Advertisement

Wroga architektura, czyli jak latarnia uliczna zapobiega przestępczości

19-10-2023
Wroga architektura, czyli jak latarnia uliczna zapobiega przestępczości
Defensive design, czyli wroga architektura, mimo że czasem niezauważalna, pełni kluczowe funkcje w społeczeństwie. Krajobraz ławek z dużą ilością barierek, metalowych kolców na chodnikach, czy progów zwalniających przy przejściach dla pieszych jest w nas głęboko zakorzeniony. Traktujemy go jako coś standardowego i jesteśmy do niego przyzwyczajeni. Nie zastanawiamy się nad funkcją tych zjawisk. I takie jest założenie wrogiej architektury – ma być niezauważalna, ale pełniąca ważną rolę.

Projektowanie defensywne, a walka z problemem bezdomności

Wroga architektura ma za zadanie wywoływać określone zachowania na użytkowniku. Wpływa na interakcje i stosunki społeczne. Ławka w dziwnym kształcie ma być wygodna, ale tylko na chwilę. Ma umożliwić krótki odpoczynek osobie czekającej na autobus, ale jednocześnie uniemożliwić drzemkę osobie bezdomnej. Podobnie działają krótkie i strome siedziska. Innym przykładem są metalowe kolce na chodnikach uniemożliwiające rozłożenie mat i koców bezdomnym, ale też jazdę na deskorolce pasjonatom.
Defensive design jest często uznawany za brutalną walkę z bezdomnością. Dyskryminacja bezdomnych poprzez wykluczanie ich ze społeczeństwa, próba ich wyproszenia, sprawienia, że przez chwilę nie będą „przeszkadzać” poprzez zabieranie im miejsca do spania i spędzania czasu w miejscach publicznych nie rozwiązuje problemu, a tylko go potęguje. Wielu uważa, że stosowanie takich rozwiązań to zamiatanie problemu pod dywan, a nie prawdziwa pomoc osobom w kryzysie bezdomności. Władze miast tłumaczą to poprawą estetyki i komfortu mieszkańców i powołują się na dobro ogółu. Krytycy wrogiej architektury uważają, że ta szkodzi poprzez budowanie barier i segregację społeczeństwa na lepsze i gorsze. Nie łączy, a dzieli.

Wrogi design nie taki wrogi

Jednak defensive design ma też swoje dobre strony. Świetnym przykładem jest dobrze nam znana latarnia uliczna. Pojawiając się w XIX wieku w przestrzeni miejskiej przyczyniła się do spadku przestępczości i wzrostu poczucia bezpieczeństwa. W Anglii, na dworcach kolejowych w toaletach publicznych zastosowano światło ultrafioletowe, uniemożliwiające osobom uzależnionym od heroiny dostrzeżenie żył, tym samym zapobiegając narkotyzowania w toaletach i przedawkowaniom. Powszechny w dzisiejszych czasach monitoring z oczywistych względów jest uznawany za skuteczną walkę z przestępczością.
Mieszkańcy czują się bezpieczniej widząc go na osiedlach czy w sklepach. Jest stale patrzącym okiem, które bacznie obserwuje wszelkie przewinienia. Ciekawym sposobem na zmuszenie kierowców do wolniejszej jazdy jest rozwiązanie zastosowane w Szkockiej mieścinie Arnprior polegające na namalowaniu pasów oddzielających obie strony drogi tak, aby sprawiała wrażenie krętej, mimo że jest prosta. W ten sposób kierowcy są ostrożniejsi i automatycznie zwalniają. Nieco innym, lecz równie interesującym przypadkiem są dywany w kasynie. Ich wzorzystość i pstrokate kolory sprawiają, że gracze odwracają wzrok od paskudnej wykładziny, tym samym skupiając swoją uwagę na stole i grze.
Wrogi design ma swoich zwolenników i przeciwników. Jednym ułatwia życie, innym przeszkadza w zależności od statusu, zainteresowań i prowadzonego stylu życia. Mimo tych różnic, warto przejść się po mieście, otworzyć oczy i zacząć zauważać wrogą architekturę, która skłania refleksji.
tekst: Basia Kaźmierczak
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement