Nie jesteśmy więc szczególnie zaskoczeni, że projekt Fundacji Strażnik Pamięci "Przeciwdziałanie przestępstwom dotyczącym naruszenia wolności sumienia popełnianym pod wpływem ideologii LGBT" jest współfinansowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości.
Projekt zostanie zrealizowany w latach 2020-2023 i jego celem jest m.in. zwiększenie wiedzy obywateli w zakresie przysługujących im praw w kwestiach łamania praw sumienia ludzi wierzących, zwiększenie wiedzy Polaków o problemie oddziaływania ideologii LGBT na osoby wyznające wiarę katolicką oraz przypadków obrazy ich uczuć religijnych, upowszechnianie wiedzy na temat genezy ruchu LGBT i powiązań ze szkołą frankfurcką oraz innymi ośrodkami myślenia marksistowskiego czy pokazanie wpływu jaki ruch LGBT osiąga w państwach Unii.
Ponadto Fundacja Strażnik Pamięci ma opracować materiały, które będzie można wykorzystać w celach edukacyjnych przez nauczycieli, rodziców i jednostki naukowe oraz wskazać konkretne wydarzenia będące przykładami ograniczenia wolności sumienia w Polsce wraz z pokazaniem problemu granic artystycznych w wykorzystaniu symboli religijnych. Według autorów projektu pokazanie przykładów ma walor edukacyjny i sygnalizuje że problem istnieje oraz ułatwia zrozumienie szkodliwości działań.
Prezesem Fundacji Strażnik Pamięci jest Paweł Lisicki czyli właściciel tygodnika "Do Rzeczy".
Co to właściwie oznacza i w jaki sposób Fundacja Strażnik Pamięci zamierza osiągnąć powyższe cele? Do tygodnika "Do rzeczy" zostaną dołączone zeszyty "Prawna obrona wolności i ideologia LGBT", a w latach 2021-2023 zostaną zorganizowane dwie konferencje "Wolność sumienia i ideologia LGBT". Łącznie do tygodnika zostanie dołączonych 20 dodatków na przestrzeni czterech lat.
Poniżej znajduje się okładka:
Projekt jest współfinansowany przez Fundusz Sprawiedliwości.
Biorąc pod uwagę tytuł oraz cele projektu "Przeciwdziałanie przestępstwom dotyczącym naruszenia wolności sumienia popełnianym pod wpływem ideologii LGBT", sprawa wygląda dość niepokojąco. Można odnieść wrażenie, że według twórców projektu to "ludzie wierzący" są ofiarami "ideologii LGBT", podczas gdy prawdziwymi ofiarami są osoby LGBT często prześladowane, wyzywane i napadane ze względu na swoją orientację. W dodatku nie jest to inicjatywa finansowana przez prywatnych inwestorów, ale z publicznych pieniędzy.