Advertisement

"Thelma" to efektowna opowieść o wkraczaniu w dorosłość, serwująca widzowi terapię szokową [recenzja]

Autor: Karol Owczarek
08-06-2018
"Thelma" to efektowna opowieść o wkraczaniu w dorosłość, serwująca widzowi terapię szokową [recenzja]

Przeczytaj takze

Joachim Trier, norweski reżyser urodzony w Danii, znany dotąd z realistycznych, przejmujących dramatów, takich jak "Oslo, 31 sierpnia" i "Głośniej od bomb", postanowił dokonać odważnej wolty. W "Thelmie" odlatuje w sferę surrealizmu, horroru, transgresji i nadprzyrodzonych sił. To metaforyczna opowieść o trudnym dojrzewaniu niezwykłej dziewczyny, która walczy z ukrytymi pragnieniami, tłumionymi przez wpojone jej chrześcijańskie nakazy i przesądy. Dzieło wpisuje się w schemat kina coming-of-age, ale w wersji szalonej, pełnej niejednoznaczności i efektownej wizualnie.
Wszystko zaczyna się jak u Hitchcocka - od trzęsienie ziemi, oczywiście niedosłownie. Widzimy ojca na polowaniu z córką, który zamiast strzelać do zwierzęcia, mierzy bronią w swoje niczego nieświadome dziecko. Choć to wstrząsająca scena, okaże się później, że jego chwila słabości nie była przejawem psychopatii czy bestialstwa, a całkiem uzasadnionym, jakkolwiek wynikającym z bezradności odruchem. W tym miejscu warto odnotować jeden z najmocniejszych punktów tego filmu - bohaterowie wydają się tu na pozór stereotypowi, z gruntu źli lub dobrzy, ale szybko okaże się, że ich charaktery i motywacje są znacznie bardziej złożone, a nawet najbardziej demoniczna postać ma coś na swoją obronę.
Po rozpoczynającej film retrospekcji jesteśmy wrzucani w studenckie życie tytułowej bohaterki. Thelma, wychowana przez ojca lekarza - gorliwego protestanta i bierną matkę, poza domem po raz pierwszy zostaje wystawiona na liczne pokusy. Szybko przełamuje się i sięga po owoce zakazane. Po raz pierwszy pije alkohol, pali papierosy, ale co okazuje się najbardziej brzemienne w skutkach - zakochuje się z wzajemnością w koleżance z uczelni. Uleganie pragnieniom nie pozostaje bez konsekwencji. Dziewczyna zaczyna mieć napady padaczki, a wokół niej dzieją się zjawiska odbiegające od normy. Okazuje się, że ulegając ukrytym pragnieniom, budzi w sobie niezwykłe moce, które przyczyniają się do tragicznych wydarzeń.
Jeśli ciepło wspominacie filmy innego Triera, Larsa von Triera, "Melancholia" i "Antychryst", to "Thelma" również przypadnie wam do gustu. Choć sama historia nie jest zbyt odkrywcza, a idea wyłaniająca się z całości trąci banałem, to imponująca wizualna warstwa dzieła, intrygujący sposób poprowadzenia postaci i ukłony w stronę surrealizmu wam to wynagrodzą. Joachim Trier to jeden z ciekawszych reżyserów kina europejskiego i z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczy. W najnowszym filmie w efektowny sposób prezentuje swój znakomity warsztat, bogatą wyobraźnię i szczególną wrażliwość.
"Thelma" w polskich kinach od 8 czerwca.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement