Inwestycja za 550 milionów złotych pochłonęła trzynaście lat planowania i pięć lat realizacji. Trudno o bardziej wyrazisty dowód wiary w kulturę, zwłaszcza gdy patrzy się na okolice – teren, gdzie kiedyś funkcjonowała cegielnia i wysypisko komunalne, wymagał wymiany skażonego gruntu na głębokość siedemdziesięciu centymetrów, co samo w sobie kosztowało dziesięć milionów złotych.
fot. materiały prasowe / Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy
Warszawska pracownia Plus3 Architekci wygrała konkurs na projekt kampusu, scalając w jedną kompozycję filharmonię, szkołę muzyczną, teatr i rektorat uczelni. Wynik? Horyzontalna bryła o kubaturze przekraczającej 160 tysięcy metrów sześciennych, która mimo rozmiarów harmonizuje z otoczeniem.
Pudełka w pudełku
Największym technologicznym wyzwaniem okazała się akustyka – cztery sale koncertowe musiały funkcjonować jednocześnie, bez wzajemnego zakłócania. Rozwiązaniem stała się technologia określana jako „pudełko w pudełku" – sale koncertowe oparte są na stropach budynku poprzez amortyzatory, a ich ściany i stropy oddzielone przestrzeniami technicznymi są załamane w płaszczyźnie pionowej i poziomej.
Pod widowniami zainstalowano komory rozprężne, dzięki którym świeże powietrze samoczynnie wypływa spod każdego fotela, nie powodując świstów ani szumów. To poziom skrupulatności, który przypomina bardziej projektowanie samolotów niż budynków użyteczności publicznej.
Sala teatralno-operowa wyposażona została w specjalne dmuchane panele akustyczne – jako drugi obiekt na świecie posiadający to rozwiązanie. Zapadnia sceny ma głębokość dziesięciu metrów, komin sceniczny wznosi się na dwadzieścia osiem.
fot. materiały prasowe / Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy
Architektura, która słucha
Elewacja kampusu łączy przeszklone płaszczyzny otwierające wnętrza na widok jeziora z pionowymi pasami ceramicznymi i ręcznie formowaną cegłą w jasnoszarym odcieniu. Ceglana powierzchnia to symboliczny ukłon wobec dawnej cegielni, która kiedyś funkcjonowała w tym miejscu.
Każda cegła jest nachylona pod nieco innym kątem, przez co fasada pulsuje delikatnie, jakby była falą. To właśnie te szczegóły – subtelne, prawie niedostrzegalne z daleka – nadają całości charakteru. Elewacja nie krzyczy, nie domaga się uwagi. Po prostu jest, a jej rytm przypomina wibracje strun.
Energia z ziemi
Kampus zaprojektowano jak budynek pasywny pod względem izolacyjności cieplnej oraz szczelności powietrznej, wykorzystując gruntowe pompy ciepła i magazyny energii do instalacji OZE. W budynku nie występują otwierane okna elewacyjne – świeże powietrze dostarczane jest przez siedem central wentylacyjnych z rekuperacją.
W pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi nie zastosowano klimatyzacji, a jedynie wentylację mechaniczną o określonej stałej temperaturze i wilgotności – szczególnie istotne dla studentów śpiewu oraz stabilności parametrów cieplno-wilgotnościowych instrumentów drewnianych. To dbałość o detale, która odróżnia dobrą architekturę od architektonicznej megalomanii.
Kampus nie powstał w próżni. Absolwentem Akademii jest pianista Rafał Blechacz, zwycięzca XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w 2005 roku, a także Szymon Nehring, finalista konkursu w 2015 roku. To miejsce, które produkuje talenty światowej klasy.
Katarzyna Głażewska, architektka i współwłaścicielka pracowni Plus3 Architekci, zauważyła, że nowa siedziba Akademii ma potencjał stać się najnowocześniejszym ośrodkiem muzycznym w Europie. Może brzmi to górnolotnie, ale patrząc na techniczne parametry i jakość wykonania, trudno znaleźć argumenty przeciw.
Oficjalne otwarcie nastąpiło 30 września, a 4 października Akademia zorganizowała dzień otwarty, który przyciągnął tłumy – ponad siedem tysięcy osób w prawie siedem godzin. Kolejka ciągnęła się do ulicy Gdańskiej. To pokazuje, że kultura – nawet jeśli kosztuje pół miliarda – potrafi elektryzować.