„- Chodzi o celebrowanie ciała pod względem jego funkcjonowania, a nie tylko estetyki, do której nas świat mocno pcha. Po tym, jak moje ciało przyniosło na świat nowe życie, zyskałam do niego jeszcze większy szacunek, jestem pełna podziwu za to, co potrafi. Moje ciało bywało gnębione przez innych i nawet się wstydzę, że czasami w nie zwątpiłam. Moje, chociaż nie szczupłe nogi doprowadziły mnie aż tutaj, na barkach też coś już tam udźwignęłam, więc jestem tak normalnie wdzięczna. Całe życie ciało będzie się zmieniać, zmiana to jedyne, na co możemy liczyć (śmiech). Więc chcę potrafić polubić albo przynajmniej zaakceptować to, czego nie da się zmienić”, wyjaśnia Farna.
„Ciało" to pierwszy singiel z szóstego, polskojęzycznego albumu Ewy Farnej „Umami". Piosenka opowiada o ciałopozytywności, relacji z ciałem oraz akceptacji zmian, jakie w nim zachodzą. Farna podkreśla, że często są to zmiany, na które nie mamy wpływu. „Coś się na mnie podpisało" – śpiewa Farna, nawiązując do swoich blizn, rozstępów oraz piegów.
Poruszający klip pokazuje kobiety i dziewczyny z takimi właśnie doświadczeniami.
To bardzo osobisty utwór, ponieważ w przeszłości piosenkarka często była krytykowana za swój wygląd. Ewa Farna dorastała na oczach swoich fanów i bardzo wcześnie przyszło jej się zmierzyć z nienawistnymi komentarzami. Z czasem jednak artystka nauczyła się akceptować swoje ciało. Jak sama mówi, nabrała do niego jeszcze większego szacunku po tym jak w 2019 roku została mamą.
„Wygląda jak dwa polskie TIR-y", „Ogromny sterowiec z ośmioma brodami", „Gruba świąteczna bańka", „Tłusta jak świnia" – to tylko niektóre komentarzy, które słyszała w przeszłości Farna. Właśnie tak rozpoczyna się wideo otwierające serię „Ciało z historią". Artystka opowiada w nim o hejcie, który doprowadził ją do zaburzeń odżywiania oraz pokazuje rozstępy po ciąży.
Poznajcie historie bohaterek projektu „Ciało z historią":