Nie tylko w Polsce obostrzenia związane z pandemia uderzają w branżę gastronomiczną. Podobnie jest we Francji oraz w Wielkiej Brytanii, gdzie apel do klientów opublikował Burger King. Restauracja namawia w ten sposób do wspierania dotkniętej skutkami pandemii branży gastronomicznej.
„– „Nigdy nie myśleliśmy, że będziemy was o to prosić. Podobnie jak nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zachęcać was do zamawiania jedzenia z KFC, Subwaya, Domino's Pizza, Pizza Hut”, pisze w komunikacie na Twitterze Burger King.
Popularna sieć fastfoodowa zaskoczyła swoich klientów we Francji i w Wielkiej Brytanii. Tytuł komunikatu „Order from McDonald’s” natychmiastowo przykuł uwagę internautów w mediach społecznościowych. Obwieszczenie opublikowane na Facebooku i Twitterze to wymowny sposób na to, by podkreślić problem branży gastronomicznej, zamkniętej z powodu lockdownu. Znana firma prosi, aby kupować jedzenie w McDonald's, Pizza Hut, Taco Bell czy w innych restauracjach sieciowych, ale też w niezależnych barach, których jest „zbyt wiele, by je wszystkie wymienić”. Burger King, solidaryzując się ze swoją konkurencją, tylko zyskał w oczach potencjalnych klientów. Marka dobrze wie jak zadbać o swój wizerunek. Dzięki zaskakującemu hasłu post dotarł do gigantycznej liczby osób. Oświadczenie okazało się dobrym zagraniem marketingowym, rozchodząc się również w zagranicznych mediach społecznościowch. I w serwisach – na przykład u nas.
Od 30 października we Francji trwa niemal całkowity lockdown. Wyjścia z domu zostają ograniczone tylko do tych uzasadnionych celami zawodowymi, medycznymi albo koniecznością sprawowania opieki nad innymi. Podobnie jak wiosną, teraz również każdy obywatel będzie musiał posiadać certyfikat tłumaczący jego wyjście z domu. Tym razem szkoły pozostają otwarte, podobnie jak miejsca pracy oraz większość sklepów. Zamknięte są natomiast bary i restauracje. Takie obostrzenia wprowadza też Wielka Brytania, gdzie planowany lockdown zacznie się 5 listopada i potrwa do 2 grudnia. Zamknięte mają zostać wszystkie puby i restauracje, a także sklepy z wyjątkiem tych, które sprzedają artykuły pierwszej potrzeby. W wyniku takich decyzji, gospodarka znowu ucierpi, także branża gastronomiczna, która potrzebuje szczególnej pomocy.