Wydawałoby się, że nie ma w tym nic złego. Wycieczka do zony jest okazją do dowiedzenia się czegoś więcej na temat katastrofy i zobaczenia na własne oczy reaktorów i opustoszałego miasta. Część użytkowników Instagrama wykorzystuje jednak wycieczkę, aby zdobyć polubienia i wypromować się na popularności miejsca tragedii.
To wspaniale, że #ChernobylHBO przyczynił się do wzrostu turystyki w Strefie Wykluczenia i owszem, widziałem zdjęcia krążące po internecie. Jeżeli będziecie mieć okazję do odwiedzenia Czarnobyla, proszę pamiętajcie, że to miejsce straszliwej tragedii. Zachowajcie szacunek wobec wszystkich, którzy ucierpieli i poświęcili swoje życie - napisał na Twitterze Craig Mazin.
Na Instagramie w oznaczeniach lokalizacji Prypeć można znaleźć m.in. zdjęcia osób w negliżu, czy z szerokimi uśmiechami na twarzy lub wykonujących popisy akrobatyczne. Oglądając takie posty, można odnieść wrażenie, że wybuch reaktora miał miejsce wyłącznie w fabule serialu.
Podróżowanie do miejsc związanych ze śmiercią nie jest niczym nowym. Istnieje pojęcie tzw. dark tourism, a agencje organizują specjalne wycieczki do miejsc takich jak Medellin, Hiroszima, Auschwitz, Las Samobójców czy właśnie Czarnobyl.