Brunatny Pandoro i brązowoszary Tiramisù to bracia, mają 9 miesięcy. Podczas pierwszej wizyty w muzeum ich uwagę najbardziej przykuły konstrukcje, z których zostało ono zbudowane. Filippo i Marianna żartują, że to z powodu braku umiejętności czytania zakaz naruszania konstrukcji został zupełnie zlekceważony. Podkreślają, że mimo tych incydentów, doświadczenie było dla gryzoni satysfakcjonujące i (z całą pewnością) zajmujące. Z kolei dla nas Mini-Muzeum to okazja, aby ujrzeć „Pocałunek” Klimta lub „Dziewczynę z perłą” Vermeera w zupełnie unikatowym, myszoskoczkowym wydaniu.
Artyści podkreślają, że ich pupile nie tylko użyczyły własnego wizerunku światowym dziełom. Małe stworzenia dość krytycznie zareagowały na dedykowaną im galerię. Po krótkiej chwili zniecierpliwione wykonały „performens”, który udało się uwiecznić na krótkim nagraniu. Mimo ekspresyjnego zachowania zwierząt para przyznaje, że póki mają w zanadrzu nasiona oraz małe taboreciki, Mini-Muzeum przetrwa.
Zobaczcie sami, jak to wygląda! Bo wygląda uroczo:
/tekst: Magdalena Rączka/