Advertisement

Debiutanci docenieni w Klubie Twórców Reklamy. Kim są nowe nazwiska w branży? U nas poznacie ich sylwetki

Autor: KB
17-05-2023
Debiutanci docenieni w Klubie Twórców Reklamy. Kim są nowe nazwiska w branży? U nas poznacie ich sylwetki
Nie da się ukryć, że reklamy otaczają nas wszędzie. Są lepsze, gorsze, trafiają w różne gusta. Jednak to właśnie one często decydują o tym, co sądzimy o danych markach i produktach, czy będziemy darzyć je sympatią i dobrze mówić o nich wśród znajomych. Klub Twórców Reklamy na przestrzeni lat zapracował na miano trendsettera w temacie promocji, w autorskim konkursie wyróżnia i skupia twórców nietuzinkowych, podnosi standardy i dba o to, by czynnik sprzedażowy nie przysłaniał walorów kreatywnych.
Wielu artystów pracujących przy reklamach docenianych w corocznym konkursie KTR to twórcy zajmujący się tworzeniem sesji i filmów modowych oraz artystycznych, co sprawia, że element sztuki jest wpisany w ich codzienność. Z perspektywy konkursu KTR ważne jednak, by nie zamykać się w sprawdzonych kanonach, a stale odkrywać nowych, młodych i zdolnych, dbać o powiew świeżości w – jak by nie było – dość hermetycznym środowisku. W tym roku w konkursie, w kategoriach fotografia i ilustracja, wypłynęło osiem ciekawych i wartych śledzenia postaci. Przedstawiamy ich sylwetki.
Zgłoszenia ruszają już niebawem, więcej informacji wkrótce TUTAJ
Left Arrow
1/8
Right Arrow
Natalia Klimza – fotografka
Natalia Klimza – fotografka
Czym się zajmujesz?
Moim medium jest język wizualny. Przede wszystkim zajmuję się fotografią, w której najczęściej pojawiają się odniesienia do surrealizmu, impresjonizmu i abstrakcji, a kreowany obraz bardzo często jest wizualnym odniesieniem do idei bądź myśli.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
Na gali konkursowej KTR byłam onieśmielona wysokim poziomem wśród zwycięzców i tego, jak bogata i interesująca ścieżka myślowa kryje się za każdym projektem. Myślę, że tego typu konkursy mogą inspirować i motywować do dalszego rozwoju twórczego, do zabierania głosu w ważnych sprawach, by ostatecznie skłaniać odbiorców nie tylko do refleksji, ale także do działania.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumna?
Najbardziej dumna jestem ze swojego najnowszego projektu opublikowanego na stronie magazynu Schön. Projekt dotyczy sesji zdjęciowej, do której koncepcję opracowywałam wspólnie z kostiumografką Joanną Borkowską i set designerką Moniką Szumińską. Z dziewczynami znam się ze studiów. Mimo że każda z nas obrała nieco inny kierunek, zachowałyśmy podobną wrażliwość. Pierwszy raz zrealizowałyśmy większy wspólny projekt, który mocno unaocznił to, jak doskonale się uzupełniamy i że pracując kolektywnie jesteśmy w stanie tworzyć o wiele bardziej rozbudowane pomysły, co znacznie poszerza nasze możliwości.
Twoja współpraca marzeń?
Chciałabym stworzyć coś razem z Alice Phoebe Lou, moją ulubioną wokalistką od około 3 lat. Uwielbiam jej energię i klimat, jaki nadaje swojej muzyce. Dość niedawno uświadomiłam sobie, że podejmujemy bardzo podobne tematy, z tym że ona muzycznie, a ja wizualnie. Wyobrażam sobie, że w połączeniu z taką osobą mogłabym pracować w ogromnej spójności ze sobą, a do tego miałabym szansę zobrazować dźwięki, z którymi mocno się utożsamiam.
Jakich twórców podziwiasz?
Obecnie najbardziej oddziałują na mnie Wassily Kandinsky, Alice Phoebe Lou, Hania Rani i Jonathan Bree.
Alicja Wróblewska – fotografka
Alicja Wróblewska – fotografka
Czym się zajmujesz?
Jestem fotografką i artystką wizualną. Pracuję z medium fotografii, ale również konstruuję obiekty, tworzę kolaże i asamblaże. W mojej praktyce twórczej koncentruję się na destrukcyjnym wpływie człowieka na środowisko. Komercyjnie zajmuję się modą, portretem i still life’ami.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
W teorii konkursy takie jak KTR powinny przekładać się na rozpoznawalność w środowisku i potencjalne komercyjne współprace z markami czy agencjami. Dla mnie dostrzeżenie przez jury KTR było bardzo pozytywnym doświadczeniem. Cieszę się, że wśród kategorii jest miejsce na projekty niekomercyjne. A na ciekawe współprace wciąż czekam.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumna?
Każdy z moich projektów jest dla mnie ważny, ponieważ poruszają tematy dla mnie istotne. Jeśli jednak miałabym wybrać, będzie to „Rafa” i „Fitoplankton”. Uformowany w nich został mój wizualny komunikat o kolosalnym zanieczyszczeniu środowiska plastikiem. Projekty te stanowiły również inspirację do współpracy z marką Uniqlo zatytułowaną „Love your ocean”, która polegała na zorganizowaniu warsztatów dla hiszpańskich dzieci, gdzie uczyliśmy się o środowisku i tworzyliśmy rzeźby z plastiku znalezionego na plaży w Barcelonie. Powstały naprawdę niezwykłe obiekty.
Twoja współpraca marzeń?
Jeśli „sky was the limit”, to chciałabym nawiązać współpracę z NASA. Poza tym z każdą marką, instytucją czy NGO-sem, którym zależy na dobru planety.
Jakich twórców podziwiasz?
Trudno wybrać kilka nazwisk. Najbardziej cenię tych, którzy przekraczali tematy tabu bądź łamali obowiązujące zasady w świecie sztuk wizualnych, np. Wassily Kandinsky, Georgia O’Keefe, Diane Arbus, Viviane Sassen, Jackson Pollock, Frank Stella, Katarzyna Kobro.
Julia Hanke – ilustracja
Julia Hanke – ilustracja
Czym się zajmujesz?
Ukończyłam architekturę krajobrazu, ale już podczas studiów pracowałam jako projektant graficzny. Aktualnie zajmuję się tworzeniem ilustracji na potrzeby animacji, na strony, do artykułów czy towarzyszących identyfikacjom wizualnym. W tworzeniu ilustracji lubię eksperymenty z prostymi formami, intensywnymi kolorami i gradientami. Szczególnie sprawia mi przyjemność bycie częścią projektów związanych z kobiecością, naturą lub poświęconym naszym czworonożnym przyjaciołom.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
Staram się regularnie zgłaszać swoje projekty do tego typu konkursów, ponieważ to szansa na bycie zauważonym wśród potencjalnych klientów, co może zaowocować wymarzoną współpracą. Poza tym cenię osoby z branży, które nagradzano w poprzednich latach, dlatego już znalezienie się wśród nominowanych jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumna?
Pod koniec 2020 roku pracowałam nad charytatywnym kalendarzem z ilustracjami psów. Razem z Magdą Fiejdasz, autorką pomysłu, zapytałyśmy właścicieli psów, czego uczą się od swoich zwierząt, i stworzyłyśmy listę 12 psich wskazówek na szczęśliwe życie w postaci kalendarza PSYchoterapeutycznego. Każdy miesiąc to inna, zilustrowana rada, z lekką dozą humoru oraz ciekawostkami. Cały dochód ze sprzedaży kalendarza został przeznaczony na fundację Kundellos niosącą pomóc zwierzakom w potrzebie. Praca nad tym projektem była czystą przyjemnością i zabawą, jednocześnie udało nam się wyprzedać cały nakład kalendarza. Równie miło wspominam współpracę z Amnesty International Polska nad ilustracjami do kampanii „Twój Głos ma MOC! Młodzi ludzie bronią praw człowieka”. Głównym celem kampanii było szerzenie wśród młodych osób oraz nauczycieli i nauczycielek wiedzy, umiejętności i odwagi do podejmowania działań w obronie praw człowieka. Projekt został również doceniony w konkursie „On the Rise” organizowanym przez Wix Playground, dzięki czemu miałam przyjemność zaprezentować te ilustracje na scenie międzynarodowego festiwalu dizajnu – OFFF Festival 2022 w Barcelonie.
Twoja współpraca marzeń?
Wśród moich ilustratorskich marzeń jest coś (dosłownie) w większej skali, czyli mural z moją ilustracją na jednym z warszawskich budynków. Chciałabym też tworzyć więcej ilustracji na opakowania. Nie mam konkretnych wymarzonych marek, ważne, aby tematyka była mi bliska, a klient nadawał na podobnych falach. To przepis na wymarzoną współpracę, gdzie obie strony potrafią obdarzyć siebie zaufaniem, a w efekcie powstaje projekt, który napawa dumą.
Jakich twórców podziwiasz?
Podziwiam twórców konsekwentnych, pracowitych, pewnych swojej twórczości i nie oglądających się na innych. Myślę, że to cechy artystów, którzy zapisali się w historii. Niedawno podczas podróży zachwyciły mnie prace węgierskiego artysty Jánosa Vaszarego oraz Niemca – Luciana Freuda. Tym, co łączy ich prace, jest właśnie rozpoznawalny styl. Widać, że mają ulubioną kolorystykę i charakterystyczny warsztat. Vaszary w nietypowy sposób używa farb olejnych o intensywnych barwach, jakby nimi rysował. Natomiast Lucian Freud genialnie podkreśla cechy charakterystyczne swoich modeli przy pomocy „plam”, nie przerysowując ich jak w przypadku karykatur. Jego paleta kolorystyczna z reguły jest za to dosyć stonowana.
Tobiasz Cechowicz – ilustrator
Tobiasz Cechowicz – ilustrator
Czym się zajmujesz?
Tworzeniem brandów od podstaw, wspieraniem ich, wybieraniem razem z moim zespołem odpowiedniej drogi dla ich rozwoju w perspektywie roku, dwóch albo trzech lat. Zakres i czas prac jest zdefiniowany przez sytuację, w jakiej znajduje się dana firma. Później następuje jej dalszy rozwój, zaczynamy składać puzzle trochę inaczej, bo pojawiają się nowe produkty i zakusy, kolejni inwestorzy. W wielkim skrócie określiłbym swoją rolę jako architekta marki. Muszę patrzeć całościowo, od szczegółu do ogółu, dobrać odpowiednie środki i ludzi, aby się udało. Każdy projekt jest inny i wymaga nieco innej drogi. Nie wspominając o tym, że zawsze uczymy się branży klienta, co jest szalenie ciekawe, ale też czasochłonne.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
Miałem możliwość zaistnienia na naprawdę szeroką skalę w przestrzeni publicznej Warszawy. Kampanię „Znaj ryzyko” bardzo mocno promowano w outdoorze. Wspominam o tym, ponieważ wygrana w KTR-ach wzbogaciła moje doświadczenia z dużymi klientami. Ci, z którymi współpracujemy, widzieli prace na mieście, ale dopiero po tym, jak zdobyłem nagrodę, połączyli indywidualny styl rysunku ze mną. Na co dzień występuję w innej roli, natomiast tutaj moje umiejętności ilustratorskie wyszły na pierwszą linię.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumny?
Na ten moment z Enxoo, choć na „stole kreślarskim” mam projekt, który może zamieszać. Enxoo zajmuje się transformacją firm do tzw. chmury za pomocą CRMa. Tak w wielkim skrócie. Branża IT oraz identyfikacja wizualna oparta na znaku, który jest responsywny, zmienia się, dostosowuje do potrzeb, to coś, co powinno definiować tę branżę. W momencie, gdy wchodzisz do firmy i tworzysz ramy do produktów oraz usług znajdujących się w fazie rozwoju, niezbędne jest bardzo elastyczne działanie. Do tego mamy całą identyfikację wizualną, odpowiednie pozycjonowanie dla każdej z sub marek, mnóstwo rzeczy wspierających brand, m.in. na targach. To wszystko spina postać brand herosa, XXI-wiecznego przewodnika w stroju safari, który wskaże drogę i będzie wsparciem. Dzięki niemu nie zginiesz w dżungli cyfryzacji. Kreowanie postaci to coś, czym zajmuję się od dłuższego czasu. Stworzenie mocnego core’u brandu pozwala rozwijać go latami. Konsekwencja i trzymanie się zasad to klucz do tego, żeby marka nie „rozpełzła się” na boki pod wpływem chwilowej mody. Zawsze coś lekko modyfikujemy, zmieniamy, ale nie robimy rewolucji.
Twoja współpraca marzeń?
Marzenia i wyzwania. Marzenie to zmienić sposób komunikacji brandów głośnych w złym znaczeniu. Gdybym miał możliwość, chciałbym inaczej komunikować sieci marek zajmujących się szeroko pojętym RTV/AGD, te żółte i te czerwone, które grają nam w przeglądarce internetowej i w telewizji bez litości nachalną propagandą o cenach. Przestarzały sposób komunikacji – skierowany w zasadzie sam już nie wiem do kogo – trafia do starszych w stylu dla młodszych. Młodszych, których tam nie ma i nie utożsamiają się z tą marką, bo oferta doznań w sklepie nadal jest taka jak 15, 20 lat temu. Wyzwaniem z kolei jest podejść mądrze do farmaceutyków, ich reklamy i brandingu. To temat rzeka, poczynając od opakowań z ulotkami i wielkości kroju pisma zbyt małym dla ludzi, którzy w szczególności powinni móc go rozczytać, a kończąc na kopiuj-wklej przekazu oraz benefitów, jakie oferują. Jakimś punktem wyjścia byłoby odpowiedzialne projektowanie rodem z Holandii. Edukacja, praca, informacja, duże wyzwanie, ale nie niemożliwe do zrealizowania. Zdrowie oraz dbanie o nie, czy tego chcemy, czy nie, zwłaszcza w tym momencie historii jest bardzo istotne.
Jakich twórców podziwiasz?
Z zakresu projektowania czy ogólnie? Zrobię miszmasz. Z dużych agencji sieciowych: Droga 5 i Wieden+Kennedy, z projektowych: Studio Output, Total Design, Silo Studio. Jeżeli chodzi o muzykę, to Hania Rani, za bycie personifikacją muzyki, VI – De Praestigiis Angelorum za dobry, francuski black metal. Na wymienionej płycie są jedne z lepszych bębnów, jakie w życiu słyszałem. The Dillinger Escape Plan – za „Farewell, Mona Lisa” i „Black Bubblegum”. Dalej nie brnijmy, bo nie skończymy. Jest jeszcze wiele dziedzin z całymi legionami twórców.
Gabriela Baka i Łukasz Podolak – projektanci
Gabriela Baka i Łukasz Podolak – projektanci
Czym się zajmujecie?
Gabriela Baka (Baka Studio): Jestem niezależną projektantką doświadczeń digitalowych specjalizującą się głównie wUI/UX oraz brandingu. Ukończyłam holenderskie uczelnie projektowe Design Academy Eindhoven w AKIArtEZ Enschede. Obecnie współpracuję z Owls Department, tworząc aplikacje webowe, e-commerce i stronki ze sporą ilością animacji. Projektowanie to dla mnie opowiadanie historii, budowanie mini światów marek, do których może wkraczać widz.
Łukasz Podolak (Weird Gentlemen): Jestem niezależnym Digital Designerem. Absolwent krakowskiej ASP, wykładowca na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i Akademii Nauk Stosowanych w Tarnowie. Głównym konikiem moich działań jest projektowanie dedykowanych systemów wizualnych z naciskiem na motion, interakcje oraz produkt.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniosły wam? ŁP: Konkurs KTR wyznacza pewien pułap postrzegania komunikacji wizualnej oraz kondycję polskiego projektowania komercyjnego w Polsce. Coroczna edycja KTR jest dobrym sprawdzianem i researchem w dokonaniach agencji reklamowych, butików kreatywnych oraz projektantów. Cieszy mnie, że konkurs otwiera się też na małe studia i twórców cyfrowych, którzy mogą znaleźć przestrzeń w różnych kategoriach konkursowych.
GB: Tak, w zeszłorocznej edycji pojawiło się kilka projektów społecznie zaangażowanych, a ich wykonanie było na wysokim poziomie, co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że takich realizacji będzie więcej. Zarówno dla mnie, jak i Łukasza było to pierwsze zgłoszenie w KTR. Tym samym radość ze zdobycia Złota w kategorii Design jest dla nas dużym wyróżnieniem. Nagroda okazała się tym ważniejsza, że zbiegła się w czasie z moim powrotem do Polski, dzięki czemu została symbolem mojego wejścia na rodzimą sceną projektową.
ŁP: Konkurs uświadomił mi skalę i wachlarz rozległych działań wizualnych na poziomie kreacji, copywritingu,prowadzenia kampanii oraz możliwości zasięgowych. Zarazem chylę czoła dla zwycięzców oraz klientów przy wdrażaniu tak rozległych projektów.
Z którego ze swoich projektów jesteście najbardziej dumni?
GB: Od czasu powrotu do Polski najbardziej zadowolona jestem z identyfikacji wizualnej Planety Lem, która została nagrodzona w zeszłorocznym KTR. To już któraś nasza współpraca z Łukaszem, gdzie animacja stanowi jedno z najważniejszych mediów budujących narrację wizualną, kreującą emocje i wciągających widza w opowieść. Cieszę się, że nagrodzony projekt został zauważony na KTR oraz innych konkursach, szczególnie że Centrum Planety Lem jeszcze nie istnieje, a na budowę potrzebuje sporego kapitału. Mam nadzieję, że identyfikacja pomoże w pozyskaniu tych środków.
ŁP: Ciągły rozwój i odkrywanie nowych horyzontów projektowych zbliżają mnie do potencjalnych projektów, z których kiedyś mógłbym być w 100% zadowolony i dumny. Z pewnością jednym z moich ulubionych jest nasz wspólny projekt identyfikacji wizualnej Planeta Lem. Drugim – identyfikacja „Ukraina wzajemne spojrzenia” dla MCK Kraków. Wyzwanie dla mnie stanowiła duża gama motion i ożywienia obiektów wystawy w krótkich animacjach promujących ją w outdoorze Krakowa i social mediach.
Wasza współpraca marzeń?
GB: Lista będzie długa. Jest mnóstwo utalentowanych ludzi, a ja uwielbiam współpracować z innymi. Na pewno praca z takim wyjadaczem jak Jody Hudson Powell, partner w agencji Pentagram, byłaby wymagająca i może nawet onieśmielająca, ale jego identyfikacje wizualne łączą w sobie kodowanie, motion, 3D, 2D i najlepsze layouty, co według mnie jest genialne. Jako digital designer mega blastem i wyzwaniem byłaby współpraca z digitalowymi agencjami, jakMouthwash Studio czy Kurrpa Hosk, gdyby jeszcze te stronki były zakodowane przez Aristide Benoist mającego świetne wyczucie detali i ruchu.
ŁP: Myślę, że ciekawą i wyjątkową współpracą mogłaby być ta ze studiem Watson Design Group tworzącym wysmakowane case’y kampanii filmowych. W ich zespole pracuje wspaniały web developer Aristide Benoist, o którym wspomina Gabriela.
Jakich twórców podziwiacie?
ŁP: Z podziwianych przeze mnie twórców cyfrowych mogę wyróżnić Aristide Benoist, Watson Design Group i Hello Monday. Wszystkich cechuje odwaga i bezczelność w działaniach wizualnych, idea oraz pomysł. Te elementy spaja z kolei motion i interakcja, ściśle dedykowana odbiorcy.
GB: Do tej listy dodam jeszcze art directorkę i założycielkę studia Synchronized, Zhenyę Rynzhuk. Moim zdaniem jej layouty i animacje na stronkach wyznaczają trendy awardsowych stron internetowych.
Maciej Miloch – fotograf
Maciej Miloch – fotograf
Czym się zajmujesz?
Jestem fotografem still life, coraz częściej reżyseruję też krótkie formy wideo. W swoich pracach skupiam się na aranżowaniu światów, mieszaniu tekstur i kolorów, które opowiadają (lub dopowiadają) historie o produkcie.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
Tego typu konkursy są dużym wyróżnieniem i docenieniem pracy przez specjalistów pracujących w branży. Nagrody zawsze przynoszą satysfakcję i są potwierdzeniem, że codzienna praca/twórczość jest wykonywana na odpowiednim poziomie.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumny?
Mam takich sporo. Jednym z nich jest ten wyróżniony w KTR, „Chromatic Wastland”, który oprócz wizualnej warstwy i efektu powstawał bezpośrednio w aparacie przy użyciu spolaryzowanego światła. Dotyka ważnego problemu plastikowych odpadów.
Twoja współpraca marzeń?
Byłaby to sesja dla perfum COMME des GARÇONS. Przez swoje niestandardowe podejście marka ta daje duże pole do popisu.
Jakich twórców podziwiasz?
Bardzo cenię Charlesa Nègre, Bobby’ego Doherty i Carla Kleinera.
Tomek Głowacki i Małgorzata Frąckiewicz – projektanci
Tomek Głowacki i Małgorzata Frąckiewicz – projektanci
Czym się zajmujecie?
Tomek Głowacki i Małgorzata Frąckiewicz: Jesteśmy projektantami. Specjalizujemy się w projektowaniu książek i albumów, wydawnictw płytowych, identyfikacji wizualnych wydarzeń. Współpracujemy głównie z instytucjami kultury, organizacjami pozarządowymi i jednostkami naukowymi.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł wam?
TG i MF: Konkursy są przestrzenią, w której możemy konfrontować naszą pracę z oceną innych, nierzadko bardziej doświadczonych lub prezentujących inne dyscypliny projektantek i projektantów – to bardzo ważne. Udział w konkursach to też ciekawa weryfikacja własnych dokonań oraz dobry (choć pokrętny) sposób na utwierdzanie klientów w poczuciu, że dobrze wybrali :)
Z którego ze swoich projektów jesteście najbardziej dumni?
TG i MF: Wciąż miło myślimy o projekcie UpComing. To była bardzo intensywna i udana współpraca z warszawską ASP, a jej efektem spójny i łatwy w adaptacji system identyfikacji wizualnej wystawy.
Wasza współpraca marzeń?
TG i MF: Każdy klient z otwartą głową to szansa na współpracę marzeń.
Jakich twórców podziwiacie?
TG: Studio Helmo, Studio Dumbar, andWalsh, Hort, Studio Lowrie, Tameem Sankari, Studio Feixen, Wang Zhi-Hong…
Jacek Ambrożewski – ilustrator
Jacek Ambrożewski – ilustrator
Czym się zajmujesz?
Zajmuję się ilustracją, rysowaniem i projektowaniem. W samej ilustracji najbardziej lubię tematy naukowe, które pokazują, jak mega ciekawy jest świat, dlatego sporą część dnia zajmuje mi oglądanie ciekawiących mnie w danej chwili rzeczy w internecie.
Co konkursy takie jak KTR dają twórcom? Co przyniósł tobie?
Trudno mi powiedzieć, bo za bardzo nie śledzę konkursów.
Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumny?
Z ostatniej książki, czyli „Ale odlot! Rysunkowa historia lotnictwa”. To moja autorska książka, narysowałem do niej ilustracje i napisałem teksty. Powstawała przez kilka lat, podczas których bardzo dużo się nauczyłem.
Twoja współpraca marzeń?
Chyba coś związanego z muzyką, np. plakat albo okładka płyty. Może być dla Briana Eno lub grupy Rycerzyki.
Jakich twórców podziwiasz?
Wielu, w kolejności losowej: Marta Ignerska, Henning Wagenbreth, Ola Niepsuj, Ola i Daniel Mizielińscy, Tomasz Broda, Robert Gillmor, Charles Tunnicliffe, Linnea Sterte, Yuri Norstein i pewnie jeszcze ze dwudziestu innych, o których teraz nie pamiętam.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement