Lokalna policja przekazała, że para z regionu Twente zgłosiła, że ich dzieci poczuły się bardzo źle po zjedzeniu żelków Haribo o smaku coli. Testy wykazały obecność marihuany w żelkach. Chodzi o kilogramowe opakowania żelków Haribo o smaku coli. Na tę chwilę policja nie wie, w jaki sposób marihuana znalazła się w słodyczach. Firma współpracuje z policją, aby ustalić, jak do tego doszło.
„Chcemy wiedzieć, jak to znalazło się w żelkach i jak opakowania trafiły do sklepu”, mówi Chantal Westerhoff, rzecznik policji, cytowany przez „The Guardian”.
Jak przekazało Haribo, za pośrednictwem Holenderskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA), doszło do zainfekowania trzech opakowań. Potwierdzono już, że są to autentyczne opakowania, które powstały w fabryce Haribo. Firma podjęła już środki ostrożności i wycofuje opakowania z datą ważności do stycznia 2026.
Firma apeluje, aby zwrócić wadliwe produkty i oferuje pełen zwrot kosztów.