Podczas zamieszek zmarły cztery osoby, a pięćdziesiąt dwie zostały zatrzymane. Policja zabezpieczyła także dwa ładunki wybuchowe. Wydarzenia relacjonowały na żywo największe agencje prasowe oraz portale z wiadomościami na świecie. Swoje trzy grosze dorzuciło również TVP, które porównało zachowanie niektórych zwolenników Trumpa szturmujących Kapitol do... zachowania polskiej opozycji. Przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk już zapowiedział pozew przeciw TVP.
Przed rozpoczęciem obrad Kongresu prezydent Trump zwrócił się do swoich zwolenników. Podczas trwającego ponad godzinę przemówienia prezydent Trump wielokrotnie powtarzał, że „wybory zostały ukradzione" oraz potępił wiceprezydenta Mike Pence'a, który odmówił zakwestionowania wyniku wyborów prezydenckich. Zachęcił także swoich wyborców do marszu pod Kapitol. Część z nich była uzbrojona.
Tłum wdarł się do Kapitolu oraz przerwał obrady Kongresu. Oglądając relację z zamieszek, trudno nie zauważyć, że policja obeszła się z uczestnikami dość łagodnie. Wiele osób komentuje wczorajszy szturm na Kapitol w kontekście czerwcowych protestów po zabójstwie George'a Floyda oraz zwraca uwagę, że wydarzenia potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby uczestnicy byli czarnoskórzy. Na jednej z relacji widać, jak wewnątrz Kapitolu jeden z intruzów robi sobie selfie z policjantem.
Wiceprezydent Mike Pence oraz senatorzy i kongresmeni uczestniczący w obradach zostali ewakuowani, a podczas zamieszek ukradziono m.in. mównicę oraz korespondencję spikerki Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Po internecie krąży zdjęcie, na którym jeden z sympatyków Trumpa siedzi w fotelu Pelosi oraz trzyma nogi na jej biurku. Chociaż intruzom udało się zająć salę obrad, obsługa zdążyła ukryć skrzynki z głosami elektorskimi.
TVP tymczasem porównało zachowanie niektórych zwolenników Trumpa do zachowania polskiej opozycji.
Choć porównanie wywołało ogromne oburzenie, TVP szło w zaparte i wymieniło kilka przykładów zachowań przedstawicieli opozycji.
Przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk już zapowiedział pozew przeciw TVP.
Podczas zamieszek prezydent Trump był aktywny na Twitterze. Chociaż apelował o pokojowe protestowanie, nie potępił zamieszek oraz powtarzał, że „wybory zostały ukradzione". W końcu pod naciskiem polityków oraz osób publicznych prezydent Trump nagrał filmik, w którym zaapelował do swoich zwolenników, aby „wrócili do domów". – „Kochamy was, jesteście wyjątkowi" – powiedział prezydent Trump w opublikowanym na Facebooku oraz Twitterze wideo.
W efekcie jego konto na Twitterze zostało zawieszone na 12 godzin. Wideo zniknęło również z Facebooka, który wyłączył prezydentowi Trumpowi możliwość publikowania postów przez kolejne 24 godziny.
Chociaż rebelianci w końcu zostali usunięci z Kapitolu, wielu z nich nie chciało się rozejść. Burmistrzyni Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła godzinę policyjną, która rozpoczęła się o godz.18. oraz poprosiła o przysłanie Gwardii Narodowej. Choć początkowo prezydent Trump odmówił, w końcu przystał na prośbę Bowser. Późnym wieczorem obie Izby Kongresu ponownie zebrały się, aby potwierdzić wynik wyborów prezydenckich. Kilka godzin później wiceprezydent Mike Pence potwierdził zwycięstwo Joe Bidena, a prezydent Trump wydał oświadczenie, w którym przyznał, że choć nie zgadza się z wynikami, przekaże władzę Bidenowi 20 stycznia.