Pierwszym przystankiem na trasie była Antarktyda, która stanowi wyzwanie nawet dla bardziej doświadczonych poszukiwaczy przygód. Krytycznym punktem na trasie jest cieśnina Drake’a słynąca z wysokich fal i bycia wiecznie wzburzoną. W rozmowie z CNN amerykański przyznały:
W trakcie trwania ekspedycji „podróżujące babcie” (taki przydomek zagarnęły w mediach społecznościowych) zwiedziły wszystkie kontynenty, podróżując przez 18 państw.
Hazelip podczas wywiadu dla CNN opowiedziała, w jakich okolicznościach obie panie się poznały. Wszystko stało się, gdy w 1999 zmarł jej mąż. Przyznała, że przed śmiercią „zasadził w jej sercu pomysł na podróżowanie w wakacje z ich wnukami.” Wtedy poznała swoją towarzyszkę, która ówcześnie prowadziła wraz z mężem Zambia Medical Mission. Obie panie według opowieści szybko złapały kontakt, a wszystko za sprawą wspólnych pasji. W tym, między innymi, podróżowania. Zbliżyły się do siebie bardziej w 2005 roku, gdy Hamby również została wdową. Hazelip przyznała dziennikarzowi, że pomysł na taką podróż pojawił się już kilka lat, nim skończyły 80 lat.
Na stronie relacjonującej wyprawę, możemy przeczytać dedykację dla ich zmarłych mężów. Podróż miała rozpocząć się w 2022, gdy faktycznie przyjaciółki były w weku 80 lat. Jednak Covid wszystko pokrzyżował i zmusił je do przełożenia planów. Jednakże śmieją się i mówią „mamy 81 lat i wciąż jesteśmy na chodzie”.
I tak w ciągu ostatnich trzech miesięcy para podróżowała przez Egipt na wielbłądach, spotkały słonie na Bali, a nawet tańczył w Nepalu. Ten ostatni określają mianem miejsca niekończącej się miłości. Takie wyprawy są sprawdzianem przyjaźni i ludzkich możliwości na wielu płaszczyznach. Najważniejszą chyba jest umiejętność rozmowy, szczególnie gdy zamierza się spędzić z drugą osobą 80 dni.
Każdy człowiek podczas podróży zwraca uwagę na coś innego i inne rzeczy będzie z niej wspominał. Dla Ellie Hamby byli to ludzie, których spotkała na trasie.
„Miałyśmy wiele widoków zapierających dech w piersiach, ale nam obu najbardziej w pamięci zapadli ludzie, których spotkałyśmy". Przyznała, że wielokrotnie miały problem z dogadaniem się ze względu na barierę językową, ale jak dodała:
„Ludzie wielokrotnie nas pytali, jak dawałyśmy radę, gdy nie mogliśmy zrozumieć się z drugą osobą. Odpowiadałam im zawsze, że uśmiech okazał się najlepszym rozwiązaniem w wielu sytuacjach. Dzięki temu mamy teraz przyjaciół na całym świecie i jesteśmy z nimi w stałym kontakcie.”
Chwaliły się, że zainspirowały inne osoby do robienia rzeczy, do których zabierały się od dłuższego czasu. Przyznały, że jedyne czego się bały to przejażdżka motorem na Bali, z obawy przed wywróceniem się. Hazelip stwierdziła, że 81 lat to „idealny wiek”, by ruszyć w podróż. Całość podsumowała następująco: