Osoby publiczne powinny zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki wywierają. Wiedzieć, że ich głos może wiele zmienić. I nie jest odkrywczym stwierdzenie, że w związku z tym uważać na to, co mówią. Jednak Kanye West najwyraźniej nie ma takiej świadomości albo zwyczajnie się tym nie przejmuje, bo nie waha się wygłaszać różnych, często kontrowersyjnych tez. Wiemy już, że uważa się za innowacyjnego kreatora mody. Nie jest do końca pewne czy popularność jego projektów - szczególnie kosmicznie drogich butów Yeezy - związana jest z ich wyglądem czy też metką z nazwiskiem Westa. Niemniej jednak faktem jest, że sprzedają się doskonale. Ostatnio z kolei Kanye postanowił objawić się nam jako krytyk filmowy, i w ramach jednoosobowego jury, wyłonić najlepszy klip wideo wszech czasów.
Część osób pewnie pamięta mały skandal z udziałem rapera, kiedy to podczas rozdania MTV Music Awards wyrwał mikrofon Taylor Swift, dziękującej za nagrodę za najlepszy teledysk i wykrzyczał, że to na ręce Beyonce powinna trafić statuetka. Jednak niedawno zmienił zdanie i swojemu koledze po fachu wysłał wiadomość o następującej treści: "To najlepsze wideo wszech czasów. Dziękuję za tę doskonałość". Chodzi o wypuszczony niedawno klip do utworu "Taste" autorstwa Tygi.
Obejrzeliśmy teledysk wielokrotnie i z dużym skupieniem, doszukując się w nim wspomnianej doskonałości. Niestety, jazda kabrioletem po ulicach LA nie jest niczym oryginalnym, impreza w luksusowej willi również, a już tłum kobiet w bikini trzęsących pośladkami jest nie tylko mało oryginalny, ale też seksistowski i wulgarny. Również w kwestii montażu nie odkryliśmy niczego, co mogłoby przejść do historii.
Dlatego też zastanawiamy się, czym kierował się Kanye przy wygłaszaniu tej jednoznacznej opinii, i mamy nadzieję że nikt nie uwierzy, iż nie istnieje teledysk lepszy od tego. Byłoby to uwłaczające dla niezliczonej liczby artystów, którzy zamiast zwyczajnych klipów, tworzą kilkuminutowe dzieła sztuki.