Nazwa jest nieprzypadkowa - jeden z dwóch tutejszych klubów znajduje się pod prawdziwym namiotem cyrkowym, a bary umieszczono m.in. w karuzeli i na strzelnicy. A wszystko to na olbrzymim zielonym terenie, co sprawia, że czujemy się jak w miasteczku festiwalowym. Lunapark to dzieło sprawdzonej ekipy, odpowiedzialnej za takie słynne już miejsca jak Nocny Market, Hocki Klocki i Niebo, a także zlot food trucków Żarcie na Kółkach i bar Warmut. Tłumy odwiedzające co weekend ich najnowszy projekt to niepodważalny dowód, że znów udało się im coś spektakularnego.
Kompleks działa co tydzień, od czwartku do niedzieli, nie tylko w nocy. Już w ciągu dnia można tu przyjść i pochilloutować na leżaku, a także posmakować specjałów oferowanych na tutejszym Mini Markecie. Od hiszpańskiego i portugalskiego seafoodu, przez kuchnię meksykańską, węgierską (wegańskie langosze!) i polską, aż po burgery, pizzę z pieca opalanego drewnem i przysmaki kuchni azjatyckiej.
Organizatorzy zadbali również o środowisko. Wyeliminowano plastik - każdy z wystawców Mini Marketu jest zobowiązany, aby korzystać wyłącznie z ekologicznych, biodegradowalnych opakowań i sztućców. Co więcej, wszystkie napoje serwowane na terenie Lunaparku podawane są w kaucjowanych ekokubkach wielorazowego użytku, z papierowymi słomkami na życzenie.