Legend dotyczących powstania tego miejsca jest wiele, jedna z nich opowiada historię spotkania dwóch mężczyzn, z których jeden zapytał drugiego co robi, na co ten odpowiedział „I am hauling wood” („wiozę drewno”) od czego podobno wzięła się nazwa dzielnicy. Początkowo Hollywood było niewielkim obszarem na obrzeżach miasta Los Angeles zamieszkiwanym przez nieliczną grupę rolników. Z czasem teren został włączony do miasta i zyskał sławę dzięki powstającym tam wytwórniom filmowym.
Przeszłość budzącego tyle emocji obszaru postanowił zbadać polski reżyser Paweł Ferdek. Opowiada on o polskich korzeniach Hollywood. Artysta przyjrzał się historii Beniamina Wrony (później: Warner), szewca żydowskiego pochodzenia oraz Szmula Gelbfisza (później: Goldwyn), którzy postanowił wyemigrować do Kalifornii. Z opowieści dowiadujemy się o synach Wrony, którzy zdecydowali się założyć wytwórnie filmową Warner Bros. Goldwyn zasłynął za to jako autor pierwszego zrealizowanego w Hollywood filmu fabularnego pt. „Mąż Indianki”. Polski reżyser dociera do rodziny bohaterów i przeprowadza z nimi rozmowy dotyczące ich „amerykańskiego snu”.
„– „Z mojej perspektywy film powstał nie tyle, żeby przypomnieć o tym fakcie. Jest to opowieść o jednostkach, ich odwadze, śnie, który spełnia się na naszych oczach”, powiedział Paweł Ferdek w jednym z wywiadów.
Dokument Ferdka jest więc czymś więcej niż laurką dla ojców założycieli amerykańskiej branży filmowej – to uniwersalna historia dotycząca walki i wiary. W społeczeństwie indywidualistów, z którym coraz częściej mamy do czynienia, spełnianie marzeń przychodzi nam coraz trudniej. Większa ilość możliwości i świat „stojący przed nami otworem” wbrew pozorom nie ułatwiają nam zadania. Każdy pragnie być wyjątkowy, więc ostatecznie nikt taki nie jest. Ferdek w swoim filmie poświęca uwagę także tym kwestiom, a poza tym pyta o receptę na sukces, oczywiście o ile w ogóle taka w ogóle istnieje.
Film „Pollywood” można już zobaczyć na platformie streamingowej HBO GO.