Advertisement

Chce korzystać z życia, zamiast być w niewoli zabobonu. Na świecie byłby traktowany jak dobro narodowe, w Polsce mierzy się z hejtem i pozwami

20-06-2018
Chce korzystać z życia, zamiast być w niewoli zabobonu. Na świecie byłby traktowany jak dobro narodowe, w Polsce mierzy się z hejtem i pozwami

Przeczytaj takze

/fot: Kasia Bielska/
"Ch** ci w ryj" - to komentarz pod niedawnym postem Nergala o piłce nożnej, napisany przez Arkadiusza z Pomorza, chłopaka o miłej aparycji, grającego na gitarze w nieznanej szerzej kapeli. "Nie używaj naszego języka jak tak plujesz na Polskę typie" - to Paweł z Bydgoszczy, który również postanowił zabrać głos w tej dyskusji. Luigi w Włoch wziął muzyka w obronę: "Behemoth is the best thing Poland gave the humanity!". Tak o oto wygląda codzienność w mediach społecznościowych Adama Darskiego. Hejt nasz powszedni, wcale nie anonimowy - bluzgi rzucane są przez osoby pod imieniem i nazwiskiem, z otwartą galerią zdjęć.
Multiinstrumentalista, wszechstronny wokalista, laureat Fryderyka, umieszczony w gronie dwudziestu najlepszych gitarzystów deathmetalowych według „Decibel Magazine”. Założyciel zespołu Behemoth, który jako pierwsza polska grupa w historii był notowany na amerykańskiej liście Billboard 200. Na świecie jest gwiazdą death metalu, za to w ojczyźnie, jak można domniemywać, znacznie więcej osób go hejtuje, niż słucha. Adam „Nergal” Darski nie zawinił niczym, poza tym, że nie przepada za katolicką doktryną i symboliką oraz obcy jest mu nacjonalizm.
Dawał temu wyraz w performatywnych gestach, za co spotykał go za to nie tylko potok obraźliwych słów ze strony anonimowych osób, lecz także przeczołgiwanie w sądach. Na sali sądowej musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. I na szczęście wygrywa. Niedawno oddalono zarzuty, jakoby plakaty i koszulki promujące trasę koncertową „Rzeczpospolita Niewierna” Behemotha miały znieważać symbole narodowe.
Wśród swoich największych inspiracji wymienia XIX-wieczną filozofię Nietzschego, radykalnego krytyka chrześcijaństwa, głoszącego pochwałę woli mocy i dionizyjskiego żywiołu. Nergal na pierwszym miejscu stawia hedonizm i wolność, chce korzystać z życia, zamiast być w niewoli zabobonu. Należy pamiętać, że jego kreacja sceniczna, choć wypływa z autentycznych uczuć, jest formą teatru, czymś z pogranicza maskarady. Nie taki straszny diabeł, jak go malują.
- Często słyszę, że robię rzeczy pełne agresji, negatywnych emocji, mroku. Za każdym razem takie opinie mnie dziwią, bo sam postrzegam swoją twórczość zupełnie inaczej. To, co robię, jest dla mnie naturalne, to mój sposób patrzenia na świat i wyrażania moich uczuć. Paradoksalnie moja sztuka jest pełna witalności, dionizyjskiej i pozytywnej siły, która bardziej unosi niż dołuje, choć ubieram ją w metafory z dna piekieł. Tam, gdzie niektórzy widzą czerń, ja widzę całą gamę kolorów. Taka estetyka i treść nie wykluczają miłości, w którą wierzę, przyjaźni, empatii i tego, że uwielbiam słoneczne dni - mówił w wywiadzie dla nas.
Na hejterów, określających go w prywatnych wiadomościach "lewacką świnią" i wulgarnymi epitetami, ma swoje sposoby. Dużym echem odbiło się opublikowanie dwa lata temu przez muzyka na Facebooku danych i pełnej wiadomości od pewnego pracownika firmy z branży motoryzacyjnej z Żar, który tak zaczął swoją tyradę przeciwko Nergalowi: "Czy ty cwelu jesteś je***ty?". Artysta poprosił o dalsze udostępnianie tego posta i życzył wszystkim miłego dnia.
Jak podkreślał w wywiadzie lider Behemotha, o ile w internecie jest mnóstwo negatywnych komentarzy na jego temat, to na ulicy spotyka się głównie z sympatią, uśmiechem i ciekawością.
- [...] mój znajomy skrytykował tytuł trasy koncertowej Behemotha – „Rzeczpospolita niewierna”. Tłumaczyłem mu, że to jest pozytywne hasło: „niewierna” oznacza, że żyjemy w kraju, w którym mamy prawo do niezgadzania się, głośnego mówienia „nie”. Idea, która za tym stoi, to już nie tylko muzyka, ale także polityka. Ktoś powie, że to nie jest patriotyczne. A to właśnie jest na maksa patriotyczne, bo jestem patriotą. Jeżdżę po całym świecie ze sztandarem Polski, nie wstydzę się swojego pochodzenia. Ludzie wiedzą, skąd jesteśmy, a naszym znakiem rozpoznawczym jest jakość i autentyczność. Dla niektórych patriotyzm to wyrywanie kostki brukowej i rzucanie nią w policję albo napierdalanie każdego, kto nie pasuje do jakiegoś karykaturalnego obrazu „prawdziwego Polaka”. Dla mnie to jest chamstwo, rozbój i kryminał, czyli zachowania, które powinny być pacyfikowane. Mój patriotyzm to postawa obywatelska, mówienie szczerze o Polsce i płacenie podatków. Behemoth jest nie tylko grupą artystów, lecz także świetnie prosperującą firmą, która odprowadza naprawdę sporą kasę do budżetu. Podobne zespoły są na całym świecie traktowane w swoich ojczyznach jak narodowe dobro, wspierane i chronione, a nam Polska, a przynajmniej spora część tego kraju i mieszkańców, odwdzięcza się za promocję wyzwiskiem, nagonką w mediach i kolejnymi wytaczanymi nam procesami. Trochę wstyd - tłumaczył Nergal.
Żyjemy w epoce, w której każdy pod płaszczem anonimowości może wyrazić swoją opinię. Zachwytom i wyrazom wsparcia często towarzyszy jednak hejt – najczęściej bezsensowny i nieuzasadniony. Muzycy i artyści muszą pokornie znosić opinie tych, którzy bagatelizują ich ciężką pracę. Przykładem jak z dystansem podchodzić do tego zjawiska jest wideo, którego bohaterami jest producencki duet Flirtini. W zrealizowanej przez Ballantine's, pod hasłem True Music, akcji, marka kontynuuje wspieranie artystów, którzy są autentyczni i mają zdrowe podejście do rzeczywistości.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement