W XVIII wieku włosy wyższych sfer były absolutnie absurdalne w każdy możliwy sposób. Pieczołowicie ułożone, misternie zdobione, przypudrowane i piętrzące się na conajmniej pół metra, udekorowane były wstążkami, perłami, klejnotami, piórami, klatkami dla ptaków, miniaturami statków i zwierząt. W 1774 roku Księżna Devonshire wywołała niemałe poruszenie dekorując swoje włosy strusimi piórami.
Żeby zbudować piętrzące się wieże używano wkładek i tupetów z ludzkich lub końskich włosów, które potem układano na klejącą się pastę zrobioną ze świńskiego tłuszczu. Bogate kobiety potrafiły spędzić cały dzień z fryzjerem projektując swoje uczesanie. Niektóre preferowały aranżację całych scen: z flagami, armatami i okrętami; inne inspirowały się nowinkami technicznymi, np. lotami balonem.
Peruki i tłusta pasta ukrywane były pod kolorowym perfumowanym pudrem, który zazwyczaj robiony był na bazie mąki. Nakładano go wielkimi puszkami do pudru, a twarz osłaniano papierową spiczastą maską.
Screenshot ze strony V&A.