Advertisement

Ofelia: „W poprzednim wcieleniu byłam drag queen” [wywiad]

Autor: Monika Kurek
24-05-2022
Ofelia: „W poprzednim wcieleniu byłam drag queen” [wywiad]
W piątek 12 maja ukazał się trzeci singiel Ofelii zapowiadający płytę „Osiem", która ma ukazać się już jesienią. Dotychczas Ofelia zaprezentowała dwa z ośmiu swoich muzycznych wcieleń. Po Miradzie i Lisie przyszedł czas na Helenę.

Przeczytaj takze

Iga Kreft to kobieta pełna niespodzianek. Choć kiedyś była kojarzona głównie z Ulą z serialu „M jak Miłość", w 2019 roku wydała swoją debiutancką płytę i narodziła się na nowo jako Ofelia. Jej alter ego inspirowane bohaterką Szekspira to ucieczka od celebryckiego życia.
Pierwszą zapowiedzią nowego materiału był kawałek „Miranda (Zakochana w bicie"), który ukazał się w czerwcu zeszłego roku. Miranda, bohaterka utworu, to jedna z ośmiu muzycznych odsłon artystki. Poznaliśmy już także Lisę, a ostatnio do tego grona dołączyła Helena. Utwór „Samuraj" to historia stawania twarzą w twarz z ograniczeniami, które zazwyczaj zaczynają się wewnątrz nas. Ofelia nie tylko wyreżyserowała klip do „Samuraja", ale także napisała scenariusz wraz z Nadią Szymańczyk.
Z okazji premiery „Samuraja" Ofelia wpadła do naszej redakcji, by porozmawiać o pewności siebie oraz byciu kobietą w męskim świecie.
Kim jest Helena?
Helena jest bardzo ambitną osobą, która wie, co chciałaby robić, ale brakuje jej pewności siebie. Naśladuje swoich mistrzów, bo chce być taka jak oni. Nie wie jednak, że ma wszystko, co potrzeba do tego, aby stać się taka jak oni.
Co pomaga Ci w budowaniu pewności siebie?
Ciągle jestem w tym procesie. To nieustająca droga polegająca na samodoskonaleniu się. To bardzo ważne, aby pracować z samym sobą i obserwować to, co się z nami dzieje. Zadawać sobie pytanie, po co robię to, co robię. Czy robię to po to, żeby komuś zaimponować? Czy robię to dla siebie? Wydaje mi się, że to ważne, aby spełniać marzenia dla siebie, a nie dla innych. Ciężko jest mi teraz mówić o pewności siebie, bo przechodzę obecnie jakiś kryzys.
Dziękuję, że o tym mówisz. Pytam, ponieważ myślę, że to, co publikujesz jest dla wielu osób motywujące.
Cieszę się w takim razie. Staram się umacniać pewność siebie, ale wiadomo, że każdy miewa lepsze i gorsze momenty. Tak się akurat złożyło, że mój kryzys pewności siebie zbiegł się z premierą „Samuraja”. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Chwile zwątpienia przychodzą i odchodzą. O tym jest zresztą „Samuraj”. Kto wie, może jutro zobaczę ten klip raz jeszcze i może coś się we mnie przełamie.
A trudno przychodzi Ci odsłanianie się na instagramie?
Nie, zupełnie nie. Mam do siebie duży dystans i nie traktuję siebie bardzo poważnie. Oczywiście dystans do siebie i szanowanie siebie to dwie różne rzeczy. To nie jest tak, że jak ktoś ma do siebie dystans, to cały czas błaznuje. Ja również czasem oczekuję szacunku oraz poważnego traktowania, ale dla mnie Instagram to coś nie do końca rzeczywistego. Traktuję go trochę jak mój pamiętnik. Nie mam problemu z tym, aby być sobą na Instagramie, bo generalnie jestem bardzo otwartą osobą. Nie chowam przed znajomymi telefonu, nie stresuję się tym, że ktoś coś zobaczy. A jeśli mam kryzys, to zupełnie się z tym nie kryję. Czasem po prostu wrzucam coś rzadziej. Wydaje mi się, że moi obserwatorzy doceniają moją autentyczność.
Kawałek „Helena” opowiada historię kobiety w męskim świecie. Zostałaś kiedyś potraktowana gorzej przez to, że jesteś kobietą?
I to nie raz czy dwa. Branża muzyczna oraz branża filmowa są zdominowane przez mężczyzn. Wielokrotnie byłam też świadkiem tego typu sytuacji z udziałem moich koleżanek czy współpracowniczek. Miałam taki etap w życiu, gdy chciałam stać się bardziej męska, aby zdobyć szacunek innych. Teraz wiem, że był to środek do osiągnięcia celu. Ścięłam włosy, żeby poczuć się silniejsza i zyskać poczucie, że mogę decydować o swoim życiu. Kiedy byłam na studiach, to zawsze byłam jedyną osobą w grupie, która wypowiadała swoje zdanie i wchodziła w dyskusję z profesorami. Gdybym była chłopcem, to profesor uścisnąłby mi rękę po zajęciach. Jestem jednak dziewczyną, więc usłyszałam, że na pewno miałam w domu za dużo luzu. Tylko dlatego, że byłam 22-letnią kobieta i odważyłam się wyrazić swoje zdanie! Dla mnie było to strasznie dziwne, ponieważ chodziłam do liceum, w którym byliśmy traktowani przez nauczycieli po partnersku. Tego samego oczekiwałam od nauczycieli na studiach.
I tak powinno być! Uważali, że brakuje Ci pokory?
Niektórzy profesorowie oczekiwali, że będziemy całować ich po stopach. Dla mnie szacunek polega na odnoszeniu się do siebie nawzajem z kulturą. Mam szacunek do każdego człowieka. Równocześnie jednak mam prawo wyrazić swoje zdanie i stanąć w obronie kogoś, komu dzieje się krzywda. A takie sytuacje też miały miejsce. Gdybym była facetem, to pewnie zostałabym bohaterem roku. Jestem kobietą, więc potrzebuję dyscypliny. Muszę jednak przyznać, że bywam bezczelna. Potrafię być też arogancka i bardzo tego w sobie nie lubię.
mat. pras. Warner Music Poland
To chyba nic złego. Kobiety wciąż muszą walczyć o swoje.
Myślę, że pewne cechy są postrzegane inaczej u kobiet niż u mężczyzn. Kobieta jest bezczelna i arogancka, podczas gdy mężczyzna jest silny i asertywny. Tak niestety jest i zawsze staram się z tym walczyć. Sama również kilka razy usłyszałam, że nie wiem, jak się robi pewne rzeczy. Często czułam się gorsza, bo byłam jedyną dziewczyną grupie. To jeden z powodów, dla których chciałam być bardziej męska. Mam w sobie dużo męskiego pierwiastka, ale jednocześnie kocham wszystko, co kobiece. Uwielbiam make up, maseczki, masaże, komedie romantyczne oraz kolor różowy. Szczerze wierzę, że w poprzednim wcieleniu byłam drag queen albo osobą transpłciową. Byłam osobą, która pragnęła stać się kobietą. O tej różnorodności opowiadam na płycie „Osiem”, którą teraz tworzę.
A pamiętasz, kiedy przestałaś się przejmować opinią innych?
Myślę, że nauczyła mnie tego relacja z moim obecnym chłopakiem, który pomógł mi dostrzec wrażliwą stronę mojej natury. Jesteśmy razem już od sześciu lat. To właśnie on pokazał mi, że mogę być równocześnie bezbronna oraz silna i asertywna. Po prostu on widzi nie taką, jaką jestem. W końcu doszłam do tego, że nie muszę być ani męska ani kobieca. Czułam, że mnie akceptuje i to pomogło mi zaakceptować samą siebie.
mat. pras. Warner Music Poland
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement