Advertisement

Lubiłem tańczyć, śpiewać, przebierałem się w chusty mamy i udawałem dziewczynkę. Chciałem sprawdzić jak to jest być kobietą

11-10-2017
Lubiłem tańczyć, śpiewać, przebierałem się w chusty mamy i udawałem dziewczynkę. Chciałem sprawdzić jak to jest być kobietą
Kim to Wietnamczyk, który został jedną z najsłynniejszych polskich Drag Queen

Przeczytaj takze

"Kim chcesz" to projekt artystyczny Oli Kolankowskiej, to reportaż i sesja zdjęciowa opowiadająca o życiu i pracy Kim Lee, jednej z najsłynniejszych polskich Drag Queen.
tekst i zdjęcia: Ola Kolankowska / kolektyw MUS
KIM CHCESZ
Mam na imię Andy, urodziłem się w Wietnamie. W wieku 17 lat zostałem wysłany na stypendium rządowe do Polski. Po pięciu latach studiowania fizyki miałem wrócić do kraju żeby budować socjalizm. Nie chciałem wracać, spodobało mi się tutaj. Poznałem kobietę i zostałem.
Jako dziecko zawsze miałem więcej koleżanek niż kolegów. Lubiłem tańczyć, śpiewać, czasami przebierałem się w chusty mamy i udawałem dziewczynkę. Chyba od zawsze chciałem sprawdzić jak to jest. Jak to jest być kobietą.
BO ILE MOŻNA CHODZIĆ W JEDNEJ SUKIENCE?
Moja przygoda z Kim Lee zaczęła się przypadkiem. Na halloween u znajomego przebrałem się za kobietę, ktoś zrobił mi zdjęcie i wysłał je do Pawła. Paweł był wtedy właścicielem klubu gejowskiego Rasko. Na początku stwierdziłem, że chyba nie chcę, bo po co? Ale tak strasznie mnie namawiał, że w końcu się zgodziłem. Na początku robiłem to za darmo, dla zabawy. Potem Paweł dał pierwsze pieniądze, to wziąłem. Bo ile można chodzić w jednej sukience? Jeden występ w miesiącu, potem dwa, potem jeden w tygodniu. Tak narodziła się Kim i żyje do dziś.
JA JESTEM TROCHĘ TCHÓRZ
Żona wie, stara się mnie wspierać. Chociaż nigdy nie widziała mojego występu. Nie, ona by chciała. To ja się krępuję, nie chcę mieszać tych dwóch światów. Syn też wie, ostatnio nawet życzył mi powodzenia. Jedynym łącznikiem między Andym, a Kim, jest mój partner. Od 10 lat żyję w poliamorii. Remek uczestniczy w życiu rodzinnym. Teraz wszyscy bardzo się lubimy.
Na początku nie było łatwo, długo nad tym pracowałem. Moja żona jest bardzo konserwatywna, często chodzi do kościoła. Na pewno nie jest jej lekko, ale zrozumiała to. Ona dużo rozumie.
Więcej przyjaciół ma Kim. Bo Andy rozmawia o dzieciach i pracy, a ile można? Wolę ludzi z towarzystwa LGBT. Im nie trzeba nic wyjaśniać. Bo ja jestem trochę tchórz. Większość znajomych Andy’ego nie wie o Kim. Nie chce mi się tłumaczyć czy to choroba, czy nie choroba. Dla niektórych już za późno na edukację. A może nawet dla większości?
Częstym problemem jest mylenie Drag Queen z transwestytą, osobą trans-płciową i z cross dressingiem. Transwestyta przebiera się za przeciwną płeć na codzień. Będąc mężczyzną czuje się kobietą. Osoba transpłciowa jest w trakcie zmiany płci lub już po. Cross dressing polega na ubieraniu się na odwrót. Kobieta za mężczyznę a mężczyzna za kobietę. Drag Queen zazwyczaj nie czuje się kobietą na codzień i nie chce zmiany płci, bywa, że jest homoseksualna lub bi. Drag queen wciela się w rolę kobiety o północy, zupełnie jak Kopciuszek. Nie istnieje bez publiczności. Tak, jak najbardziej, transwestyta może być Drag Queen. To trochę tak jak z kwadratem i prostokątem.
Tutaj nie chodzi tylko o świadomość społeczeństwa, ale także o cechy narodowe. Na zachodzie Drag Queen to kolejna forma rozrywki. Tutaj jesteśmy sensacją, czymś niezdrowym, zboczonym. Czasami rzucają w nas różańcami, wysyłają do gazu. Do wyzywania od kurew już wszystkie przywykłyśmy.
Nie, dziękuję. Nie palę. Rzuć to palenie, rzucić jest bardzo łatwo. Moi przyjaciele robili to już tyle razy.
LUDZIE SIĘ BOJĄ
Tak, teraz jest dla nas ciężej. Nie wiem, czy w tym roku uda mi się zorganizować wybory Miss Trans. Ludzie nie chcą wynajmować dla nas lokali, odwołują występy, nie mamy gdzie się podziać. Może dlatego wychodzimy na ulicę. Środowisko LGBT jest raczej biedne, a ci bogatsi siedzą w domu. Oni żyją swoim życiem. Czasami wpłacą KPH czy inne 1%. Ale głośno nas nie poprą i otwarcie nie pomogą. Ludzie się boją. Jak się przyznasz, że jesteś gejem czy lesbijką zazwyczaj dużo tracisz. Każdy dba o siebie i w takiej rzeczywistość jak nasza nie można za to nikogo winić.
Mało kto traktuje nas poważnie. Jak ktoś przebiera się za babę to już jest do odstrzału. Nie chcę nikogo obrazić. Ale niech ci heterycy zajmą piciem piwa, swoją pracą, żoną czy tam sąsiadką. Nie wchodźmy sobie w drogę. Czasami hejt jest na prawdę okropny. Mnie na szczęście pierwsza fala nienawiść ominęła, bo jak zaczynałam nie było jeszcze facebooka, instagrama, snapchata.
Hejt nie przychodzi tylko z zewnątrz. Nawzajem też się hejtujemy. “Masz cycki jak orangutan” albo “Tych zmarszczek to nawet betonem nie zakryjesz”. Trochę to śmieszne, a trochę nie. Ja osobiście tego nie rozumiem. Przecież mamy już wystarczająco przesrane, po co sobie dokładać? Tak jak powiedziałem wcześniej, chodzi o cechy narodowe. Jest taki kawał. Ktoś pyta Polaka, czego by sobie życzył. Sąsiad ma taką zdrową krowę, co daje dużo mleka, życzę sobie, żeby mu zdechła.
SZTUKA PRZEZ MAŁE S
Zawsze powtarzam moim drag córkom, żeby zeszły na ziemię. Żeby przestały gwiazdorzyć. Występ Drag Queen, to sztuka przez małe s. Ja nie jestem gwiazdą, bo założę szpilki i pomacham ręką w prawo i w lewo. Ja nie jestem Violettą Villas.
Z drugiej strony to też nie wystarczy, żeby nazywać się się Drag Queen. Podchodzę do tej sprawy bardzo profesjonalnie. Zawsze przed występem ćwiczę, mój strój zawsze różni się od poprzedniego, szyję je sama. Trzeba mieć parcie na szkło, cierpliwość, zacięcie i pasję. Teraz mam dziesięć córek. Wspieram je, pomagam się malować, ubierać. Kiedyś było ich więc. One w jednym sezonie się rodzą, a w kolejnym już umierają. Bo trzeba mieć to coś.
JA, ANDY I KIM.
Na co dzień prowadzę normalne życie. Rozgraniczam Andy’ego i Kim. Nawet finansowo. Kim utrzymuje się sama. Andy’ego nie stać na tyle par butów.
Buty. 100 par butów. Chore. Trzymam je wszystkie w swojej wynajmowanej garderobie. To jest mój azyl. Teraz już nie mam dużej potrzeby wracać do domu. Syn jest już dorosły, studiuje. Żona też ma swoje rzeczy, kościół czy tam inne ważne sprawy. Wolę zostać tutaj, szyć, czytać, spędzać czas z Remkiem. W domu siedziałbym sam i oglądał TV. Nudy.
Nie, ja nikogo nie udaję. I jako Kim, i jako Andy jestem autentyczny. Mam te dwie twarze w sobie. Po prostu. Kim lubi Andy’ego, a Andy lubi Kim. Kim zaspakaja moją próżność, jest bardziej podziwiana i oklaskiwana. Ona wyleczyła mnie z kompleksów. Zawsze chciałem być wysokim blondynem. Jestem niskim, drobnym brunetem. Wady Andy’ego stały się atutami Kim. I na odwrót. Uzupełniamy się.
Jako Kim czuję się wolniejsza. Szczęśliwszy nie, szczęście to rodzina. Kim na pewno jest bardziej spełniona, bo robi to, co chce. I jak chce. Beż żadnych barier i ograniczeń. Jako Andy też jestem spełniony, ale jako ojciec, mąż, partner, biznesmen. Tylko, że ja zawsze chciałem czegoś więcej od życia, czegoś innego. Zawsze mi było mało.
A dzięki Kim, mogę być kim chcę.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement