Cian Ducrot
3 października 2025, Stodoła
Absolwent Royal Academy of Music, który zamiast komponować symfonie, pisze ballady o codziennym zawodzie. Ducrot należy do tej rzadkiej kategorii artystów, którzy potrafią przekształcić klasyczne wykształcenie w pop tak wrażliwy, że brzmi niemal jak przeprosiny za zbyt głośny świat. Jego debiutancki album Victory z 2022 roku był manifestem ciszy – nie tej wymusznej, lecz wybranej.
To muzyka dla tych, którzy pamiętają jeszcze, że piosenka może być szeptem zamiast krzykiem. Ducrot nie buduje crescend, lecz eksploruje przestrzeń między słowami, gdzie prawdziwe emocje kryją się jak zawstydzone dzieci. Jego warszawski koncert będzie pierwszą okazją, by przekonać się, czy ta akustyczna intymność przeniesie się na żywo, czy rozbije się o energię tłumu.
Beach Weather
11 października 2025, Proxima
Historia zespołu, który umarł, zmartwychwstał i odkrył, że jego pogrzebowa pieśń „Sex, Drugs, Etc”" stała się viralem. Beach Weather to lekcja z zakresu przypadkowości – gdy myślisz, że skończyłeś, algorytm decyduje inaczej. Ich indie-pop brzmi jak dokładnie wykalkulowana spontaniczność, jak nostalgia za czasami, których być może w ogóle nie było.
Proxima, z jej klubową architekturą, stanie się idealnym kontenerem dla tej muzyki – wystarczająco mała, by poczuć ciepło analogowych brzmień, wystarczająco duża, by nie udusić refrenu, który wszyscy będą nucić w drodze powrotnej. To koncert dla tych, którzy chcą jeszcze wierzyć, że indie może być szczere, zanim stanie się strategią marketingową.
BANKS
18 października 2025, Stodoła
Jillian Banks nie śpiewa – ona egzorcyzmuje. Od dekady zanurza się w dusznych brzmieniach, gdzie R&B spotyka się z elektroniką w półmroku, a każdy tekst brzmi jak ostatnia wola. Jej obecna trasa „Off With Her Head” to manifest kontroli nad własnym wizerunkiem, ale też nad własnym mrokiem. Banks nie szuka światła, lecz uczy się żyć w cieniu, który sama dla siebie stworzyła.
Jej koncerty to performanse na granicy intymności i teatralnego rytuału – głos raz szepczący, jakby wyznawał tajemnicę, raz warczący, jakby oskarżał świat o wszystkie możliwe grzechy. Stodoła, z jej industrialnym wnętrzem, stanie się idealnym ołtarzem dla tej muzycznej mszy. Jeśli koncerty mogą być katharsis – to właśnie będzie ten.
Billie Marten
21 października 2025, Hybrydy
Na pierwszy rzut ucha: dziewczyna z gitarą. Na drugi: architektka ciszy. Billie Marten należy do tej rzadkiej kategorii artystów, którzy potrafią stworzyć mikrokosmos z pojedynczej frazy. Jej folk to nie estetyka z Instagrama, lecz prawdziwa poezja dźwięku – pełna detali, które wymagają skupienia, i lirycznej powściągliwości, która brzmi jak antidotum na hałaśliwy świat.
Hybrydy, z ich kameralną atmosferą, staną się idealnym miejscem spotkania z artystką, która nie gra głośno, lecz gra prawdziwie. To koncert dla tych, którzy pamiętają jeszcze, że czasem najważniejsze dzieje się w przerwie między dźwiękami, w przestrzeni, którą większość muzyków próbuje za wszelką cenę wypełnić.
Larkin Poe
2 listopada 2025, Stodoła
Amerykańskie siostry Lovell nie grają na pół gwizdka. Ich muzyka, zakorzeniona w southern rocku i klasycznym bluesie, to fuzja surowej energii z perfekcyjnym warsztatem. Slide guitar, brudne brzmienia, wokale, które brzmią jak wezwanie do rewolucji – Larkin Poe nie kopiują przeszłości, lecz przepisują ją na kobiece głosy i nowoczesną produkcję.
Z supportem w postaci równie soulowego Son Little, wieczór zapowiada się jak lekcja z zakresu tego, jak tradycja może brzmi świeżo, gdy trafi w odpowiednie ręce. To koncert dla tych, którzy wciąż wierzą, że gitara może być bronią, a blues – językiem, który nie potrzebuje tłumaczy.
d4vd
4 listopada 2025, Stodoła
David Burke, znany jako d4vd, zaczął od nagrywania w szafie. Dziś ma na koncie viralowe hity i status wrażliwego głosu pokolenia Z. „Romantic Homicide” i „Here With Me” przyniosły mu globalną sławę, ale to jego debiutancki album Withered pokazuje pełnię emocjonalnego spektrum – od nastoletniej melancholii po dojrzały ból.
Na scenie jest introwertykiem z duszą poety – nie oferuje spektaklu, lecz intymność. Jego warszawski koncert będzie pierwszym w Polsce, więc można spodziewać się tej specjalnej energii, która pojawia się, gdy artysta po raz pierwszy staje przed nieznaną publicznością. To spotkanie z muzyką, która nie próbuje imponować, lecz po prostu opowiada.