Advertisement

Ostatnie wspomnienia Ariany Grande. Reżyserski debiut, który rozdziera serce

23-04-2025
Ostatnie wspomnienia Ariany Grande. Reżyserski debiut, który rozdziera serce
Ariana Grande otwiera nowy rozdział swojej kariery. W krótkim filmie „Brighter Days Ahead”, artystka bierze na warsztat własne wspomnienia, emocje i przeszłość. Efekt? Intymna, poetycka i zaskakująco dojrzała opowieść, która nie tylko towarzyszy muzyce, ale staje się osobnym głosem w jej twórczości.

Wspomnienia, które znikają na zawsze

Film otwiera scena w futurystycznej klinice. Starsza kobieta – niema Ariana – przekazuje kartkę pielęgniarce. Prosi, by mogła zobaczyć swoje ostatnie cztery wspomnienia. Każde z nich po odtworzeniu znika bezpowrotnie. To urządzenie narracyjne prowadzi nas przez serię emocjonalnych retrospekcji, zapisanych w szklanych kulach przypominających emocjonalne „rdzenie” z „Inside Out”. Widzimy m.in. wspomnienie z rodzinnego domu, scenę koncertu z „Eternal Sunshine”, rozpad świata w „Twilight Zone” i „Supernatural”, a także senne wizje samotności i przemiany.
W tych scenach dostrzec można subtelne wizualne odniesienia do klasyków kina: wjazd Ariany na salę przypomina Powrót Jedi (1983), skanowanie oczu to ukłon w stronę „X-Men: Pierwsza klasa” (2010), a pojawiający się statek kosmiczny i zrujnowane miasto nawiązują do „Wojny światów” (2005) i „Bliskich spotkań trzeciego stopnia” (1977). Nie zabrakło też echa „Frankensteina” (1931) czy mroczniejszego klimatu „Harry’ego Pottera i Księcia Półkrwi” (2009). To sprawia, że każde wspomnienie, choć osobiste, staje się też częścią większego popkulturowego pejzażu. Całość zamyka scena z małą Arianą wygłaszającą przemowę: „Żyj tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim”.

Prywatna opowieść o rodzinie i stracie

Jedno z najbardziej symbolicznych wspomnień ukazuje Arianę w relacji z tajemniczym mężczyzną – wręcza jej naszyjnik, a następnie przeprowadza coś na wzór emocjonalnej transformacji. Scena utrzymana jest w estetyce science fiction i może być odczytywana, jako metafora prób zrozumienia własnej przeszłości i relacji rodzinnych. Wielu fanów interpretuje to, jako odniesienie do doświadczeń związanych z dorastaniem, a także próbą pogodzenia się z rodzinnymi rozłamami. To moment cichy, wizualnie oszczędny, ale emocjonalnie bardzo gęsty – jeden z tych, które zostają z widzem na długo.

Nowy rozdział dla Ariany

Film kończy się akustyczną wersją „We Can’t Be Friends (Wait for Your Love)”. To nieprzypadkowe – „Brighter Days” nie zamyka niczego, ale coś otwiera. Ariana po raz pierwszy reżyseruje, opowiada, buduje świat od zera. To już nie tylko popowa perfekcjonistka. To artystka w pełnym tego słowa znaczeniu – multidyscyplinarna, świadoma, gotowa na więcej niż radiowe przeboje. Film zbiera świetne recenzje – na IMDb ma już ocenę 8.6/10, a fani zgodnie twierdzą, że to najodważniejsze i najbardziej osobiste, co do tej pory pokazała. Zbudowała nowy język – wizualny, emocjonalny, kompletny. Jeśli to zapowiedź tego, co dalej – warto czekać.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement