Niedawno świat kinomanów obiegła wiadomość, że czterokrotnie nominowany do Oscara Charlie Kaufman (reżyser i scenarzysta „Anomalisy” i „Synekdocha, Nowy Jork” oraz scenarzysta „Zakochanego bez pamięci” i „Być jak John Malkovich”) w tym roku powróci z nowym filmem, który zadebiutuje u streamingowego giganta – na platformie Netflix. Zachwyt był tym większy, że za zdjęcia do produkcji odpowiada także nominowany do Oscara Łukasz Żal, współpracujący m.in. z Pawłem Pawlikowskim przy nagrodzonej „Idzie” i nominowanej do nagrody Akademii „Zimnej wojnie”. Teraz światło dzienne ujrzał zwiastun „Może pora z tym skończyć” w reżyserii Kaufmana, do którego twórca napisał również scenariusz na podstawie książki Iana Reida o tym samym tytule. Zapowiada się obowiązkowy punkt jesiennego programu. Premiera filmu już 4 września.
Surrealistyczne studium samotności
W rolach głównych w „Może pora z tym skończyć” występują Jessie Buckley („Czarnobyl”, „Tabu”), Jesse Plemons („Fargo”, „Breaking Bad”), Toni Collette („Szósty zmysł”, „Velvet Buzzsaw”) oraz David Thewlis („Siedem lat w Tybecie”, „Harry Potter i więzień Azkabanu”). Buckley wciela się w bezimienną kobietę, która towarzyszy swojemu chłopakowi, Jake’owi (Plemons), w podróży do jego rodziców (Collette i Thewlis). Choć para jest ze sobą zaledwie 6 miesięcy, bohaterka Buckley już planuje zerwać ten związek, lecz nie może się do tego zebrać. Gdy już wraz ze swoim partnerem docierają do domu rodziców mężczyzny, po niełatwej podróży w zawiei śnieżnej, wydarzenia zaczynają przybierać przedziwny obrót. Kaufman wprowadza widza do rzeczywistości, którą potrafi kreślić najlepiej. Bohaterka Buckley zaczyna kwestionować właściwie wszystko – swoje otoczenie, własną kondycję psychiczną, świat, w którym żyje. Zamiast konwencjonalnego poznania rodziców chłopaka kobiety, obserwujemy pokrętną podróż w głąb ludzkiej psychiki i analizę przemijającego czasu, który nieuchronnie prowadzi do… końca wszystkiego.
„– Samotność, beznadzieja i żal to esencja tego filmu”, powiedział Kaufman o swoim nowym filmie.