Advertisement

Sigrid: „Drugi album powinien być trudny" [wywiad]

Autor: Monika Kurek
30-05-2022
Sigrid: „Drugi album powinien być trudny" [wywiad]
Jest młoda, rezolutna i wie, czego chce. W maju charyzmatyczna norweska gwiazda muzyki pop powróciła z długo wyczekiwanym drugim albumem, a już w sobotę wystąpi na scenie Orange Warsaw Festival 2022.

Przeczytaj takze

Wydany w 2019 roku debiutancki album „Sucker Punch" został ciepło przyjęty przez krytyków i uczynił z niej międzynarodową gwiazdę. Zbierała kolejne wyróżnienia i nagrody, koncertowała po całym świecie, a także sprzedała ponad 100 tysięcy egzemplarzy debiutanckiego albumu. Jedno jest pewne: brytyjskie BBC miało rację, przyznając jej w 2018 roku tytuł najbardziej obiecującego nowego talentu muzycznego.

Podróż wewnątrz siebie

W 2020 roku Sigrid planowała podróżować i tworzyć, lecz pandemia zmusiła ją do powrotu do rodzinnego Ålesund. Na drugim krążku „How To Let Go" gwiazda mierzy się z trudnym tematem odpuszczania. Materiał powstał w trakcie pandemii i wielu godzin spędzonych na autorefleksji. Wydawnictwo promują single „Mirror", „Burning Bridger", „It Gets Dark", „A Driver Saved My Night" oraz mroczna ballada „Bad Life" nagrana w duecie z wokalistą Bring Me The Horizon.
Album „How To Let Go" to kawał dobrego popu, więc chętnie skorzystaliśmy z możliwości porozmawiania z Sigrid. Mamy także dla was niespodziankę.
Jeśli macie ochotę usłyszeć Sigrid na żywo podczas Orange Warsaw Festival, to mamy dla was do wygrania jeden karnet. Co należy zrobić? Wystarczy odpowiedzieć w komentarzu na pytanie: Jaką rolę w karierze Sigrid odegrały covery Adele?. Karnet powędruje do pierwszej osoby, która odpowie poprawnie. Powodzenia!
Co pomagało ci podczas pandemii?
Motywacja, aby pójść do studia i zrobić album tak dobry, jak to tylko możliwe. Komentarze ludzi, którzy pytali, gdzie jest album. To bardzo dużo dla mnie znaczy, że są ludzie, którzy chcą usłyszeć moją muzykę.
Czy zyskałaś jakieś nowe nietypowe hobby? W Polsce była moda na pieczenie chlebków bananowych.
Ja nie, ale w Norwegii dużą popularnością cieszył się wypoczynek na hamakach (śmiech). Ludzie spali na hamakach i spędzali mnóstwo czasu na zewnątrz.
Co możesz mi powiedzieć o powstawaniu „How To Let Go”?
Praca nad płytą „How To Let Go” wyglądała inaczej niż w przypadku mojego pierwszego albumu „Sucker Punch”, który powstawał pomiędzy koncertami. Wtedy wszystko sprowadzało się do zarządzania czasem i napisanie piosenki zajmowało mi dzień lub dwa. Tym razem nie było jednak koncertów ani działań promocyjnych. Byłam tylko ja i studio nagraniowe. Było fajnie, choć czasem dość frustrująco. Nie mogłam wyruszyć w trasę, a koncertowanie to moja ulubiona rzecz na świecie. Nie byłam tak bardzo zaangażowana w kampanię promocyjną, co wyzwoliło we mnie całkiem nowe pokłady kreatywności. Miło było po prostu być kreatywnym i móc skupić się wyłącznie na tym. Na pewno jest to doświadczenie, które będzie mi służyć podczas nagrywania kolejnego krążka.
Było lepiej czy gorzej? A może po prostu inaczej?
Żyjemy w przerażających czasach. Jeśli chodzi o samą pracę nad albumem... Cóż, ostatnie wydarzenia miały wpływ również na moją kreatywność. Uwielbiam tworzyć muzykę w kilka osób, ale uwielbiam także poznawać nowych ludzi podczas procesu pisania piosenek. To bardzo ekscytujące. Myślę, że następnym razem spróbuję jakoś to połączyć.
Jak opisałabyś motywy przewodnie albumu „How To Let Go”?
Tytuł został sformułowany jako pytanie, ponieważ myślę, że jest to coś, czego nigdy się nie nauczę. To długi i powolny proces. Na tym albumie znajdują się piosenki, w których próbuję wyjaśnić sobie, kim jestem oraz poznać lepiej samą siebie. Myślę, że wiele osób może utożsamiać się z tymi utworami, ponieważ opowiadają o czasie, gdy masz 20 lat i dzieje się wiele zmian. Znajdziecie tu piosenki o byciu zakochanym, rozstaniu czy zakończeniu znajomości z ludźmi, którzy nie są dla nas dobrzy. Piosenki o wychodzeniu poza strefę komfortu, dorastaniu oraz tęsknocie za czasami młodości. Jest tu trochę wszystkiego.
Odkryłaś coś podczas tej podróży?
Zawsze wiedziałam, kim jestem i zawsze byłam pewna tego, co robię. Zawsze wiedziałam także, co jest dla mnie dobre. Mam dobrą intuicję, co jest bardzo ważne w tym zawodzie. Myślę, że jestem bardziej pewna niż kiedykolwiek.
Wiem, że twoją ulubioną piosenką z płyty jest „It Gets Dark”. Dlaczego?
Po pierwsze jest to bardzo fajna piosenka. No i ma naprawdę świetną produkcję (śmiech). Siedzieliśmy sobie pewnego wieczoru i po prostu do nas przyszła. Jest bardzo kinowa i świetnie pasuje do takich festiwali jak Warsaw Orange Festival. To piosenka, którą napisałam dla samej siebie. Moja praca wiąże się z ciągłymi podróżami i czasem czuję się zdezorientowana. Nie planowałam zostać artystką, ale tak się stało i jestem tym bardzo podekscytowana. Nie mogę się doczekać mojego wystepu na WOF. Kiedy byłam ostatni raz w Polsce, grałam na Open'er Festival. Było wspaniale! To jedna z największych publiczności, dla jakich występowałam.
Cieszysz się z powrotu do koncertowania?
Zaczynam moją solową, europejską trasę koncertową i nie mogę się doczekać, aż zamieszkam w tourbusie (śmiech). Uwielbiam życie w tourbusie. Czekam z niecierpliwością, aż będę mogła zobaczyć mój zespół, moich kolegów oraz innych artystów. Nie widziałam ich od lat! Muszę sprawdzić, kto występuje podczas tych wszystkich festiwali. Kiedy gram na festiwalach, to najbardziej cieszy mnie możliwość zobaczenia na żywo moich ulubionych artystów i zespołów.
Często mówi się, że drugi album jest decydujący. Czułaś presję związaną z wydaniem tego albumu?
Myślę, że zawsze jest jakaś presja. Utarło się stwierdzenie, że drugi album jest najtrudniejszy, ale to może być budujące. Drugi album powinien być trudny. Ja staram się zamienić presję w motywację i chcę po prostu pokazać sobie, co potrafię. Już wyobrażam sobie presję związaną z trzecim albumem (śmiech).
Obecnie wiele artystów promuje swoją muzykę na TikToku, który zyskał popularność podczas pandemii. Czy dobierasz czasem pod tym kątem single?
TikTok jest strasznie zabawny i najprawdopodobniej powinnam spędzać na nim mniej czasu (śmiech). Myślę, że to ważne, aby dać artystom oraz twórcom przestrzeń do tworzenia muzyki. Bardzo lubię scrollować TikToka oraz używać go do kontaktu z ludźmi. Jeśli chodzi o single, to wybór zależy od wielu czynników. Wydaję piosenki, w które wierzę. Wybieram single, które mogą trafić do jak największej ilości ludzi, ponieważ jestem ambitna i chcę jak najwięcej występować. Zagrałabym taki sam koncert dla stu osób i dla tysięcy osób. Czerpię z tego taką samą przyjemność.
Ostatnie dwa lata były naprawdę trudne. Pandemia, wojna, próby zakazania aborcji. Wiele osób szuka pocieszenia w sztuce. Też tak masz?
Absolutnie tak. Zawsze staram się robić muzykę, która ma jakiś przekaz. Z drugiej strony myślę, że muzyka może być wolną przestrzenią, do której możemy w każdej chwili uciec. Uważam, że duże zasięgi to duża odpowiedzialność. Chyba obie zgodzimy się, że próba zmiany prawa aborcyjnego w USA to jakieś szaleństwo.
Co na ten temat sądzisz?
Jestem feministką. Wszyscy powinniśmy nimi być! Feminizm opiera się na wierze w równouprawnienie. Nikt nie ma prawa decydować o twoim ciele i to nie powinno się dziać. Tylko i wyłącznie kobieta powinna móc decydować o swoim ciele. Wszyscy powinniśmy o to walczyć.
No właśnie! Myślę, że twoja debiutancki piosenka „Don't Kill My Vibe” świetnie sprawdziłaby się jako protest song. Napisałaś ją, kiedy byłaś dużo młodsza. Co o niej myślisz z perspektywy czasu?
Jestem z niej bardzo dumna. Pomysł przyszedł mi do głowy podczas sesji pisania piosenek z dwoma producentami. Miałam poczucie, że nie szanują mojego zdania. Poczułam się zlekceważona. Bardzo mnie to zdołowało, ale nie wiedziałam, co powiedzieć, bo byłam młoda i dopiero zaczynałam uczestniczyć w tego typu sesjach. Nie wiedziałam, co wypada, a co nie. Później napisałam tę piosenkę i poczułam się lepiej, bo mogłam to w siecie wyrzucić. Uwielbiam śpiewać ją na koncertach i jest mi bardzo miło, gdy słyszę od fanów, że uważają ją za inspirującą. „Don't Kill Me Vibe” przypomina mi, że mogę powiedzieć nie i że mogę czegoś nie chcieć.
Czy dzięki napisaniu tej piosenki stałaś się bardziej asertywna?
Jestem decyzyjna i umiem wyrazić swoje zdanie, ale nie jestem najgłośniejszą osobą w pokoju. Ta piosenka przypomina mi o tym, aby zabierać głos, gdy jest to konieczne.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement