Australia idzie na wojnę z plastikiem. Słoneczna kraina surferów i kangurów dokonała czegoś, czego nie udało się jeszcze nikomu. W trzy miesiące udało jej się zmniejszyć zużycie plastikowych toreb o całe 80%. Jak to w ogóle możliwe?
Wbrew pozorom, to nie żadna magia, a po prostu zjednoczenie we wspólnej sprawie największych australijskich koncernów. Sieci supermarketów Woolworths i Coles wprowadziły zakaz używania plastikowych toreb w Queensland (jednym z sześciu stanów Australii) oraz Australii Zachodniej. Przed nimi taki sam zakaz wydała Tasmania i Południowa Australia, a w kolejce czeka Victoria. Zostawia to raptem jeden stan pozbawiony planów dotyczących ograniczenia plastiku.
Początki wcale nie były takie kolorowe. Australijczycy nie zareagowali na ten pomysł z entuzjazmem, a sieć marketów Woolworth zanotowała spory spadek sprzedaży. Jak podaje "New York Post", jeden z klientów Coles ze złości, że nie może kupić plastikowej torebki, zaatakował pracownika.
Sieci Coles i Woolworths zamiast plastikowych toreb jednorazowych zaoferowały klientom torby wielokrotnego użytku w cenie 15 centów. Jak podaje serwis ulicaekologiczna.pl, pozwoliło to wyeliminować aż 1,5 miliarda foliowych torebek od czasu wprowadzenia nowych regulacji (czyli od lipca).