Odkąd sztuczna inteligencja stała się powszechnym narzędziem, przyniosła wsparcie, ale doprowadziła także do oszustw i problemów z zaufaniem dla twórców. 19-letnia booktokerka @sara_book_love została przyłapana na gorącym uczynku, gdy okazało się, że nie przeczytała książek, które miały być częścią współpracy z wydawnictwami, a następnie zamieszczała recenzje na ich temat stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji.
Tłumaczyła, że nie spodziewała się, iż nie będzie w stanie przeczytać 19 książek w tak krótkim terminie i była zmuszona do korzystania z ChatGPT.
Incydent ten może zniechęcić wydawnictwa do współpracy z booktokerami w przyszłości. Obawiając się kolejnych oszustw i strat, mogą one zrezygnować z tego kanału promocji książek. Byłoby to niekorzystne zarówno dla wydawców, jak i dla czytelników korzystających z rekomendacji booktokerów.
W tej sytuacji, by odbudować zaufanie, booktokerzy muszą wykazać się pełną transparentnością i uczciwością wobec wydawnictw. Kluczowe jest rzetelne przygotowywanie się do recenzji i jasne komunikowanie ewentualnych trudności z dotrzymaniem terminów. Tylko w ten sposób będą mogli zachować wiarygodność i dalej pełnić rolę ambasadorów czytelnictwa. Recenzja i krytyka literacka jest jedną z najtrudniejszych form prasowych, wymaga sporej wiedzy i umiejętności kojarzenia potencjalnych odniesień w tekście. Jednocześnie jest to forma bardzo istotna, szczególnie w Polsce, gdzie miejsca dla krytyki jest coraz mniej.
Mimo, że od ujawnienia sprawy minęło już trochę czasu, zainteresowani nią tiktokerzy wciąż wytykają ten błąd, a 19-latka stara się konsekwentnie pozbywać nieprzychylnych komentarzy. Miejmy nadzieję, że incydent z @sara_book_love był odosobnionym przypadkiem. Jeśli pozostali booktokerzy będą postępować uczciwie, wydawnictwa mogą nadal korzystać z ich wsparcia w promowaniu książek. Kluczowe jest wzajemne zaufanie i poszanowanie dla pracy obu stron.