Zmierzch dawnych potentatów
Założona w 1924 roku MGM, która w Złotej Erze Hollywood zaliczała się do słynnej wielkiej piątki największych wytwórni, od lat mierzyła się z problemami finansowymi. I choć pomimo złożonego dziesięć lat temu wniosku o upadłość, udało jej się wrócić do gry, przestała nadążać za dynamicznymi zmianami w branży medialnej. Nadejście pandemii i przeniesienie kinowych premier do internetu jedyne pogłębiło przepaść między historycznymi tradycjonalistami, a rosnącymi w siłę streamingowym gigantami, dlatego w zeszłym roku MGM zaproponowało wyjściową cenę 5,5 miliarda dolarów. Ostatecznie Amazon wydał na wytwórnię aż 8,45 miliardów dolarów.
Broń przeciw Netfliksowi warta miliardy dolarów.
To po wartym 13,7 miliarda dolarów zakupie sieci supermarketów Whole Foods w 2017, druga największa inwestycja potężnego światowego przedsiębiorstwa. Dla Amazona zakup MGM może okazać się główną bronią dającą poważne szanse na miano numeru jeden wśród streamingowych gigantów. W końcu za nieograniczone zasoby finansowe przeznaczone na content, Jeff Bezos nie może kupić tylko jednego – stu lat amerykańskiej historii kina, bogatej w filmowe perełki, gigantyczną franczyzę i rozpoznawalne przez miliony widzów postaci.
„– „Amazon pomoże w zabezpieczeniu dziedzictwa MGM i filmowego katalogu, zapewniając do niego klientom szerszy dostęp. Dzięki tej transakcji Amazon wzmocni również wytwórnię w kontynuowaniu tego, co robi ona najlepiej, czyli w świetnym storytellingu”, powiedział Jeff Bezos, dyrektor generalny Amazona i zarazem najbogatszy człowiek na świecie.
Agent 007 w Prime Video
Przeprowadzka do biblioteki Amazona dotyczy między innymi Hobbita, Rocky’ego i Jamesa Bonda – największej franczyzy w dorobku MGM. Kilkukrotnie przekładana premiera 25 części poświęconej agentowi 007 „No time to die" zaplanowana jest na październik, a poprzednie, na czele ze „Spectre”, trafiały na listę najbardziej dochodowych tytułów roku. Ubiegając spekulacje miłośników dużych ekranów, obawiających się, że Amazon nie wpuści Bonda do kin, producenci serii zapowiadają, że pragną kontynuować tworzenie filmów o Bondzie dla kinowej publiczności.
Z drugiej strony wydaje się, że od zmian w dystrybucji spowodowanych pandemią koronawirusa nie ma już powrotu. Premiery i pokazy festiwalowe przeniosły się na platformy VOD i choć miniony weekend kiniarze mogą uznać za udany, z ogłoszeniem jednoczesnej premiery online i w kinach „Diuny” czy „Matrixa 4”, subskrybenci platform streamingowych urastają do miana priorytetowej publiczności. Nim doszło do porozumienia z Amazonem, nawet nowy Bond za 600 milionów dolarów niemal trafił na platformę Apple.
Boom subskrybentów, smutek kin
Przed pandemią Prime Video stosowało się do trzymiesięcznego okienka dzielącego kinową premierę od umieszczenia tytuły na platformie streamingowej, ale przy zamkniętych kinach widzowie Prime mogli znaleźć na platformie najświeższe produkcje – w Polsce, gdzie biblioteka platformy nie wydaje się aż tak spektakularna, dostępny był innymi oscarowy „Sound of Metal”, ale zasoby dostępne w innych krajach mogły zaspokoić kinomaniacką potrzebę nowości. Aktualnie Prime zapowiada między innymi, że otwierający tegoroczną edycję festiwalu w Cannes film „Anette” Leosa Caraxa trafi do biblioteki w USA już dwa tygodnie później. Czyżby premierowa gorączka i ekscytacja oczekiwaniem na kinowe seanse miały okazać się doświadczeniami przemijającej epoki?
Możliwe, że najnowsze produkcje sygnowane przez złotego, ryczącego lwa coraz częściej będziemy oglądać z własnej kanapy. MGM zapewnia, że jest na co czekać: w planach studia jest biopic poświęcony Arethcie Franklin, sequel „Rodziny Addamsów”,oraz „House of Gucci” Ridleya Scotta z Lady Gagą i Adamem Driverem. W związku ze zmianami a propos przyznawania nagród, coraz częściej odchodzącymi od konieczności premiery kinowej, właścicielom dużych ekranów może być coraz trudniej zachęcić publiczność do wizyty.
W ramach umowy Amazon staje się też właścicielem MGM Television, zawierającej 17 tysięcy godzin telewizyjnego contentu. Stacja również koproducentem między innymi „Opowieści podręcznej” oraz „Fargo”. MGM TV stoi również za realizowanym dla Netflixa spin-offem „Wikingow" – „Vikings: Valhalla,” Netflixa.
„– „Prawdziwą wartością finansową tej transakcji jest skarbnica własności intelektualnej; zamknięta w obszernym katalogu, który planujemy zmienić i rozwinąć wraz z utalentowanym zespołem MGM. Jest to bardzo ekscytujące i daje wiele okazji do opowiadania nowych historii w wysokiej jakości”, zapowiedział w oficjalnym oświadczeniu Mike Hopkins, wiceprezes Prime Video i Amazon Studios.
Scarlett O’Hara i Ben Hur zostają
Przejęcie MGM nie ułatwi miłośnikom klasyki kina dostępu do „Ben Hura” czy „Przeminęło z wiatrem”. W 1986 roku Ted Turner zakładający Turner Classic Movies, wykupił dotychczasową twórczość wytwórni, czyli filmy datowane na czasu od lat dwudziestych do roku 1986., z „Odyseją Kosmiczną” czy „Czarnoksiężnikiem z krainy Oz” na czele. Obecnie jego biblioteka należy Warner Media. Firma Bezosa zyska więc produkcje MGM powstałe po 1986 roku oraz te należące do wytwórni podlegających spółce MGM Polygram, Orion i założonej przez gwiazdy kina niemego z Charlie Chaplinem na cele United Artist.
/tekst: Dominika Laszczyk/