

Wczoraj w Kalifornii zmarła Jane Goodall. Miała 91 lat. Przez sześć dekad zmieniała sposób, w jaki ludzie patrzą na zwierzęta, naturę i własne miejsce w ekosystemie. Była jedną z tych rzadkich postaci, które przekroczyły barierę między nauką a kulturą masową, stając się ikoną rozpoznawalną od dokumentów National Geographic po lalki Barbie.
Dziewczyna, która pojechała do Afryki z notatnikiem
Londyn, 1934 rok. Jane Morris-Goodall przychodzi na świat w rodzinie klasy średniej – ojciec inżynier, matka powieściopisarka. W wieku dwóch lat dostaje pluszowego szympansa, którego nazywa Jubilee. Rodzina martwi się, że zabawka jest zbyt realistyczna i może przestraszyć dziecko. Goodall zabiera ją ze sobą do łóżka przez całą resztę życia.
Goodall nie poszła na studia – w wieku osiemnastu lat skończyła szkołę i zaczęła pracować jako sekretarka, asystentka produkcji filmowej i kelnerka, oszczędzając każdy grosz na podróż do Afryki. Nie miała kwalifikacji naukowych, formalnego treningu, akademickiego zaplecza. Miała za to obsesję na punkcie zwierząt i pewność, że chce żyć wśród nich w Afryce – marzenie zainspirowane lekturą „Tarzana" i „Doktora Dolittle'a".
W 1957 roku, w wieku dwudziestu trzech lat, wypłynęła statkiem Kenya Castle do Mombasai, gdzie poznała paleoantropologa Louisa Leakeya. Leakey szukał kogoś, kto będzie badać szympansy w ich naturalnym środowisku – wierzył, że obserwacja naczelnych pomoże zrozumieć zachowania wczesnych przodków ludzi. Wybrał Goodall nie pomimo, ale właśnie dlatego, że była kobietą bez formalnego wykształcenia – uważał, że będzie bardziej cierpliwa niż mężczyzna i że będzie opisywać to, co widzi, zamiast tego, co powinna widzieć.
Gombe – laboratorium w dżungli
W lipcu 1960 roku, w wieku dwudziestu sześciu lat, Goodall trafiła do Gombe Stream Game Reserve (dzisiejszy Gombe Stream National Park) w Tanzanii. Miała notesy, lornetkę i fascynację. Przez pierwsze tygodnie szympansy uciekały na jej widok. Zmieniła taktykę – zamiast podchodzić do zwierząt, obserwowała je z odległego szczytu przez lunetę, pozwalając im się do siebie przyzwyczaić.
Jej odkrycie z 1960 roku, że szympansy wytwarzają i używają narzędzi, zostało uznane za jedno z najważniejszych osiągnięć dwudziestowiecznej nauki. Przed tym odkryciem wytwarzanie narzędzi uważano za cechę wyłącznie ludzką. David Greybeard – szympans, którego Goodall zaobserwowała podczas łamania gałązek i wykorzystywania ich do wydobywania termitów – zmienił definicję człowieczeństwa. Louis Leakey miał powiedzieć:
„Teraz musimy na nowo zdefiniować narzędzie, na nowo zdefiniować człowieka, albo zaakceptować szympansy jako ludzi".
Ale odkrycia Goodall poszły dalej. Stwierdziła, że szympansy są wszystkożerne, a nie wegetariańskie, że posiadają zdolność do tworzenia i używania narzędzi, i że mają zestaw dotąd nierozpoznanych złożonych i wysoko rozwiniętych zachowań społecznych. Obserwowała ich osobowości, emocje, politykę społeczną. Widziała czułość, humor, przemoc, żałobę. Jedną z najbardziej poruszających scen, które zarejestrowała, był nastoletni szympans Flint, który umarł z głodu po śmierci swojej matki Flo – nie z braku pożywienia, ale z depresji.
Kobieta, która nazwała szympansy po imieniu
W 1962 roku Goodall rozpoczęła doktorat w Cambridge bez wcześniejszego dyplomu licencjata – precedens w historii uczelni. Doktoranci krytykowali ją za to, że nadawała szympansom imiona zamiast numerów i że przypisywała im emocje i osobowości. To był afront wobec „obiektywizmu naukowego" lat 60., który traktował zwierzęta jak mechaniczne automaty pozbawione wewnętrznego życia.
Goodall nie ustąpiła. Napisała pierwszą książkę, „My Friends, the Wild Chimpanzees", skierowaną do szerokiej publiczności, nie czytelników akademickich. Książka odniosła sukces komercyjny, a świat naukowy był oburzony. Dla Goodall priorytetem nie było zadowolenie establishmentu – chodziło o to, żeby ludzie zrozumieli szympansy jako istoty czujące, a nie jako obiekty badań.
W 1963 roku National Geographic opublikowało jej pierwszy artykuł zatytułowany „My Life Among Wild Chimpanzees". Czasopismo wysłało do Gombe filmowca Hugo van Lawicka, żeby udokumentował jej pracę. Zakochali się w sobie, wzięli ślub w 1964 roku i mieli syna Hugo'ego, zwanego Grub. Van Lawick filmował, Goodall obserwowała i pisała. Goodall początkowo planowała studiować rozwój syna w porównaniu z młodymi szympansami, ale zrezygnowała z tego projektu, gdy zdała sobie sprawę, że po prostu chce „być obecna w tej chwili".
Małżeństwo nie przetrwało – oboje byli pochłonięci pracą, często w różnych miejscach. Rozstali się w 1974 roku. W 1975 roku Goodall poślubiła Dereka Bryczesona, dyrektora tanzańskich parków narodowych, ale związek zakończył się jego śmiercią na raka w 1980 roku.
Od naukowczyni do aktywistki
W 1986 roku Goodall uczestniczyła w konferencji primatologicznej, gdzie zauważyła, że wszyscy prelegenci wspominali o wylesianiu w swoich miejscach badań na całym świecie. To był punkt zwrotny. Zrozumiała, że nie wystarczy studiować szympansów – trzeba chronić ich siedliska. Przeszła transformację z badaczki w aktywistkę.
W 1977 roku założyła Jane Goodall Institute, organizację zajmującą się ochroną szympansów i edukacją środowiskową. W 1991 roku, gdy grupa młodych ludzi podzieliła się z nią swoimi obawami dotyczącymi stanu planety, współzałożyła Roots & Shoots, program wspierający młodych liderów działań na rzecz ochrony środowiska w stu krajach.
Przez ostatnie cztery dekady życia Goodall podróżowała nieustannie – ponad trzysta dni w roku spędzała na wykładach, spotkaniach, kampaniach. Nie usiadła na emeryturze w wygodnym fotelu akademickim. Zamiast tego stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci ruchu ekologicznego, łącząc wiedzę naukową z empatią i otwartym sercem.
Goodall miała coś, czego większość naukowców nie posiada: autentyczną obecność w popkulturze. Stevie Nicks napisała w 1990 roku piosenkę „Jane", celebrującą życie i pracę Goodall, którą umieściła jako ostatni utwór na albumie „Street Angel" z 1994 roku. W refrenie Nicks śpiewa: „There are angels, here on earth, angels".
W 2022 roku Mattel wypuściło lalkę Barbie na wzór Goodall – z recyclingu plastiku, w polowym stroju z lornetką i notatnikiem, w towarzystwie miniaturowego Davida Greybearda. To nie był gest wyłącznie marketingowy – Goodall trafiła do kanonu „Inspiring Women Series" obok Amelii Earhart, Fridy Kahlo czy Billie Jean King.

W 2017 roku Brett Morgen wyreżyserował dokument „Jane", oparty na ponad stu godzinach nigdy wcześniej niewidzianego materiału archiwalnego z lat 60., który odkopano w zbiorach National Geographic. Film, z muzyką Philipa Glassa, zdobył nominacje do siedmiu nagród Emmy i stał się jednym z najwyżej ocenianych dokumentów dekady. Na Rotten Tomatoes osiągnął 98% pozytywnych recenzji.
Goodall użyczyła też głosu swojej postaci w odcinku „The Simpsons" z 2019 roku, tak jak wcześniej zrobiła to w „The Wild Thornberrys". Pojawiała się w late-night talk shows, dokumentach, na okładkach magazynów. Była naukowczynią-celebrytką zanim to określenie weszło do języka potocznego – i w odróżnieniu od wielu współczesnych science communicators, jej sława nie była wynikiem algorytmów TikToka, ale sześciu dekad konsekwentnej, rzetelnej, bezkompromisowej pracy.
Kobieta, która nie bała się być dziwna
Goodall miała też swoje osobliwości. W wywiadzie dla GQ w 2021 roku przyznała, że wierzy w możliwość istnienia Bigfoota, powołując się na relacje z Ekwadoru i uniwersalność mitów o dzikich ludziach w różnych kulturach. Czy to było ekscentryczne? Tak. Czy zmniejszało to jej wiarygodność jako naukowczyni? Absolutnie nie. Goodall nie bała się mówić, że są rzeczy, których nie wie, i że świat jest bardziej tajemniczy, niż sugerują to akademickie pewniki.
Spuścizna bez patosu
Jane Goodall zmarła na tournée wykładowym, w trakcie podróży. Nie w gabinecie, nie w szpitalu – w akcji. Co pozostawiła? Najdłuższe w historii badanie zwierzęcia w jego naturalnym środowisku – badania w Gombe trwają nieprzerwanie od 1960 roku. Odsetek kobiet w dziedzinach STEM wzrósł z 7% do 26% w ciągu ostatnich sześciu dekad, a Jane Goodall Institute wskazuje na jej rolę jako pionierki, która utorowała drogę kolejnym pokoleniom kobiet w nauce.
Ale przede wszystkim zostawiła zmianę w tym, jak ludzie myślą o zwierzętach – nie jako o rzeczach do badania, wykorzystywania czy podziwiania z dystansu, ale jako o istotach z własnymi życiami, emocjami, prawami. To może brzmieć jak oczywistość w 2025 roku, ale w 1960 roku było to herezją. Goodall pokonała akademicką obojętność, seksizm i wąskie definicje nauki, tworząc własną ścieżkę.
I zrobiła to bez tytułu licencjackiego, z pluszowym szympansem w bagażu.
Polecane

Powstała lalka Barbie na podobieństwo znanej badaczki

FKA Twigs w ciąży – artystyczna prowokacja i zapowiedź nowej ery

Kate Moss w nowej roli, czyli jako podcasterka radia BBC – opowie o artystycznej ewolucji Davida Bowiego

12 porażających filmów o uzależnieniach

6 traumatycznych filmów, po obejrzeniu których nie będziemy tacy sami cz. 2

Były profesor Harvardu twierdzi, że nasz wszechświat został stworzony przez obcą cywilizację
Polecane

Powstała lalka Barbie na podobieństwo znanej badaczki

FKA Twigs w ciąży – artystyczna prowokacja i zapowiedź nowej ery

Kate Moss w nowej roli, czyli jako podcasterka radia BBC – opowie o artystycznej ewolucji Davida Bowiego

12 porażających filmów o uzależnieniach

6 traumatycznych filmów, po obejrzeniu których nie będziemy tacy sami cz. 2


