Colette Lumiere to legenda lat 70. i 80., której sztuka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Performerka, malarka, projektantka, piosenkarka. Przede wszystkim to jednak artystka, która uczyniła z własnego życia dzieło sztuki. Dorastała w południowej Francji, a pod koniec lat 60. przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie szybko stała się jedną z najważniejszych postaci tamtejszej sceny artystycznej. Na długo przed narodzinami ruchu graffiti tworzyła na murach miasta „własne hieroglify”, budując rozpoznawalny język wizualny.
Jej twórczość, będąca kobiecą perspektywą, odwracała tradycyjny porządek spojrzenia: artystka, używając swojego ciała jako medium, zamieniała rolami widza i obiekt. W performansie „Real Dream” (1975 – 1976) przez wiele dni spała nago w galerii, prowokując pytania o granice intymności i władzy spojrzenia. W 1978 roku ogłosiła swoją „śmierć”, inicjując nową artystyczną personę, Justine, a później kolejne wcielenia, takie jak Mata Hari, Olympia czy Colette de la Victoire. Każda z nich była odpowiedzią na próby zaszufladkowania artystki przez kulturę masową.
Jej wpływ na sztukę współczesną i popkulturę jest znaczący – inspirowała m.in. Cindy Sherman, Jeffa Koonsa, Keitha Haringa, a także Madonnę i Lady Gagę. Colette stworzyła własny, nieustannie ewoluujący świat – pełen siły kobiecości, ironii i snu – w którym granica między artystką a jej dziełem właściwie nie istnieje.
W warszawskiej galerii Monopol trwa pierwsza indywidualna wystawa Colette Lumiere w Polsce – „Stories from My Life”. Ekspozycja skupia się na konceptualnym wymiarze jej twórczości oraz strategiach autokreacji, które artystka rozwija od ponad pięciu dekad.
Wśród prezentowanych dzieł znajduje się seria „Records from the Story of My Life” (od 1978 roku) – fotografie stylizowane na okładki płyt winylowych, dokumentujące kolejne persony Colette i ich wizualne przemiany. To właśnie w tych pracach szczególnie widoczna staje się płynność granic pomiędzy sferą prywatną a publiczną, między fikcją a rzeczywistością.
Jednym z centralnych punktów wystawy jest wielkoformatowa fotografia „The Wake of Madame Récamier" (1974/1975) z cyklu „tableaux vivants”. Colette, upozowana jak bohaterka obrazu Jacques’a-Louisa Davida, śpi wśród falban i irysów – sen, jako powracający motyw jej twórczości, staje się tu zarówno gestem pasywności, jak i świadomego oporu wobec męskiego spojrzenia. Pozorna bezczynność artystki to strategia: to ona decyduje, jak jest oglądana.
Wystawa „Stories from My Life” potrwa w galerii Monopol do 22 listopada 2025 roku. To wyjątkowa okazja, by zobaczyć prace jednej z najbardziej intrygujących postaci nowojorskiej awangardy – artystki, która zamienia życie w sztukę, a sztukę w sen.