Advertisement

"Botoks" Patryka Vegi z kolejnym rekordem na koncie. Ale reżyser nie będzie zadowolony

Autor: Karol Owczarek
06-04-2018
"Botoks" Patryka Vegi z kolejnym rekordem na koncie. Ale reżyser nie będzie zadowolony

Przeczytaj takze

Węże, czyli nasz rodzimy odpowiednik amerykańskich Złotych Malin, co roku wędrują do twórców filmowych kuriozów, klęsk i ambitnych porażek. Tym razem antygalę antynagród zdobinował Patryk Vega, twórca dzieł stanowiących osobliwe skrzyżowanie Mazurskiej Nocy Kabaretowej z kinem gore. Popkulturowa Akademia Wszystkiego (dawniej Akademia Węży) doceniła jego ubiegłoroczny hit, "Botoks". Film zwyciężył w 9 na 13 kategorii. To rekord w siedmioletniej historii Węży.
Wydawało by się, że ponad 2 mln widzów, którzy poszli do kin na "Botoks", nie może się mylić. A jednak. O ile nie można odmówić Vedze wyczucia nerwu społecznego i znajomości receptury na blockbustery, to trzeba jasno powiedzieć, że poziom artystyczny jego filmów to szorowanie po dnie.
Ktoś powie, że "kino vegańskie" powinno się oglądać jak filmy Tarantino - z przymrużeniem oka. Vega jednak, w przeciwieństwie do amerykańskiego kolegi po fachu, nie zna pojęcia ironii i nie gra z konwencjami. Zamiast tego schlebia najniższym instynktom, sypie żartami spod budki z piwem, a do tego utrzymuje, że jego filmy pokazują >prawdę<. "Botoks", który miał odkryć mroczne strony służby zdrowia i według deklaracji reżysera był oparty na rozmowach ze specjalistami, okazał się populistycznym, szantażującym emocjonalnie i moralnie, wytworem perwersyjnej, pornograficznej wręcz wyobraźni twórcy.
Vega jednak krytykę ma za nic. W swoim kolejnym filmie, "Kobiety mafii", jeszcze bardziej zradykalizował filmowy język. Ubiera się w szaty obrońcy godności kobiet i ostatniego sprawiedliwego oraz powołuje na wstawiennictwo Ducha Świętego, co nie przeszkadza mu sprowadzać bohaterek do roli upadlanych na wszelkie sposoby popychadeł i epatować tym. Jego konserwatywno-pseudofeministyczna ofensywa zamiast pokazywać rozsądną drogę do emancypacji kobiet, zatrzymuje je w patriarchalnych stereotypach. Biorąc pod uwagę liczbę widzów jego mających pretensje do prawdy filmów i ich oddźwięk, można stwierdzić, że to kino zwyczajnie szkodliwe.
Pojawiły się zarzuty, że jury Węży poszło na łatwiznę i miażdżący dla "Botoksu" werdykt był obliczony na rozgłos. Moim zdaniem dobrze się stało, że humorystyczna z założenia wężowa inicjatywa w obliczu frekwencyjnych sukcesów Vegi stanowi głos rozsądku, ponieważ, cytując klasyka, nie nazywajmy szamba perfumerią.
PEŁNA LISTA LAUREATÓW WĘŻY 2018:
WIELKI WĄŻ – NAJGORSZY FILM ROKU
Botoks (za bezwstydny produkt, żerowanie na niskich instynktach i sprzedawanie starych dowcipów jako faktów)
NAJGORSZA REŻYSERIA
Patryk Vega - Botoks
NAJGORSZY SCENARIUSZ
Patryk Vega - Botoks
ŻENUJĄCY FILM NA WAŻNY TEMAT
Botoks
NAJGORSZA ROLA MĘSKA
Piotr Stramowski – Botoks
NAJGORSZA ROLA ŻEŃSKA
Małgorzata Krukowska – Totem
WYSTĘP PONIŻEJ TALENTU
Grażyna Szapołowska – Botoks
NAJGORSZY DUET NA EKRANIE
Marieta Żukowska i Piotr Stramowski – Botoks
NAJBARDZIEJ ŻENUJĄCA SCENA
seks z psem - Botoks
EFEKT SPECJALNEJ TROSKI
płód po aborcji – Botoks
NAJGORSZY TELEDYSK OKOŁOFILMOWY
Dempsey & Tune Seeker „Dwie korony” - „Dwie korony”
NAJGORSZY PLAKAT
Na układy nie ma rady
NAJGORSZY PRZEKŁAD TYTUŁU ZAGRANICZNEGO
Once upon a Time in Venice – Jak dogryźć mafii
Popkulturową Akademię Wszystkiego tworzą osoby działające zawodowo w obszarze szeroko pojmowanej polskiej kultury. Są to dziennikarze, krytycy, osoby wielu artystycznych zawodów, animatorzy kultury i in. W gronie Akademii znajduje się dziś blisko 200 osób.
W dotychczasowej historii Nagród Węży tytuły najgorszych filmów roku zdobywały: „Wyjazd integracyjny” (2012), „Kac Wawa” (2013), „Ostra randka” (2014), „Obce ciało” (2015), „Ostatni klaps” (2016), „Smoleńsk” (2017), „Botoks” (2018).
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement