Jest rok 1962, Florence Pointing (Saoirse Ronan) właśnie ukończyła z wyróżnieniem studia muzyczne. Jest niezwykle ambitna, przynależy do klasy wyższej, lecz jej poglądy są znacznie bardziej liberalne niż by sobie tego życzyli rodzice.
Na swojej drodze spotyka Edwarda (rewelacyjnie zagranego przez Billy'ego Howle'a), chłopaka mieszkającego na wsi z ojcem będącym dyrektorem lokalnej szkoły, chorą matką i dwiema siostrami, w którym zakochuje się z wzajemnością od pierwszej chwili. To spotkanie doprowadza do mezaliansu, którego spełnieniem ma być noc poślubna spędzona przy tytułowej plaży Chesil. Na miejscu jednak okazuje się, że brak fundamentalnej wiedzy o seksie, radykalne podejście do spraw damsko-męskich w latach 60. sprzed rewolucji seksualnej, a także trauma z dzieciństwa (dostrzegalna w kilkusekundowych retrospekcjach głównej bohaterki) zmieniają wymarzoną podróż w obyczajowy dramat.
Tu na uznanie zasługuje Florence, która mając świadomość swoich możliwości (a raczej ich braku), jest pełna empatii, pragnie szczęścia dla siebie, a przede wszystkim dla swojego męża, nawet jeśli byłoby to równoznaczne z odrzuceniem powszechnie obowiązujących zasad społecznych. I choć otwarty umysł oraz moralność głównej bohaterki zdecydowanie wyprzedzają czasy, w których przyszło jej żyć, tego samego nie można powiedzieć o jej ukochanym, co doprowadzi do smutnego finału.
Poza świetnym ukazaniem sposobu myślenia na początku lat 60. minionego wieku (niestety, powracającym) i konsekwencji, do jakich prowadzi radykalizm, na uznanie w filmie zasługują obrazy. Jak przyznał Sean Bobbitt, autor zdjęć: "Mowa o filmie, którego akcja osadzona jest w latach 60.; obraz analogowy był kluczowy, aby oddać charakter epoki", dlatego całość wykonał na taśmie 35 mm, perfekcyjnie ukazując krajobrazy plaży Chesil i jednocześnie oddając klimat historii. Twórcą scenariusza jest autor książki o tym samym tytule Ian McEwan.
Film jest w kinach od 13 lipca.