- Ta piosenka to moja historia, którą się z Wami dzielę i daję ją Wam ot tak, na tacy. Jestem kobietą hybrydą z własną indywidualną historią, momentami radosną, a chwilami smutną. Dotykałam już wielu materii i struktur, a teraz tak na poważnie używam formy rapu. I bardzo mnie to kręci. Lubię wychodzić poza strefę komfortu. Na nowej płycie kurs na rap zostanie utrzymany, ale wzbogacony będzie o kontekst ukochanego przeze mnie wschodu. Łączę na niej konserwatyzm i magię Podlasia i zderzam z liberalną bańką, którą współtworzy Warszawa, miasto w którym żyję. Zderzam wschód z zachodem, sacrum z profanum, folk z rapem i nieustannie szukam świeckiej duchowości - powiedziała o "Módl się za nami" artystka.
Tekst piosenki opowiada o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie w niekoniecznie przyjaznym środowisku. To historia o różnicach płciowych, podwójnych standardach i drodze, którą musi przejść każdy z nas. Artystka unika wydawania osądów, przyczepiania etykietek oraz stereotypów, a całość utrzymana jest w ironicznej konwencji.
Czarnecka zasłynęła piosenką „Hera koka hasz LSD", którą wykonała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Wiosną 2018 r. miał swoją premierę album „Solarium 2.0" - promowany singlami „Anaruk" i „Mój pokój" - będący swoistą kontynuacją opowieści rozpoczętej na EP-ce "Córka". W ostatnich miesiącach artystkę można było zobaczyć w spektaklacg "Pożar w Burdelu" i "Żelaznych waginach".
Nowa płyta Karoliny Czarneckiej ukaże się jesienią tego roku nakładem wytwórni Kayax.