Jednym ze skutków pożarów jest zniszczenie naturalnego środowiska wielu zwierząt, które tym samym straciły źródło pożywienia. Od kilku tygodni w spiżarni NSW National Parks gromadzono zapasy pożywienia dla skalniaków, ssaków z podrodziny kangurów. Pierwsze transze marchewek i batatów zostały już zrzucone zwierzętom zamieszkującym okolice kanionu Capertree i doliny Wolgan, kompleksu jaskiń Jenolan, miasta Kangaroo Valley i parków Yengo National Park oraz Oxley Wild Rivers.
Jak podkreśla Minister Środowiska Nowej Południowej Walii, Matt Kean, choć zwierzętom udało się uciec przed ogniem, teraz nie mają co jeść. Największe trudności w znalezieniu pokarmu mają właśnie skalniaki, stąd operacja "Rock Wallaby". Torbacze żywią się zazwyczaj krzakami, trawą i spadającymi liśćmi. Dzienna temperatura w Australii często bywa dla nich zbyt wysoka, dlatego najchętniej wychodzą po zmroku, gdy jest nieco chłodniej. Z powodu pożarów temperatura była jednak zdecydowanie wyższa, co uczyniło egzystencję skalniaków dużo trudniejszą, a w niektórych miejscach wręcz niemożliwą.
Dostarczeniem żywności do Mallacooty zajęli się wolontariusze fundacji Animals Australia. Dzięki dotacjom organizacja była w stanie wypożyczyć niewielki samolot, który wypełniono ziarnami i granulkami, by potem zrzucić pokarm głodnym zwierzętom. Ponadto w pakunkach znajdowały się leki i sprzęt weterynaryjny. Ekwipunek z pierwszego samolotu trafił do weterynarzy Elaine Ong i Chrisa Bartona, zaś we wszystkich trzech turach udało się załadować ponad 3 tony jedzenia dla kangurów.
Rząd zapowiada, że dopóki środowisko naturalne skalniaków się nie odbuduje, będzie dostarczać im jedzenie.