„Reniferek”, stworzony przez Richarda Gadda, przedstawia życie Donny'ego Dunna – barmana i komika, który staje się ofiarą nękania przez kobietę o imieniu Martha. Na początku serialu pojawia się informacja, że jest to „prawdziwa historia”, co w oczach widzów uwiarygodniło fabułę. Harvey, którą szybko utożsamiono z Marthą Scott, twierdzi, że informacja sprawiła, iż padła ofiarą prześladowania i gróźb śmierci w internecie.
W czerwcu 2024 roku prawniczka złożyła pozew przeciwko Netflixowi, domagając się odszkodowania w wysokości 170 milionów dolarów za zniesławienie i wywołanie emocjonalnego stresu. Twierdzi, że serial niesłusznie przedstawia ją jako dwukrotnie skazaną stalkerkę, która seksualnie napastowała Gadda i dopuściła się aktów przemocy – co według niej nigdy nie miało miejsca.
Sędzia Gary Klausner stwierdził, że Fiona Harvey ma prawo kontynuować roszczenia o zniesławienie, podkreślając, że w serialu istnieją „znaczące różnice” między rzeczywistymi wydarzeniami a sposobem ich przedstawienia. Klausner zwrócił uwagę na to, że „Reniferek” przedstawia bohaterkę jako osobę skazaną za poważne przestępstwa, podczas gdy Harvey nigdy nie była sądzona ani skazana za stalking.
W orzeczeniu sędzia podkreślił dwie kluczowe kwestie:
Różnica między oskarżeniem a skazaniem: bycie oskarżonym o stalking to coś zupełnie innego niż bycie skazanym za takie przestępstwo.
Wyolbrzymione akty przemocy: serial przedstawił postać Marthy w sposób, który znacznie wykracza poza realne wydarzenia, co może wprowadzać widzów w błąd co do rzeczywistego charakteru i zachowań Harvey.
Sędzia zaznaczył, że nawet jeśli działania Harvey były kontrowersyjne, nie uzasadniają one ciężkich oskarżeń zawartych w serialu, a widzowie mogli je odebrać jako faktyczny opis osoby Harvey.
Orzeczenie sędziego Klausnera może mieć poważne konsekwencje dla Netflixa i jego strategii marketingowej. Sędzia zwrócił uwagę, że platforma powinna przewidzieć, iż widzowie będą w stanie zidentyfikować prawdziwą osobę na podstawie opowiedzianej historii. Fakt, że serial reklamowano jako oparty na prawdziwych wydarzeniach, może być uznany za celową manipulację, co jest kluczowe w sprawach o zniesławienie dotyczących osób publicznych.
Netflix zapowiedział, że będzie bronić swoich praw, podkreślając, że ma prawo do tworzenia historii opartych na prawdziwych wydarzeniach, nawet jeśli są one dramatyzowane. Sprawa jednak wzbudza dyskusje na temat etycznej odpowiedzialności twórców w przypadku łączenia faktów z fikcją, szczególnie w kontekście potencjalnych konsekwencji dla osób, na których wzorowane są postaci.