Właśnie zacząłem książkę „Tessa D’Urberville” autorstwa Thomasa Hardy’ego. Nigdy wcześniej nie czytałem niczego Thomasa Hardy’ego. Wczoraj natomiast skończyłem „Davida Copperfielda” Charlesa Dickensa, którego nigdy wcześniej nie czytałem. Bardzo mi się podobało. I do tego stopnia, że nie chciałem, aby się skończyła. To bardzo optymistyczna książka. Na końcu wszystko zatacza koło i czujesz, że wszystko jest tak, jak powinno. To jedna z jego najlepszych książek, jakie czytałem. Bardzo polecam.
Niektóre twoje piosenki są inspirowane postaciami z książek. Czy na tym albumie również znajdują się tego typu utwory?
Ciężko powiedzieć (śmiech). Jestem dość entuzjastycznym czytelnikiem. Praktycznie każdego dnia coś czytam. To moje główne hobby, poza muzyką oczywiście. Czytanie świetnie komponuje się z zawodem muzyka, ponieważ bardzo często podróżuję. Ciężko jest mi wskazać konkretny przykład. Laurie, z którym zrobiłem ostatnie trzy płyty, dużo mówił o Murakamim. Czytam książki Murakamiego od lat. Zacząłem, gdy miałem jakieś 20 lat. Laurie chyba czytał wtedy akurat „Norwegian Wood”. Dużo rozmawialiśmy o jego stylu, który jest trochę psychodeliczny. Niektórzy nazywają to magicznym realizmem. Myślę, że „Let Me Go” ma vibe Murakamiego. Na pewno rozmawialiśmy o Murakamim, gdy nad nią pracowaliśmy.
Tytuł nowej płyty to „Wonderful Life”. Muszę zapytać, jak go interpretujesz.
Oczywiście możemy potraktować go dosłownie, ale piosenki wskazują na coś zupełnie innego. Oczywiście, zawsze dobrze jest przypomnieć sobie, że życie jest cudowne. Myślę, że warto poświęcić chwilę na interpretację słowa „wonder”. To coś pomiędzy radością oraz ciekawością. Zachwyt. To uczucie, które towarzyszy nam, gdy patrzymy w gwiazdy, kiedy zdecydują nam się pokazać. Patrzymy w górę i nie czujemy radości, tylko miks radości, strachu, zachwytu i zdumienia. Chyba „zdumienie” jest w tym przypadku najbardziej trafnym określeniem. Sprawia, że czujesz się malutki w porównaniu do ogromnego wszechświatu. Skłaniam się ku tej interpretacji, aniżeli interpretowania słowa „wonderful” jako „cudowny” lub „piękny”. Kiedy na twojej ręce siada motyl, patrzysz na niego z zachwytem. Zdarza się, że ten zachwyt jest podszyty strachem, ponieważ nie chcesz zrobić mu krzywdy.
Myślisz, że to ważne, aby dbać o swoje wewnętrzne dziecko?
Jestem wielkim fanem brytyjskiego malarza i poety, Williama Blake’a. On uważa ciekawość za główną cechę gatunku ludzkiego. Jego słowa zrobiły na mnie duże wrażenie. Wszystko sprowadza się do tego, czy jesteś w stanie utrzymać tę ciekawość i wykorzystywać ją każdego dnia. Pewną radość można czerpać z patrzenia wewnątrz. Zdarza się jednak, że w pewnym momencie dusimy się pod natłokiem własnych myśli i emocji.
Przestajemy patrzeć na zewnątrz i przegapiamy wszystko, co dzieje się dookoła nas. Wystarczy mrugnąć okiem i mijają lata, dekady, a ty patrzysz wstecz i zastanawiasz się, kiedy to przeminęło. Medytuję od kiedy skończyłem 25 lat, czyli od 2016 roku. To, czego się nauczyłem to, że wieczność tkwi w teraźniejszości. Szukam tego w codziennych chwilach. Ogólny dyskurs zachęca do tego, aby zgłębiać nasze własne umysły i myśli, ale tak naprawdę nic to nie daje. To nie jest coś, co jesteśmy w stanie rozwiązać. Współcześnie trudno nie czuć niepokoju związanego z tym, co dzieje się na świecie.
Wspomniałeś o medytacji. Co jeszcze Ci pomaga?
Sporo biegam. Lubię biegać. Czytanie, oczywiście. Najbardziej pomaga mi niekorzystanie z telefonu. Natura. Bardzo ważne jest również spędzanie czasu z ludźmi, których kocham. A pro po korzystania z telefonu! Jesteś dość aktywny na TikToku i udało Ci się znaleźć własną niszę. Widziałam, że robicie przeróbki filmowe do piosenek… Kiedy zaczynałem pracę w tym zawodzie, nie miałem dostępu do fanów, a oni nie mieli dostępu do mnie. Zanim odkryłem TikToka, nie miałem poczucia posiadania społeczności. Dziś czuję, że mam w sieci prawdziwą społeczność, która wzbogaca moje życie i moją karierę. Jeśli mam być szczery, nie wchodzę na TikToka, żeby scrollować. Lubię wykorzystywać go jako narzędzie do dzielenia się moją muzyką. Często promuję ją na TikToku na długo przed oficjalną premierą. Bardzo podoba mi się ta metoda promocji. To niezwykła platforma do dzielenia się muzyką.
Spotykamy się przy okazji twojego koncertu przed Billie Eilish. Kiedy mówiłeś o występach przed Billie, powiedziałeś bardzo piękne zdanie. „Coś naprawdę złego doprowadziło do czegoś wspaniałego”.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, ale myślę, że najlepsze rzeczy biorą się z cierpienia. To ważne, aby wierzyć, że słońce jeszcze zaświeci. Jest nawet cała teoria, że najlepsza sztuka bierze się z cierpienia.
A czy niektóre twoje najlepsze piosenki wywodzą się ze szczęśliwych momentów?
To swego rodzaju banał. Nie wiem, nie chcę gloryfikować tego mitu, bo uważam, że prawdziwe cierpienie jest uwłaczające. To degradujące, że jesteś w stanie opuścić domu itd. Ludzie naprawdę cierpią. Ja miałem ogromne szczęście w życiu, los mi sprzyjał. Ale życie to sinusoida. Moja kariera czy moje relacje z ludźmi miały swoje wzloty i upadki. Moja relacja z samym sobą miała wzloty i upadku. Nie zawsze było łatwo. To prawdziwe pole bitwy, ale wtedy najbardziej się rozwijamy. Kiedy przechodzisz przez coś z kimś, efektem ubocznym często jest rozwój. W ciągu ostatnich 5 czy 10 lat był czas, gdy czułem się naprawdę okropnie i nie chciałbym znów się tak czuć. Ale czy bym coś zmienił? Nie. To bardzo dziwne. Podczas swojej drogi uczysz się nowych rzeczy i wychodzisz z tych doświadczeń o wiele silniejszy. To brzmi jak klisza, ale to prawda. Nienawidzę powiedzenia „Co cię nie zabije, to cię wzmocni". Może i wzmocni, ale jest jedna z trzystu rzeczy i wcale nie ta najważniejsza. Być może czyni cię dziwniejszym. Co cię nie zabije, czyni cię dziwniejszym. Myślę, że to pasuje o wiele bardziej. Pasuje!
Która z piosenek była najtrudniejsza do napisania?
Wszystkie były trudne do napisanie. Pisanie piosenek nigdy nie jest łatwe. No może czasami, kiedy spłynie na ciebie boska inspiracji. Bardzo dbam o słowa, więc mam tendencję do tego, żeby wymagać od siebie więcej i więcej. Wypuściłeś ten album zaledwie rok po poprzednim. Czy dobrze wydaje mi się, że jesteś całkiem obsesyjną osobą? To coś, co sprawia, że jestem dobry w tym, co robię, ale jednocześnie jest bardzo problematyczne. To, co sprawia, że piszę piosenki często również sprawia, że nie śpię po nocach. Jestem wobec siebie bardzo krytyczny. To wszystko jest częścią podróży. Wszyscy jesteśmy w tej samej łodzi.