W 2020 roku życie Gisele, które tak długo budowała, rozpadło się na kawałki. Gisele i Dominique mieszkali w małym domu w Provence, mają trójkę dzieci. Gdy policja poinformowała ją o tym, co robił jej mąż, Gisele od razu go zostawiła. Sprawa trafiła do sądu. Kobieta nalegała, aby proces był publiczny w ramach gestu solidarności z innymi ofiarami przemocy.
Według ustaleń, działalność Dominique’a rozpoczęła się w 2011 roku. Mężczyzna miał szukać chętnych na popularnej wsród przestępców stronie, która później została zamknięta. Czasem chętni musieli czekać nawet półtorej godziny, zanim zadziałają środki uspokajające, które podawał Gisele mąż. Obowiązywał ich też szereg zasad -– np. musieli rozebrać się w kuchni.
W sądzie kobieta opowiadała, że zaczęła cierpieć na zaniki pamięci. Podejrzewała, że choruje na Alzheimera.
„Zostałam poświęcona na ołtarzu lubieżności. Traktowali mnie jak lalkę, worek na śmieci”, powiedziała Gisele.
„Straciłam całą moją tożsamość. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się odbudować siebie na nowo”, dodała.
Według ustaleń policji doszło do 92 gwałtów, popełnionych przez 72 mężczyzn. Policji udało się zidentyfikować oraz oskarżyć 50 z nich. W grupie znajdują się mężczyźni w wieku od 22 do 74 lat. Obrona próbuje przekonywać, że mężczyźni pomagali parze zrealizować ich fantazje, ale Dominique przyznał, że wiedzieli o stanie Gisele.
Dominique wyznał, że został zgwałcony, gdy miał dziewięć lat. W 1991 został oskarżony o gwałt i morderstwo, ale nie przyznał się do winy. W 1999 został oskarżony o próbę gwałtu i przyznał się dopiero po testach DNA.
Podczas procesu Gisele wspiera trójka jej dzieci. Dominique oraz pozostali mężczyźni mogą otrzymać karę maksymalnie 20 lat więzienia.