Chodzi nie tylko o to, że dbanie o planetę odbierane jest ogólnie jako „kobieca” aktywność, ale też o to, że w spektrum ekologicznych działań są te, postrzegane jako bardziej „kobiece” i te, uważane za bardziej „męskie”. Co więcej, ludzie są bardziej skłonni kwestionować orientację seksualną mężczyzny, jeśli angażuje się w „kobiece” działania proekologiczne, takie jak noszenie torby wielokrotnego użytku na zakupy. Są też bardziej skłonni kwestionować orientację kobiet, które np. samodzielnie uszczelniają okna. Dodatkowo mężczyźni z badanej grupy z większym prawdopodobieństwem unikają towarzystwa kobiet, które wykonują takie „męskie” prace.
Dlaczego tak jest? Profesor psychologii, Janet K. Swim wyjaśnia:
Co ciekawe, mężczyźni utożsamiają kobiece zachowania obserwowane u innych mężczyzn z homoseksualizmem. Jakkolwiek nieprawdopodobne może się to wydawać, istnieją jednostki, dla których dbanie o środowisko kłóci się z wizją heteroseksualnego mężczyzny, do której dążą. Staje się coraz bardziej oczywiste, że skuteczna i szeroko zakrojona kampania pro-LGBT pomogłaby nie tylko szykanowanej mniejszości seksualnej, ale też samym heteroseksualistom – a potencjalnie też środowisku.