Główny bohater, Jack (Matt Dillon), jest seryjnym mordercą, który ze swoich zbrodni chce uczynić dzieło sztuki. Zabija ludzi w coraz bardziej wymyślny sposób, układa ofiary w różne kompozycje, zabiega o rozgłos - jak przystało na aspirującego artystę. W trakcie filmu dyskutuje z offu o swojej strategii twórczej z samym Wergiliuszem (Bruno Ganz). Jack hołduje nietscheanizmowi i fascynują go naziści, Wergiliusz zaś zgodnie z tradycją - wielbi miłość i klasyczne piękno.
Panowie zawzięcie rozprawiają o sztuce i życiu, przekomarzają się, przywoływane są przykłady z historii malarstwa, mamy sporo archiwalnych ujęć z historycznych wydarzeń, a nawet cytatów z wcześniejszych filmów von Triera. Przede wszystkim jednak widzimy kolejne zbrodnie i próby budowania tytułowego domu - jak on ostatecznie będzie wyglądał, wolelibyście nie wiedzieć. Uwaga - w filmie można usłyszeć dźwięk piekła - naprawdę. Lars von Trier oferuje bowiem pod koniec bezpłatną wycieczkę po inferno.
Lars von Trier jedzie tu po bandzie. Wiadomo, że jest prowokatorem, ale tym razem naprawdę mocno dokręcił śrubę. Robi to na zasadzie - macie mnie za faszystę, szaleńca, mizogina? Zrobię tak faszystowski, szalony i mizoginistyczny film, że bardziej się nie da. Oczywiście wszystko ujęte w cudzysłów, ironią podszyte.
„Dom, który zbudował Jack" w polskich kinach od 18 stycznia 2019.
Mamy do rozdania 5 podwójnych zaproszeń na pokaz filmu „Dom, który zbudował Jack" w środę 23 stycznia o godz. 20:45 w warszawskim kinie Muranów (ul. Gen. Andersa 5). Aby zdobyć jedno z nich, należy wysłać maila na adres redakcja@kmag.pl. W tytule wiadomości prosimy wpisać nazwę filmu. Nie zapomnijcie o podaniu swojego imienia i nazwiska. Zaproszenie otrzyma pierwsze 5 osób.