To, co nie jest pewne to szczegóły zajścia. Gdy rzucone z widowni zwierzę trafiło na scenę, Osbourne myślał, że to tylko gumowa zabawka. Po latach od zajścia twierdził z kolei, że nietoperz był przytomny i ugryzł go w usta. Fan, który przyznał się do przyniesienia go na koncert do dziś zarzeka się z kolei, że latający ssak był już martwy.
Niezależnie od tego, ten dość odrażający akt przeszedł do historii. Ozzy trafił do szpitala gdzie został zaszczepiony na wściekliznę (złośliwi będą twierdzić, że zbyt późno), a niesławny czyn ciągnął się za nim latami. Reputacji współautora "Paranoid" nie poprawiał fakt, że Osbourne rok wcześniej, podczas spotkania z zarządem CBS Records, odgryzł głowę żywego gołębia.
20 stycznia minęło równo 37 lat od incydentu w Des Moines. Legendarny metalowiec postanowił to uczcić dając swoim fanom okazję do nabycia pluszaka w kształcie nietoperza. Ten gacek jest ze stuprocentową pewnością zabawką. Jego brzuch został ozdobiony logo Osbourne'a, a głowę... można odłączyć od korpusu.