Na start mamy dla was trzy gorące nazwiska. Ignacy robi wysokiej jakości pop, w którym wybrzmiewa jego klasyczne i jazzowe wykształcenie. Faustyna Maciejczuk lawiruje między gatunkami z pogranicza muzyki alternatywnej. Frank Leen równie dobrze czuje się w poszukującym hip-hopie, jak w indierockowych balladach. Zobaczcie, jak poradzili sobie z naszym kwestionariuszem!
Faustyna Maciejczuk
Eteryczna, zabawna i wszechstronnie uzdolniona. Ma wykształcenie muzyczne, a także jest autorką wszystkich tekstów i kompozycji. Inspiruje się brzmieniem lat 90’, syntezatorami, pogłosem wokalu i jego możliwościami harmonicznymi. W marcu 2021 roku wydała EP-kę „Przebudzenie, a na krążku znalazł się kawałek „Po burzy”, wykorzystany w kampanii Rak’n’Roll.
Opisz swoją muzykę w 3 słowach.
Estetyczna afirmacja życia.
Skąd wzięła się Twoja pasja do muzyki?
Od zawsze uwielbiałam śpiewać, tańczyć i wygłupiać się przy muzyce. Było to moje medium do wyrażania emocji oraz czerpania pozytywnej energii.
Jajko czy kura? Co jest pierwsze: melodia czy tekst?
Zależy od nastroju. Radosne i pogodne utwory zwykle zaczynały się od melodii, melancholijne konstruuje zwykle myśl i idące za nią słowa.
Jaka była pierwsza piosenka, jaką napisałaś?
Jeżeli chodzi o utwór z muzyką i tekstem, to był to utwór „Tonę” - mantra opowiadająca o wielkości i potędze świata oraz moim małostkowym bycie na naszej planecie.
Wymarzony feat: polski i zagraniczny.
Z polskich twórców Hania Rani lub Artur Rojek, a z zagranicznych Jeremy Zucker lub The Blaze.
Zostajesz na jeden dzień prezydentem, ale możesz naprawić tylko jedną rzecz. Jaką?
Byłaby to obowiązkowa terapia, aby każdy potrafił otwarcie rozmawiać o emocjach. To mogłoby pozytywnie wpłynąć na ogólnoludzką komunikację i sprawić, że uniknęlibyśmy wielu błędów i konfliktów. Albo ustaliłabym 3-4 dni pracujące, aby ludzie mieli więcej czasu wolnego, w którym mogą odciążyć głowy od pracy i poświęcić go na samorozwój lub swoje pasje.
3 kawałki, od których nie możesz się ostatnio oderwać.
„River of Dreams” – Les Baxter Orchestra, „Jengi” – Bel Mercy, Waltz nr 3, a-moll, op. 34. – Sarasate.
Jaką supermoc chciałabyś posiadać? Dlaczego?
Chciałabym mieć zawsze energię, żeby w pełni korzystać z każdego dnia.
Jaki tytuł nosiłaby książka poświęcona Twojemu życiu?
„Ubrana w chaos, przyozdobiona miłością”.
Co najbardziej w sobie lubisz? Czego najbardziej w sobie nie lubisz?
Wydaje mi się, że jestem elastyczna. Lubię poznawać ludzi i odnajduję się w różnych okolicznościach, co chyba wynika z mojej ciekawości do świata i drugiego człowieka. Nie przepadam za swoją zmaterializowaną ludzką istotą, czyli słabością ciała.
Nie samą muzyką człowiek żyje, czyli pozamuzyczne pasje. Jakie są twoje?
Uwielbiam sztukę, jaka by ona nie była. W sztuce kryje się swego rodzaju psyche i owoc ludzkiego przetwarzania rzeczywistości, która u każdego z nas jest unikatowa.
Co cię najbardziej wkurza?
Zdarza się, że wkurza mnie „przymilanie się” oraz zachowywanie się jak lizus. Wkurza mnie też, jak ktoś pali wyroby tytoniowe, idąc parkiem lub chodnikiem. Nie cierpię zapachu papierosów.
Facebook, TikTok czy Instagram? Dlaczego?
Instagram — medium, przede wszystkim wizualne, które pozwala na zbudowanie społeczności, ale także umożliwia wykreowanie estetycznego kącika, ukazującego piękne zdobycze naszego świata na różne sposoby. Mam wrażenie, że ten kanał social mediów jest delikatny i nienarzucający się, aczkolwiek pewnie jest to zależne od sposobu konsumpcji znajdujących się tam treści.
Ignacy
Możecie kojarzyć go z „Małych gigantów” lub 11. Edycji „The Voice of Poland”. Pochodzi z Krosna i ma 19 lat, a swoją przygodę muzyczną zaczął od… „Końca” (bo tak właśnie brzmi nazwa jego debiutanckiego singla). Chodził do klasy fortepianu w Zespole Szkół Muzycznych im. I.J. Paderewskiego w Krośnie. Od zeszłego roku jest studentem wokalistyki jazzowej na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach oraz amerykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Opisz swoją muzykę w 3 słowach.
Szczera, subtelna, wielobarwna.
Skąd wzięła się twoja pasja do muzyki?
Odkąd tylko pamiętam, ciągnęło mnie do muzyki – zacząłem bardzo wcześnie, ale oczywiście na samym początku nie myślałem o tym, że w przyszłości będę mógł zajmować się muzyką profesjonalnie. Punktami przełomowymi były pierwsze lekcje śpiewu i szkoła muzyczna, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że właśnie to chcę robić.
Jajko czy kura? Co jest pierwsze: melodia czy tekst?
Muzyka. To ona determinuje tekst i to ona podpowiada mi, w jakim kierunku pójdzie cały utwór. Myślę, że z czasem może mi się to jeszcze zmienić, ale na ten moment tak tworzy mi się najlepiej.
Jaka była pierwsza piosenka, jaką napisałeś?
Pierwsza piosenka, którą napisałem to „Koniec”. Miałem wtedy 14 lat i ta kompozycja musiała odczekać swoje, żebym zebrał się na odwagę pokazać ją światu. Stworzyłem ją pod wpływem impulsu, nie mając pojęcia, że kilka lat później będzie moim pierwszym singlem.
Wymarzony feat: polski i zagraniczny
Ledwo co wróciłem z koncertu Tamino i myślę, że na ten moment to właśnie on byłby moim wymarzonym duetem. A z polskich bez dwóch zdań jest to Edyta Bartosiewicz.
Zostajesz na jeden dzień prezydentem, ale możesz naprawić tylko jedną rzecz. Jaką?
Mam nadzieję, że nigdy nie dostąpię tego zaszczytu. Najlepsze, co mógłbym zrobić w takiej sytuacji, to podać się do dymisji w trybie natychmiastowym.
3 kawałki, od których nie możesz się ostatnio oderwać
„Cinnamon” - Tamino, „A&W” - Lana Del Rey,” Take My Breath” - The Weeknd (wkręciło mi się dopiero teraz).
Jaką supermoc chciałbyś posiadać? Dlaczego?
Myślę, że byłaby to moc podejmowania supermądrych decyzji w superkrótkim czasie. Taki rozsądny underthinking.
Jaki tytuł nosiłaby książka poświęcona twojemu życiu?
Zacząłem od „Końca”, to może skończę „Początkiem” (jeśli oczywiście mówimy o (auto)biografii pośmiertnej).
Co najbardziej w sobie lubisz? Czego najbardziej w sobie nie lubisz?
Czasami niektóre sprawy wolę przemilczeć i zakopać je głęboko w sobie niż powiedzieć o nich wprost drugiej osobie. Ma to swoje plusy i minusy. Bywa zarówno inspirujące, jak i wyczerpujące.
Nie samą muzyką człowiek żyje, czyli pozamuzyczne pasje. Jakie są twoje?
Oprócz muzyki uwielbiam tenisa. Co prawda, miałem kilkuletnią przerwę, ale wracam na korty i rzeczywiście czuję, że taka odskocznia jest w tym wszystkim niezwykle potrzebna.
Co cię najbardziej wkurza?
Nieokiełznany bałagan w moim pokoju, na który nie mam wpływu, nieważne jak często sprzątam.
Facebook, TikTok czy Instagram? Dlaczego?
Instagram! Jedyna aplikacja z tych trzech, na którą nie boję się wchodzić i która sprawia, że czuję się umiarkowanie bezpiecznie. Obserwuję tylko osoby, które mnie interesują i które darzę sympatią, a poza tym przynajmniej w jakimś stopniu mogę uniknąć algorytmicznie przetwarzanego contentu, który atakuje mnie na Facebooku i Tik Toku.
Frank Leen
Gdy mieszkał w Wielkiej Brytanii, w ramach projektu The Traf wydał kawałek „Missed Call” stworzony z hiszpańskim producentem Tuero i francuskim wokalistą Netsiah. Po powrocie do Polski zapisał się do wrocławskiej Szkoły Muzyki Nowoczesnej. Jest producentem, gitarzystą i wokalistą. Nagrywał z Mr. Polską czy CatchUpem, ale przede wszystkim pisze własną historię. Doskonale widać to po wydanym w 2021 roku numerze „Bull”, opowiadającym o prześladowaniu, którego przesłanie trafiło prosto do serc słuchaczy.
Jego kariera ruszyła z kopyta wraz z „Bombonierkami”, które Tobiasz Fryzowicz, bo tak naprawdę nazywa się Frank Leen, zagrał podczas gościnnego występu na koncercie swojego przyjaciela, Szczyla, na jednym z największych festiwali w Polsce — Orange Warsaw Festival. „Bombonierki” od początku były skazane na sukces i szybko stały się viralem. Od tego czasu wydał dwa single: „Za dobrze by zapomnieć” i „Złudzenia”, do których powstał spektakularny teledysk. Spory szum zrobił również cover kultowego numeru „Jak zapomnieć” Jeden Osiem L w wykonaniu Franka oraz Szczyla.
Opisz swoją muzykę w 3 słowach
Błyskotliwa, emocjonalna, jakościowa.
Skąd wzięła się twoja pasja do muzyki?
Rodzice zarazili mnie pasją muzyki. Słuchało się u nas dużo muzyki, oglądaliśmy wspólnie koncerty w TV. Oni sami też grali na intrumentach. To wyszło bardzo naturalnie, że żyje muzyką.
Jajko czy kura? Co jest pierwsze: melodia czy tekst?
Zależy! Refren w piosence „Złudzenia” nie został zapisany na żadnej kartce, a przed zaśpiewaniem nie miałem w głowie żadnej melodii. Zrobiłem bit dzień wcześniej, wróciłem do domu, założyłem słuchawki i po prostu wyszło to ze mnie w takiej formie, jaką można usłyszeć. Nie ma żadnych reguł.
Jaka była pierwsza piosenka, jaką napisałeś?
Nie umiem opisać słowami, jak zła była ta pierwsza piosenka (śmiech).
Wymarzony feat: polski i zagraniczny
Polski — Malik Montana! Dwa inne światy, ale mam przeczucie, że moglibyśmy zrobić coś świetnego razem. Zagraniczny: Labrinth, Skrillex, Fred Again…
Zostajesz na jeden dzień prezydentem, ale możesz naprawić tylko jedną rzecz. Jaką?
Zdecydowanie naprawiłbym wszystkie szkody, jakie wyrządził dotychczas cały rząd. Trochę bym im nagadał, że są urwisami i muszę ich pozwalniać.
3 kawałki, od których nie możesz się ostatnio oderwać
„Ghosting” – Biig Piig, „Inhale Exhale” – Skrillex, „Control” – Skeptic
Jaką supermoc chciałbyś posiadać? Dlaczego?
Latanie! Bo mógłbym szybko i za darmo podróżować.
Jaki tytuł nosiłaby książka poświęcona twojemu życiu?
„Jak improwizować życie” (śmiech).
Co najbardziej w sobie lubisz? Czego najbardziej w sobie nie lubisz?
Lubię w sobie to, że jestem pracowity i skrupulatny. Mam w sobie dużo dobroci. A czego nie lubię… bywam naiwny i niecierpliwy.
Nie samą muzyką człowiek żyje, czyli pozamuzyczne pasje. Jakie są twoje?
Lubię grać w koszykówkę. Interesuje się cały światem NBA. To fajny pozamuzyczny temat, o którym mam dużą wiedzę. Chciałbym wrócić do jazdy na BMX, ale wiem, że czeka mnie koncertowanie, a to bardzo kontuzjogenny sport.
Co cię najbardziej wkurza?
Najbardziej wkurzają mnie komary i muchy owocówki! A poza tym, to czasami wkurza mnie, że czasem ludzie tak mało skupiają się na sobie, poświęcając całą energię innym. A piękne życie ucieka przez palce bardzo szybko.
Facebook, TikTok czy Instagram? Dlaczego?
Zdecydowanie Instagram. Fajna, prosta aplikacja, przez którą można się komunikować i w której można oglądać rolki, zdjęcia.
Wybiera...
Monika Kurek, czyli dziennikarka K MAG-a od 2019 roku. Jako nastolatka prowadziła fankluby polskich popowych artystek. Jest maniaczką kina indie rodem z Sundance, popkultury z lat dwutysięcznych, psów corgi oraz kryminałów Joanny Chmielewskiej.