Norbert Wardawy, jeden z członków zespołu Big Cyc, spędził pół roku jako wolontariusz ucząc dzieci gry na instrumentach w African Music School, czyli jedynej szkole muzycznej w Republice Środkowoafrykańskiej, którą założył polski misjonarz Benedykt Pączka. Wardawa przed podróżą czytał na stronie MSZ o tym, że Republika Środkowoafrykańska jest niebezpieczna, ale skontaktował się z założycielem szkoły, wypytał o sytuację na miejscu i mimo wszystko zdecydował się tam pojechać. Na początek wykorzystał sławę Big Cyca, by nagłośnić zbiórkę na rzecz budowy placówki. Teraz zbierają pieniądze na przyjazd do Polski trzech najzdolniejszych uczniów tej szkoły, by wraz z zespołem Big Cyc mogli oni ruszyć w trasę koncertową i podziękować Polakom.
„– To wyłącznie dzięki nim, dzięki ich wsparciu finansowemu w ogóle ten projekt istnieje. W tym momencie jest zbudowana szkoła, dzieci mają codziennie zapewniony posiłek, opiekę medyczną. Przewiezienie instrumentów do takiego miejsca na ziemi to też jest wielkie wyzwanie. To wszystko udało się dzięki Polakom”, powiedział Wardawy w programie „Dzień dobry TVN”.
Wtórował mu najbardziej znany członek zespołu.
„– Bardzo nam się spodobała idea instrumentu zamiast broni. To jest kraj w ogniu walk plemiennych. Kraj, który jest właściwie zupełnie odcięty od świata, dawna kolonia francuska, 70% analfabetów. I to niesamowite, że [są] takie pozytywne akcje. Dość już mamy tej polskiej polityki. Warto zrobić coś konkretnego i warto jakąś konkretną pomoc nieść. I tak właśnie jest z misją Norberta, który gra w Big Cycu i nagle się pojawił w tej Afryce i niesie takie pozytywne przesłanie. I kiedy na lekcjach muzyki puszczał różne polskie utwory, okazało się, że dzieci, nie znając przecież tekstu, nie znając kontekstu, historii Big Cyca itd., to „Makumba” to była pierwsza rzecz, która im się spodobała. Tam jest na nowo napisany tekst. Oczywiście nawiązuje do oryginału, ale to jest jakby napisana historia tego dzieciaka. Że on chodzi do szkoły, że tutaj nic nie ma itd. Wydaje mi się, że to jest uniwersalne i ta muzyka jest uniwersalna i muzyka potrafi łączyć kultury i to jest absolutnie fantastyczne”, powiedział Skiba w tym samym programie.
Czy członkowie Big Cyca nie pomyśleli, że nagrana w 1996 roku piosenka „Makumba” może wybrzmiewać rasistowsko, a już szczególnie, kiedy słuchamy jej dziś w 2021 roku? Otóż chyba nie.
„– Więc jeżeli ktoś kiedykolwiek odczytywał „Makumbę” jako piosenkę rasistowską, to ta wersja udowadnia, że jest zupełnie odwrotnie”, dodał Skiba.
To nie jest rasistowska piosenka
Czy na pewno? W tekście „Makumby” wykonanej przez uczniów African Music School padają takie słowa jak:
– „(...) jestem z Africa. Nie ma tu nic, tylko kurz na ulicach”
– „Pewnego dnia pojawił się białas, powiedział, że zrobi tu hałas”
– „To dzięki wam, zmienia się świat, to dzięki wam, brzuszek jest pełen, to dzięki wam, jesteśmy w niebie”
Choć nie ulega wątpliwości, że zbudowanie szkoły muzycznej dla afrykańskich dzieci i sprowadzenie kilku najzdolniejszych z nich na koncerty po Polsce jest szlachetne i dobre, uwadze licznych komentatorów nie umknęło, że tekst piosenki, który reklamuje zbiórkę, jest co najmniej kontrowersyjny. Polska czarnoskóra tiktokerka Bella Ćwir tak wypowiedziała się o tej piosence:
– Od dzieciństwa byłam nią wręcz torturowana. Zresztą do tej pory mam znajomych, którzy świetnie się bawią śpiewając ją w moim towarzystwie. Dzięki tej piosence czułam się niezręcznie na wycieczkach szkolnych, na spotkaniach ze znajomymi, kiedy ją słyszałam, miałam dosłownie ochotę zwymiotować. Zawsze myślałam, że została stworzona kiedyśtam, błędy starych czasów. Ale dzisiaj powstało coś nowego, coś znacznie gorszego. Ktoś biały uznał, że świetnym pomysłem będzie wziąć czarne dzieci do nagrania nowego tekstu tej piosenki. Na miejscu zespołu byłoby mi wstyd wypuszczać coś takiego z obecną świadomością społeczeństwa, z obecną możliwością edukacji, z obecną możliwością słuchania naszych głosów, tego co myślimy, tego co czujemy. Swoją pierwszą piosenką daliście Polakom w ręce coś, co krzywdziło mnie przez całe moje dzieciństwo, coś, co odbija się na moim życiu do teraz. I nieważne, jakie mieliście intencje. My, kolorowe dzieci, cierpieliśmy przez tą piosenkę. I teraz macie czelność robić to po raz drugi? Nieświadomym dzieciom? To jest obleśne.
Komentatorzy, na czele z czarnoskórą redaktorką naczelną serwisu Noizz.pl Oliwią Bosomtwe, uważają, że muzycy mogli lepiej wykorzystać 9 minut czasu antenowego, który został im dany w programie „Dzień dobry TVN”. Jak? Choćby nie koncentrując się na fakcie, że biali muzycy z Polski zostali zbawcami czarnych biedaków z Afryki, a opowiedzieć więcej o samej Republice Środkowoafrykańskiej, pokazać na mapie, gdzie w ogóle się znajduje, połączyć się wirtualnie z dziećmi, by same mogły o sobie opowiedzieć. Działania charytatywne i wsparcie finansowe na rzecz Afryki to ogólnie kontrowersyjne zagadnienie, więc warto było w ogóle opowiedzieć na czym polega syndrom białego zbawcy.
Na kanale Globstory, tworzonym przez podróżników Kaję Kraskę i Mateusza Mękarskiego, którzy sami spędzili kilka ostatnich miesięcy na Zanzibarze i starają się edukować swoich odbiorców m.in. w temacie etycznego podróżowania, pojawił się zarzut neokolonializmu:
„– Ta piosenka i teledysk jest definicją neokolonialnej retoryki. Ile tu stereotypów, utrwalania wizerunku biednej i głośnej Afryki oraz białego zbawcy, który ratuje świat. (...) Wierzę, że intencje były dobre. Ale co tu się odwaliło – nie rozumiem...”, mogliśmy przeczytać na Instastory duetu.
Zdania internautów są podzielone i pod filmem można znaleźć również wypowiedzi osób, które bronią zespołu.
„– Obrzydliwe i żenujące jest to, że tak mało z nas ma jaja żeby faktycznie ruszyć dupę z kanapy i komuś pomóc (…). Jak można pluć na kogoś kto zapieprza na drugi koniec świata i z narażeniem życia (tak, to cholernie niebezpieczna okolica gdzie ta szkoła działa) organizuje materiały budowlane, zbiórki, otwiera pieprzoną Szkołę Muzyczną?! Łapiecie to? Środek ku..a niczego, region gdzie dzieciaki zamiast obiadu szybciej dostaną karabin. A oni tam prowadzą pieprzoną Szkołę Muzyczną. Dalibyście radę? Otóż nie, bo jedyne co macie we łbach to jakaś zasrana ideologia, która jest dla was ważniejsza niż czyjeś działanie. Potraficie tylko opluć, osrać i wyśmiać”, oto brzmienie jednego z komentarzy.
Na ten temat wypowiedział się także sam zespół. W tekście opublikowanym na swoim profilu na Facebooku członkowie Big Cyca tłumaczą, że to dzieci same wybrały „Makumbę” do wykonania, bo spodobał im się refren, który w nowej wersji pozostał bez zmian, a tekst zwrotek powstał w konsultacji z nauczycielami.
Poniżej przytaczamy pełną treść oświadczenia opublikowanego przez zespół Big Cyc na profilu facebookowym zespołu:
Cóż, członkowie Big Cyca chcieli dobrze, to nie ulega wątpliwości... ale chyba nie do końca im wyszło. A co wy o tym sądzicie?