Zakupy można było zrobić także na Stadionie Dziesięciolecia, w najbardziej multikulturowym miejscu powojennej Warszawy. Na obu bazarach kupowało się tzw. firmowe, lecz nie zawsze oryginalne ciuchy z logo Fila, Nike, Umbro, Boss..., a także ubrania z nazwami drużyn sportowych. Szałem były także stroje w stylu NBA. Wszytko to – oprócz podróbek! – znajdziecie dziś na polskiparadise.com. Na polskiparadise.com wszytko jest oryginalne i, w pewnym sensie, sentymentalne.
Nasze społeczeństwo przechodziło różne fazy zainteresowania tego typu ubraniami: od wyparcia, poprzez obdarzenie ich absolutną miłością, czyli to, co teraz robi z nimi nowe pokolenie – okrywa je na nowo i nadaje zupełnie inne znaczenie. My, w pewnym sensie, wracamy do tych czasów – nasza nazwa nawiązuje do lat 90., narodzin kapitalizmu w Polsce. I nie tylko my to czujemy, wystarczy obejrzeć najnowsze pokazy – nasze sztruksowo-jeansowe spodnie Fishbone wyglądają, dokładnie tak, jak te z pokazu Goshy Rubchinskiy'ego – śmieją się Milena i Konrad.
Ubrania z polskiparadise.com są nie tylko modne, utrzymane w postkonsumpcyjnym, neopopartowskim (popartowska jest np. kurtka DHL), postinternetowym i lekko sowietyzującym stylu. Konrad i Milena celowo znoszą też granice płci, ubrania na polskiparadise wybieramy według gustu i wymiarów, a nie według płci. Konwencje również są tu ujęte w cudzysłów. Kultura, zwyczaje, płcie, seksualności, normy... są tu tyko bajką, opowieścią. Cudownie!
Konrad Mizera, fot. MichaŁ Andrysiak