Dzisiaj ten sen o psychodelicznej rewolucji medycznej przygasł w konfrontacji z surowymi procedurami regulacyjnymi. 9 sierpnia 2024 roku FDA odrzuciła wniosek firmy Lykos Therapeutics o zatwierdzenie terapii MDMA w leczeniu PTSD. Dzień później czasopismo „Psychopharmacology” wycofało trzy prace badawcze dotyczące tej substancji, powołując się na „naruszenia protokołu równoznaczne z nieetycznym postępowaniem”.
Nadzieje w proszku
FDA przyznała dwa oznaczenia „przełomowej terapii” dla psilocybiny w leczeniu opornej na leczenie depresji w 2018 roku i dużej depresji w 2019 roku, a także dla MDMA w leczeniu zespołu stresu pourazowego w 2017 roku. Te decyzje miały przyspieszyć proces zatwierdzania leków, które mogłyby znacząco poprawić dostępne metody leczenia.
Entuzjazm był zrozumiały. W 2019 roku FDA zaaprobowała esketaminę jako terapię opornej na leczenie depresji, otwierając drzwi dla kolejnych substancji psychoaktywnych. W fazie 3 badania klinicznego MDMA, ponad połowa uczestników, którzy otrzymali narkotyk w połączeniu z psychoterapią, pozbyła się PTSD, podczas gdy w grupie otrzymującej placebo odsetek ten wynosił około 32%.
Psilocybina prezentowała równie obiecujące rezultaty. Naukowcy badali te substancje, by określić ich potencjalne efekty terapeutyczne, wraz z odpowiednimi dawkami. Badania obejmowały zaburzenia używania alkoholu, rzucenie palenia, lęk związany z końcem życia oraz różne formy depresji.
Pierwsze wątpliwości
Problem nie tkwił w efektach psychodelików, ale w metodologii badań i sposobie ich przeprowadzania. Komisja doradcza FDA zakomunikowała wczoraj, że dane z badań klinicznych dostarczone przez Lykos Therapeutics nie były wystarczające, aby wykazać skuteczność i bezpieczeństwo psychoterapii wspomaganej MDMA. Eksperci głosowali 9-2, że dostępne dane nie wykazują skuteczności leku, i 10-1, że korzyści nie przewyższają ryzyka.
W trakcie całodniowego spotkania członkowie komisji musieli zmierzyć się nie tylko z danymi z dwóch badań klinicznych fazy 3, ale także z zarzutami, że uczestnicy byli zmuszani do nieraportowania negatywnych wyników – oraz przypadkiem niewłaściwego postępowania seksualnego przez terapeutę we wcześniejszym badaniu MDMA.
Problemem okazało się także coś fundamentalnego dla badań nad psychodelikami: brak możliwości zachowania ślepej próby. Intensywne doświadczenia związane z przyjmowaniem MDMA stworzyły unikalny problem dla regulatorów. FDA zazwyczaj wymaga co najmniej dwóch podwójnie ślepych, kontrolowanych placebo badań. Gdy pacjent doświadcza halucynacji, trudno ukryć przed nim, czy otrzymał prawdziwy lek, czy placebo.
Opioidy tak, MDMA nie
Atmosfera wokół badań nad psychodelikami zmieniła się drastycznie. Deweloperzy leków psychodelicznych do leczenia chorób psychicznych dystansują się od pierwszej firmy, która ubiegała się o zatwierdzenie regulacyjne psychodelicznej substancji, po tym jak jej wniosek napotkał silny sprzeciw ze strony panelu rządowego.
W ciągu zaledwie kilku miesięcy firma uważana za lidera w wyścigu o wprowadzenie psychodelików do głównego nurtu medycyny stała się przestrogą. Akcje firm z branży psychodelicznej spadły wraz z ogłoszeniem negatywnej decyzji FDA.
Krytycy natychmiast odnieśli się do tej decyzji. „Jest naprawdę dziwaczna”, mówi David Nutt, farmakolog z Imperial College London i długoletni badacz psychodelików.
„Stawia to pod znakiem zapytania system regulacyjny, który pozwala na nowe wersje potencjalnie śmiertelnych opioidów przeciwbólowych, a jednocześnie odmawia najbardziej nowatorskiej i bezpiecznej interwencji w opornym na leczenie PTSD, jaką kiedykolwiek widziano”, dodaje.
Problemy strukturalne
Badania nad psychodelikami zmagają się z problemami głębszymi niż tylko kwestie regulacyjne. Drugi poziom wyzwań to, gdy wątpliwe praktyki badawcze – które zazwyczaj idą w parze z brakiem przejrzystości – budzą wątpliwości co do ważności wniosków.
Jedna powszechna praktyka dotyczy elastyczności w analizie pierwszorzędowych mierników wyników, co jest częste w nauce o psychodelikach. Przykład? Niedawne badanie fazy II podające psylocybinę w opornej na leczenie depresji zarejestrowało swój pierwszorzędowy wynik na czas „do 12 tygodni”, co pozwala na uzyskanie statystycznie istotnych wyników poprzez manipulację danymi.
Wyzwania metodologiczne obejmują problem skutecznego zaślepienia, które trudno zagwarantować w badaniach klinicznych z substancjami psychodelicznymi i – bezpośrednio z tym związane – wysokie ryzyko błędu oczekiwania i efektów nocebo.
Co dalej z rewolucją?
Mimo setbacków eksperci pozostają ostrożnie optymistyczni. Podkreślają, że spodziewają się, że terapie psychodeliczne nadal zmierzają ku zatwierdzeniu przez FDA. Istnieje około czterdziestu prób MDMA w różnych stadiach rozwoju klinicznego.
David Olson, dyrektor Instytutu Psychodelików i Neuroterapeutyków UC Davis, powiedział, że nie sądzi, aby decyzja FDA utrudniła rozwój psychodelików w leczeniu zaburzeń psychicznych, w tym PTSD. Wskazuje na już zaaprobowaną esketaminę i przewiduje, że w ciągu następnych pięciu lat może pojawić się kolejne leczenie PTSD oparte na psychodelikach.
Kluczowe może się okazać podejście innych krajów. Australia zaaprobowała je jako leczenie PTSD w lipcu 2023 roku, a panel ekspertów w Holandii rekomendował takie leczenie holenderskiemu rządowi w czerwcu 2024 roku.
W Polsce wszystkie psychodeliki są obecnie nielegalne – substancje psychodysleptyczne (potocznie nazywane psychodelicznymi) uznawane są za narkotyki. Terapia przy udziale środków psychodelicznych, takich jak LSD, MDMA (ecstasy) czy grzybów psylocybinowych jest zakazana. Polskie przepisy kwalifikują psychodeliki jako substancje o braku zastosowań medycznych i wysokim potencjale nadużywania, co znacznie utrudnia prowadzenie badań naukowych nad tymi substancjami.