawarł w swojej umowie koalicyjnej.
„– W celu przeciwdziałania wrogości wobec osób queer opracowujemy międzyresortowy Narodowy Plan Działania na rzecz Akceptacji i Ochrony Różnorodności Seksualnej i Płciowej i wdrażamy go przy finansowym wsparciu”, możemy przeczytać w umowie koalicyjnej.
Mimo dobrego kierunku obranego przez koalicję rządząca, w Niemczech wciąż pozostaje wiele do poprawy w sprawie praw osób LGBT+. Niemieckie Stowarzyszenie na rzecz Transtożsamości i Intersekusualności domaga się „pewności prawnej dla świadczeń zdrowotnych we wszystkich grupach wiekowych i dla osób niebinarnych” oraz rekompensaty i zadośćuczynienia dla osób transpłciowych, które zostały poddane przymusowej sterylizacji, ze względu na przepisy obowiązujące w Niemczech do 2011 roku. Do wtedy obowiązywała reforma, która wymuszała na osobach transpłciowych taki zabieg, zanim ich płeć mogła zostać prawnie zmieniona. Nowy rząd prawdopodobnie przychyli się do tych propozycji. Nowa koalicja planuje także zezwolić osobom homoseksualnym i transpłciowym na oddawanie krwi. Być może pewnego dnia również Polska dorośnie do takich standardów, póki co pozostaje nam jedynie spoglądanie z zazdrością na działanie niemieckich decydentów.
/tekst: Miłosz Piotrowski/