W Los Angeles trwają przygotowania do tygodnia mody, który zacznie się 1 lutego i potrwa cztery dni. W tym roku, po raz pierwszy na świecie, to najbardziej wpływowe modowe wydarzenie odbędzie się w Muzeum Historii Naturalnej Los Angeles i będzie w całości wegańskie. Można? Można!
„Chcemy rozpalić debatę w środowisku modowym, chcemy edukować i wejść na wyższy poziom [świadomości], poprzez proste łączenie faktów i idei: szacunku dla ludzkiego życia, praw zwierząt i dbania o środowisko” – powiedziała fundatorka imprezy i aktywistka praw zwierząt Emmanuelle Rienda w rozmowie z VegNews. Według niej, wegański Fashion Week to w tym momencie oczywistość – we wrześniu 2018 roku Los Angeles zakazało produkcji oraz sprzedaży wyrobów futrzanych na terenie całego miasta.
Czy wegański Fashion Week to inicjatywa godna wsparcia? Oczywiście. Przemysł modowy słynie ze zbytku i marnotrawstwa, więc jeśli ma przetrwać próbę czasu, rezygnacja z samego futra to za mało – wszystkie materiały powinny być wytwarzane w sposób jak najbardziej etyczny. Nie chodzi jedynie o rosnącą wśród konsumentów świadomość konieczności dbania o środowisko, czy nawet o możliwe do uniknięcia cierpienie zwierząt. Rozsądnym rozwiązaniem wydaje się pozostawanie w jak najmniejszym stopniu zależnym od materiałów, których wytwarzanie wymaga nadmiernej eksploatacji środowiska i zasobów naturalnych, ponieważ te zwyczajnie nie są nieskończone. O ile zwykła skóra może (ale nie musi) być produktem ubocznym uboju zwierząt na mięso, który dla wielu jest sam w sobie etycznie wątpliwy, o tyle skóry egzotyczne często pozyskiwane są z gatunków zagrożonych, niejednokrotnie w sposób wysoce niehumanitarny.
Czy jest to rozwiązanie idealne? Na pewno nie, ale zupełne wyeliminowanie wpływu na środowisko jest praktycznie niemożliwe. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by go zmniejszyć.